Rozdział XXVII

2.5K 152 16
                                    


Przebudziła się gwałtownie, wyrwana ze strasznego snu, którego nie mogła sobie przypomnieć po przebudzeniu. Przetarła opuchnięte oczy i pozbyła się resztek łez zalegających na rzęsach. Była obolała, co w tej chwili wydawało się  nawet kojące. Nie myśląc długo chwyciła za komórkę i wybrała numer jedynej osoby, która mogła ją teraz wysłuchać. 

Nicol odebrała niemal od razu. W słuchawce dało się słyszeć szum drogi i śmiech jej faceta. Wybierali się na kolejną romantyczną wyprawę. Hester zaczęła opowiadać bez żadnych ogródek, nie pomijając tych dobrych i złych chwil, które spotkały ją do tej pory. Blondynka słuchała uważnie, ani razu nie przerywając wywodu przyjaciółki. Co jakiś czas rzucała krótkie "rozumiem" lub "naturalnie". Kto w dzisiejszych czasach używa sformułowania "naturalnie"? Rudowłosa była tak pochłonięta rozmową, że nie zwracała uwagi na swój szaleńczy śmiech czy potok łez. Z każdym wypowiedzianym słowem czuła się lżejsza o kilka kilogramów, a co ważniejsze była coraz spokojniejsza. 

Nicol nie powiedziała nic odkrywczego, a Hester wcale to nie przeszkadzało. Była świadoma niemocy koleżanki, ale również wdzięczna za każde miłe słowo. Ta rozmowa dodała jej siły by przeżyć te kilka dni i wytrwać do powrotu. W przypływie sił zdołała nawet podjąć ciężką decyzję, nie zastanawiając się nad nią długo. Gdy wrócą do firmy, zostawi na biurku wypowiedzenie i nigdy więcej nie pojawi się w firmie Thomasa Hiddlestona. 


* * * 


Alec z ojcem zapowiedzieli przyśpieszenie otwarcia swojego koncernu farmaceutycznego. Wszystkie formalności dobiegały końca, a gospodarze nie mieli zamiaru czekać ani chwili dłużej. Zwieńczeniem sukcesu miał być bal maskowy organizowany w hotelu, w którym dotychczas wszyscy spali. Viktoria była uradowana prawie tak samo jak z wygranej w zdrapki. Hester twardo trzymała się swoich postanowień i niecierpliwie odliczała czas do ich wylotu z Los Angeles. Nie było sensu uciekać stąd i pozwolić na to by myśleli, że jest słaba. Nie miała zamiaru okazać słabości, a tym bardziej pozwolić na choćby minimalną satysfakcję Viktorii, lub co wydawało się znacznie gorsze, Hiddlestonowi. Starała się zachowywać, jak gdyby nic się nie stało i to co zaistniało między nimi, było tylko i wyłącznie przygodą na jedną noc, a nie historią owianą uczuciem. 

Przez ostatnie kilka dni jeździli razem do biura by pomagać w ostatnich szlifach przed wielką premierą. Alec był bardzo podekscytowany i nie potrafił znaleźć dla nich czasu, więc większość spraw omawiali telefonicznie. W końcu dziś miała odbyć się impreza, która pozwoli mu rozwinąć skrzydła i otworzyć wymarzony interes. Viktoria zachowywała się jak do tej pory, co rusz składając raporty Osinskiemu i flirtując z opalonymi asystentami z biura. Mimo to Hester miała wrażenie, że blondynka w jakiś sposób próbuje jej zrekompensować te całe nieporozumienie. Gdy tylko mogła zagadywała ją lub porywała do pomocy. Hest miała mało kontaktu z Tomem. Co prawda przesiadywali razem w biurze, ale nie rozmawiali o niczym więcej niż praca. Był przygnębiony i starał się znaleźć chwilę by z nią porozmawiać, ale gdy tylko nadarzała się chwila, ta nie pozwalała mu dojść do słowa i odchodziła w drugą stronę. 

Hiddelston właśnie wyszedł z ich niewielkiego przeszklonego pokoju, gdy Viktoria wybuchła gwałtownie.

- Nie możesz z nim w końcu porozmawiać? Jeszcze chwila i ta skwaszona mina zostanie mu na zawsze!

- Słucham? 

- Dobrze wiesz o czym mówię. - Wydęła czerwone usta. - Nie możecie zamknąć tego rozdziału? 

Hester westchnęła głęboko starając się przywrócić spokój ducha. Do tej pory była wdzięczna, że nie poruszały tego tematu, ale jak widać nie mogło to trwać wiecznie. Spojrzała koleżance w oczy i ponownie wróciła do monitora.

- Tu nie ma czego zamykać. To była przygoda na jedną noc, nikt niczego sobie nie obiecywał. - Jej serce zadrżało słysząc to kłamstwo. 

Viktoria rozbujała się na swoim kręconym krześle i bezszelestnie podjechała do rudowłosej. Złapała ją za nadgarstek i zabrała myszkę, uniemożliwiając dalszą pracę. 

- We wszystko potrafię uwierzyć - zaczęła - Jednak nie wmówisz mi, że Hiddleston zabawia się z laskami na jedną noc. - Hester pierwszy raz w życiu widziała na jej twarzy tak zaciętą minę. - Może jest popaprańcem, który podrywa kobiety udając, że nie pamięta ich imienia - Hest wybałuszyła oczy. - Ale to nie typ faceta, który zapisuje sobie w notesie ile razy zaciągnął kogoś do łóżka w tym miesiącu. 

Rudowłosa nie potrafiła uwierzyć w to co właśnie usłyszała. Starała się dostrzec w spojrzeniu Viktorii jakąś oznakę rozbawienia, w końcu była pewna, że ta nabija się z niej. Jednak mina blondynki nie pozostawiała złudzeń, a to wywarło na niej jeszcze większe wrażenie. Zaschło jej w ustach.

- Przecież on i ty... wy... - Nie potrafiła się skupić. 

- My co? - Nachyliła się w jej stronę. - Nigdy nie powiedziałam, że to był przygodny seks. W zasadzie można powiedzieć, że tak jakby chodziliśmy ze sobą. 

Hiddleston Company  [ZAKOŃCZONE]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt