Zdrajcy.

2.3K 230 53
                                    

Po przegranych meczach w walce o krajowe, Nekomą niestety musiała wrócić do siebie. Cóż, ból ściskał serce, ale nie można się tak poddawać. Trzeba pracować nad sobą dalej, w końcu tak właśnie wygląda droga po sukces.
Po zakończonych treningu jak zwykle następowała ich codzienna rutyna;
Ogarnij halę, (znieś wybryki Kuroo) przebierz się. Jednak z tym drugim mógł być lekki kłopot...
-Kenma !- blondyn usłyszał głos Yaku za sobą, przez co ten się obrócił w jego stronę. Nie zdążył nawet nic odpowiedzieć (nie żeby specjalnie miał na to ochotę), ponieważ w jego dłonie zostały wręczone szczotki, którymi wcześniej zamiatano halę. Kozume uniósł lekko brew posyłając nieco zdziwione spojrzenie na ich Libero. Z westchnięciem ruszył w stronę kantorka nie zadając zbędnych pytań. Usłyszał za sobą jedynie szepty Lev'a i Yaku, którzy już naprawdę mieli to w zwyczaju.
Podchodząc do drzwi nawet nie zdążył postawić tam jednego kroku w środku, ponieważ ktoś wepchnął go do środka, przez co Kenma wpadł na coś. A raczej na kogoś. Dokładniej - były to plecy Kuroo, który zaraz zapewne rozpocznie to swoje wydurnianie się.
Mrucząc coś pod nosem o tych wygłupach, odłożył szczotki pod ścianą i już mając zamiar opuścić to pomieszczenie, drzwi zamknęły sie tuż przed nim. No jasne... W końcu to gracze Nekomy, na co by oni nie wpadli ?
-Co się dzieje ?- odezwał się czarnowłosy podchodząc do drzwi. Spróbował je otworzyć, jednak w tej właśnie chwili oboje będący w środku kantorka usłyszeli dźwięk zamykanego na klucz zamka.
-Już wiesz co się dzieje- odpowiedział cicho rozgrywający Nekomy, który już nawet nie próbując otwierać tych drzwi usiadł pod ścianą wyciągając swój telefon. Kuroo jedynie spojrzał na chłopaka jakby przygnębionym wzrokiem, jednak kiedy zauważył, e ten ponownie go chowa aż uśmiechnął się delikatnie do samego siebie. W takim razie jego komórka musiała się rozładować, a to znaczy, że może poświęci mu trochę czasu... ?
Tetsuro zawsze bardzo lubił Kenmę i bardzo cieszył się, gdy on był szczęśliwy. Jednak niestety zdarzało się, że gry były dla blondyna całym światem, co było dosyć bolesne.
Czarnowłosy w końcu usiadł pod ścianą, jednak zachowując przy tym pewien dystans, żeby Kenma przypadkiem się nie zdenerwował lub skrępował. Chciałby z nim porozmawiać, mieć szansę przytulić tę istotę, która wyglądała na tak kruchą jak porcelana. Wystarczy, że złapiesz go trochę za mocno, a momentalnie coś się stanie.
Kuroo westchnął cicho i wyciągnął do przyjaciela dłoń ze swoim telefonem.
-Możesz sobie w coś pograć- powiedział cicho kapitan Nekomy, po czym odwrócił swój wzrok gdzieś na bok.
Kenma posłał mu dosyć zdziwione spojrzenie, ale mimo tego przyjął telefon od chłopaka tylko po to, żeby przysunąć się bliżej niego i ponownie schować jego komórkę do kieszeni.
-Nie będę tu siedział i grał- blondyn odezwał się cicho, po czym oparł powoli głowę o ramię przyjaciela. Kuroo nie spodziewał się tego, jednak ten gest był wyjątkowo uroczy, dlatego też objął lekko chłopaka za szyją. Czyli jest szansa, że porozmawiają ze sobą ?
Tetsuro widząc opadające, blond kosmyki włosów na twarz mózgu ich drużyny, nie powstrzymał się przed delikatnym odgarnięciem ich za ucho chłopaka.
Mijały kolejne minuty, w ciągu których na szczęście rozpoczęli rozmowę. W końcu takie siedzenie w ciszy byłoby dosyć niezręczne, dlatego błagał o jakąkolwiek rozmowę.
-Zmęczony jestem- blondyn odezwał się cicho, po czym bez zbędnego przedłużania tematów osunął się niżej i ułożył głowę na udach przyjaciela. Twarz miał na wprost do jego piersi, dlatego akurat miał okazję na przejrzenie się jego mięśniom zarysowanym pod koszulką- ty to zaplanowałeś ?
-Ja ? Coś ty ! Gdybym był tak kreatywny jak oni, to dawno byśmy już siedzieli razem w kinie- odpowiedział prędko Kuroo, po czym posłał lekki uśmiech Kenmie, który naprawdę o dziwo - odwzajemnił delikatnie ten uśmiech.
Kozume uniósł powoli dłoń w górę, by zaraz po tym odgarnąć tą niesforną grzywkę z jego oka.
- Jak ty tu coś widzisz?- westchnął cicho blondyn, po czym opuścił dłoń spoglądając w oczy ciemnowłosego.
-Mógłbym Ci zadać to samo pytanie. Masz dłuższe włosy- odpowiedział mu, po czym zaśmiał się cicho i dotknął palcem policzka chłopaka, który po krótkiej chwili przybrał lekko różowawy odcień. Było to dziwnie satysfakcjonujące.

Kolejne minuty spędzali na rozmowie o naprawdę najróżniejszych rzeczach. W pewnej chwili jednak Kozume podniósł się i opierając dłonie o uda Kuroo, spojrzał mu głęboko w oczy.
-Pokażesz mi swoją kreatywność ?- odezwał się cicho, po czym posłał mu kolejny, delikatny uśmiech.
-Nie wiem, czy polubiłbyś ten typ kreatywności- odpowiedział z cichym śmiechem, po czym kładąc dłoń na biodrze blondyna przysunął go trochę bliżej siebie, aż ten usiadł na jego kolanach.
-Pokaż, po prostu- rzucił cicho Kozume, który po krótkiej chwili zamknął oczy. Stan spokoju nie trwał zbyt długo, ponieważ Kenma poczuł dziwnie przyjemne ciepło na swych ustach... Tak, Tetsuro go pocałował. Z początku bardzo delikatnie, ale gdy poczuł, jak blondyn faktycznie odwzajemnił pocałunek, całkowicie przejął pałeczkę zagłębiając się jeszcze bardziej w tym uczuciu. Przyjemne chwilę towarzyszące im niestety nie mogły trwać wieczność, w końcu ktoś musiał się oderwać. Otoczenie może nie było jakieś wspaniałe jak na ich pierwszą oznakę miłości, ale nie ma tego złego.
Blondyn powoli spojrzał w oczy swojego aktualnego (jedynego) kochanka, po czym dotknął opuszkami palców jego policzka.
-Lubię to. I sądzę, że twój typ kreatywności jest świetny, ponieważ udało Ci się zaprosić mnie do kina.

~♡~

Kuroken: First Kiss || One ShotWhere stories live. Discover now