Czemu stoisz sam?
Spytaj.
Obniży jego wzrok specyficzny lęk,
zmarszczy brwi napięcie.
Odpowie melancholijnie wreszcie:
Sam nie wiem.
Jestem... inny.
Zbyt wrażliwy,
zbyt silny,
zbyt... dziwny.
Czemu płaczesz?
Spytaj.
Chrząknie skonfundowany,
świat w ichnich oczach stanie się rozmazany
boś potłukł tę kruchą butelkę,
do której wlał samotność i udrękę.
Złapie twoją rękę:
Na oschłość życie jest... zbyt piękne.
Czy jesteś nieśmiały?
Spytaj.
Nie do końca.
Jak Ikar, ulatuję zbyt blisko do słońca.
Potrząśniesz głowę z niezrozumieniem,
jego myśli przyćmi rozżalenie.
Co robisz?
Spytaj.
Czyszczę okulary,
ich szkiełka są z romantyzmu, emocji, rozdarcia,
tylko uważaj, by ich nie zbić,
bo w oczach moich
powstaną rany.
Chcesz mieć przyjaciół.
Parsknie.
O niczym innym nie marzę
niż dostać przygody i wsparcie w darze.
Chcę kogoś, kto pójdzie ze mną nad jezioro wyobraźni
pokarmić wyimaginowane kaczki.
Jesteś cudowny, a taki samotny!
Krzyknij z wyrzutem.
Uśmiechnie się bez cienia radości,
sarkazmu,
złośliwości,
po prostu szczerze.
Rzeknie:
To smutne, ciężkie i dziwne
że jestem ponad podziałami,
grupami,
fałszywymi przyjaźniami.
YOU ARE READING
Wiersze pisane młodością
PoetryNie chcę w tych utworach brzmieć, jakbym odkrywała wszystkie tajemnice wszechświata; używać języka, którego mimo finezji nikt nie rozumie; zgrywać nadętej pseudoartystki. Mam zamiar w mojej poezji po prostu przekazać Wam moje rozmyślenia, skłonić Wa...