II

1.6K 98 18
                                    

— Hwang Hyunjin! Wstawaj! — nieprzyjemny dzwonek obił się o ściany pokoju, zrywając ze snu każdą przebywającą w nim duszę, oczywiście poza autorem wrzasków.

Minho fuknął rozdrażniony i po przebudzeniu, który nieprzerywany budzik dużo ułatwił, posłał mordercze spojrzenie słodko tulącej się parce - Bangowi z przylepionym do niego, wciąż nieobecnym Hyunjinem.

Zerknął na resztę. Jeongin ślepo macał kocyk w poszukiwaniu urządzenia Hwanga, mrucząc niezrozumiałe rzeczy pod nosem. Hałas przy nim był najgłośniejszy, dlatego młody zrobił rozpaczliwą minę nie mogąc drugą minutę wygrzebać terroryzujacego dzwonka. W końcu trafił na wibrujący telefon i uśmiechnał się tak uroczo, że przypatrujący się mu od dłuszej chwili Minho, poczuł jakby ktoś go trafił z procy.

Felix w tym czasie wymknął się spod koca, zupełnie niepotrzebnie zasalutował i prysnął do kuchni, aby napełnić brzuch ulubionymi płatkami. Bez mleka, bo kto chciałby psuć ich smak przez rozmiękczanie głównego składnika - czekolady. Chłopak nie znał takich pojęć, jak śniadanie, obiad i kolacja. Jego codzienne posiłki sprowadzały się wyłącznie do łakoci o najróżniejszym poziomie słodkości. Niezdrowy tryb niepokoił już nie tylko rodziców chłopca, ale i również przyjacioł, dlatego widząc, że Felix jest niezdolny do ograniczeń, starali się kontrolować jego posiłki. Tym właśnie można było wytłumaczyć zachowanie Banga, który wystrzelił jak z procy za rudzielcem, nawołując jego imię.

W pokoju znajdował się jeszcze jeden lokator - tajemniczy Seungmin, którego tak naprawdę nikt poza Bangiem nie znał. Wszystkich zastanawiało co tak właściwie z nimi robi, bo ciężko było sobie przypomnieć jakąkolwiek akcję z jego udziałem. Zawsze przygarbiony zajmował tyły z dłońmi w spodniach, lustrując każdego swym przynużonym wzrokiem, a na pytania odpowiadał najczęściej jednym zdaniem. Jeśli już się angażował w konwersacje, to zazwyczaj rzucał kąśliwe komentarze, jednak w mieszkaniu Chrisa każdy sobie dogryzał, więc gdyby mieli wyrzucać za nieuprzejmości, najprawdopodobniej nikt nie ostałby w środku.
Także chłopak pomimo urzędowania w budynku naprzeciw i wyraźnym braku zainteresowania do czegokolwiek, z niewiadomego powodu zawsze kręcił się pod nogami wesołej gromadki. Minho po wielu próbach doszedł do wniosku, że nie ma sensu dłużej kwestionować jego egzystencji. Niektórzy to po prostu dzikusy i nic z tym nie zrobi.

Obecnie drapał się ospale wkładając dloń pod koszulkę, co zniechęciło drugiego szatyna do dalszej obserwacji. Leniwie podniósł się na nogi, aby za chwile kucnąć nad nadal nieprzytomnym Hwangiem.

Chłopiec leżący przed nim wygladal niczym książę, który olał księżniczkę i zwiał z bajki, aby prowadzić życie pełne samowolki. Jego czarne, zakręcone loki, odsłaniały grube brwi o proporcjonalnych kształtach, a schodząc niżej, pod lewym okiem bruneta uwagę przykuwał pieprzyk warty zazdrości wszystkich lasek na uczelni. Unikatowy znak tak dobrze kontrastował się ze śnieżnobiałą cerą, że był to kolejny powód, aby znienawidzić Hwang Hyunjina. O pełnych, malinowych ustach i budowie mogącej konkurować z rzeźbą dawida już szkoda było dorzucać. Cała buźka prezentowała się niczym dzieło malarza oddanego pięknie. Zachwycające kształty chłopca jednych uzależniały, a drugich wprawiały w poważne kompleksy, także Hwang musiał uważać na ludzi z którymi się zadawał.

Minho jednak zadowolony i pewny swojego wyglądu nie miał czego mu zazdrościć, dlatego też traktował Hwanga jak najzwyklejszego kumpla. Ostatnio jednak przyjazny stosunek uległ zmianie, bo od kilkunastu dni brunet testował jego cierpliwość, która po dzisiejszym dzwonku była na granicy.

Kończąc badanie twarzy śpiącego, chwycił go za ucho i bezlitośnie wykręcił w górę. Hwang jęknął przeciągle oraz zalapał się za twarz, dokładnie masując obolałe miejsce. Szybko jednak zwolnił dłoń, aby chwycić nachylonego Minho za dekold, a następnie przyciągnąć i obezwładnić uroczym objęciem.

peachy | minsungTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang