| 20 |

2K 88 21
                                    

– Dlaczego ja się na to zgodziłem? – zapytał tata, patrząc to na mnie, to na Mylesa. Jego buzia promieniała z radości, lecz cień wstydu za nas również się przeszywał.

Ugryzłam wielki kawałek stripsa, nie mogąc potem przez to normalnie przeżuć jedzenia. Myles chcąc udowodnić swoją lepszość, wepchnął całego kurczaka w panierce do swoich ust. Tata na spokojnie jadł swojego McWrapa, podczas gdy my rywalizowaliśmy ze sobą. Mogłam rzec, że wygrałam, gdy Myles włożył połowę opakowania dużych frytek, po czym niemal się nimi udusił. Usiłował nie kasłać, jednak nie powstrzymał się, a lekko pogryzione frytki wypluł na stół. Wybuchłam śmiechem, a tata odstawił kawę, którą pił i wytarł ręce o chusteczkę.

– Więcej z wami nie wychodzę – oznajmił zażenowany tata, gdyż wiele osób z sąsiednich stolików na nas spoglądało.

Zbyt rozbawiona, nie mogłam poczuć wstudu. Tata wstał z krzesła i zebrał swoje rzeczy, informując, że mamy to posprzątać, a on czeka na nas w samochodzie.

Godzinę później spacerowaliśmy po centrum handlowym, lecz tata trzymał się od nas z daleka. Twierdził, że wystarczył mu wstyd w McDonald's. Nie bardzo się tym przejmując, razem z Mylesem chodziliśmy po sklepach sami nie wiedząc za czym.

Po lekcjach czekaliśmy na naszego tatę pod gabinetem i przekonaliśmy go na wspólne wyjście na miasto. Zapewne żałował, chociaż nawet w tym momencie idąc kilka metrów za nami wyglądał na szczęśliwego. Gdyby nie nasze ciągłe odwracanie się i wołanie go, nikt by nawet nie pomyślał, że się znaliśmy.

Ostatecznie nic nie kupiliśmy, nie licząc taty, który stwierdził, że przydałaby mu się nowa koszula. O równej osiemnastej wsiedliśmy do samochodu w podziemnym parkingu, a dobry humor nadal nam się utrzymywał.

– Włącz Talk Dirty od Jasona Derulo! – zawołał Myles z tylnego siedzenia, kiedy podłączyłam telefon do auxa.

Spełniłam żądanie brata i podgłosiłam muzykę. Tata starał skupić się wyłącznie na drodze, lecz nie dało się ukryć, że nasze śpiewanie, jak i tańczenie go rozśmieszało.

Takie chwile sobie ceniłam. Wszyscy się dobrze bawili w swoim towarzystwie, o ile w pobliżu nie zjawiała się mama ze swoim srogim spojrzeniem i komentarzami. Chociaż ostatnio jej zachowanie uległo zmianie na lepsze, to i tak wspaniale nie było. Robiło mi się głupio, jak przypominałam sobie mój pomysł o psychologu. Być może ona potrzebowała znacznie więcej czasu, by znowu funkcjonować jak dawniej. Każdy z nas znosił to po swojemu. Ja wyżywałam się na lodowisku, Myles ciągle otaczał się swoimi znajomymi, by nie czuć w domu pustki po zmarłej siostrze, zaś tata starał się być jak najlepszym ojcem dla nas. Jedynie mama poszła w złym kierunku.

~*~

Jednym z lepszych sposobów na przetrwanie lekcji było granie w cokolwiek na kartce. Razem z Mackenzie zdecydowałam się na kółko i krzyżyk. Posyłałam przyjaciółce groźne spojrzenie za każdym razem, gdy stawiała kółko w miescu, gdzie mogła mi zagrozić przegraną. W klasie panował cichy gwar rozmów, a nauczycielka matematyki raczej się tym nie przejmowała.

Kolejne lekcje minęły równie szybko, a gdy nadeszła kolej wychowania fizycznego, dowiedzieliśmy się, że dołączy do nas jedna z ostatnich klas. Posłałam Isaacowi uśmiech, gdy wchodziłam do damskiej szatni, zaś on kierował się do męskiej.

Spojrzałam rozbawiona na Margo, gdy po przebraniu się weszłyśmy na salę. Ekscytowała się wspólną lekcją z Isaaciem i to było dosyć urocze. Ciągle nie rozumiałam, dlaczego nie czułam zazdrości. Chyba czułam się zbyt pewna swojej relacji z brunetem. Może chodziło o coś zupełnie innego, sama tego nie wiedziałam.

SzeptemOnde histórias criam vida. Descubra agora