Rozdział 5

2.4K 209 24
                                    

Czwartek, godzina 19:12

Deku patrzył z góry na swój cel który leżał na brudnej posadzce magazynu, w jego oczach można było ujrzeć strać i zirytowanie. Prawdopodobnie wynikające z tego że on nieuchwytny morderca dał się podejść jak małe dziecko.

- Jak? - wymamrotał ledwo słyszalnie. Bolały go nadgarstki od metalowej linki którą miał je związane, dodatkowo leżał w niewygodnej pozycji.

- Co jak? - zapytał szyderczo, paskudny uśmiech przyklejony do twarzy - Musisz być bardziej specyficzny.

Izuku dobrze wiedział o co się pyta lecz sytuacja była zbyt zabawna żeby przestać się droczyć. 

- Jak zdobyłeś mój numer!

- Akurat jest to najprostsze pytanie - Izuku prawie że wyśpiewał to zdanie - Pozbyłem się twojego informatora i przy okazji zgarnąłem twój numer.

Mówił nonszalancko jakby opowiadał o pogodzie.

- A potem było już tylko z górki - dopowiedział - wystarczyło cię tak pokierować żebyś tutaj trafił bez wzbudzania żadnych podejrzeń.

Davida ogarnął wewnętrzny szok, ale starał się tego nie pokazać po sobie. Wiedział że jest zagrożony.

- Czyli... - wydukał - ...ten wypadek? To też była część planu?

Deku radośnie zaklaskał w dłonie, roześmiał się chrapliwym głosem.

- Tak! - wykrzyknął z uśmiechem, światło odbiło się od jego kłów - Brawo! Doskonały plan prawda? Mój najlepszy jaki kiedykolwiek stworzyłem.

Był z sobie dumny.

~~~

Godzina 18:25, ten sam dzień, (godzinę wcześniej).

Izuku wszystko przemyślał, przewidział i zaplanował. Niedługo na przeciwko niego, po drugiej stronie ulicy powinien się pojawić David Hosaki. Mieszka w tej dzielnicy więc aby zdążyć na spotkanie potrzeba mu około dwadzieścia minut. 

Zadzwoni po taksówkę i wtedy wszystko się zacznie. Deku wyciągnął lewą rękę i spojrzał na zegarek, była już odpowiednia pora.  Prawą sięgnął do tyłu za pasek, wyciągnął Walkie-Talkie i przyłożył do ust. 

- Omega, zgłoś się. Jak mnie słyszysz?

- Głośno i wyraźnie szefie, odbiór - rozległ się dziewczęcy głos.

Aleksa Korsakov- haker, jej zadaniem było przechwycić połączenie od Davida. Była podłączona do każdej sieci telefonicznej, tak żeby jej nie umknął.

Siedziała w białym wanie jakieś 100 metrów od Izuku z całym swoim sprzętem.

- Już czas - powiedział - bądź gotowa. Bez odbioru.

Odłożył krótkofalówkę za pasek spodni i wyciągnął lornetkę z plecaka. Wychylił się lekko sprawdzając otoczenie, czy cel się nie porusza.

Kiedy wybiła 18:30 Omega przechwyciła połączenie, lekko odchrząknęła i włączyła program do modulacji głosu.

- Taxi Drive, słucham - powiedziała bez zająknięcia.

- Poproszę transport pod muzeum Bohaterów jak najszybciej -  rzucił szybko. 

- Życzy pan sobie jakiś dokładny samochód? Płatność kartą? - zapytała.

- Bez znaczenia - opowiedział - Proszę się pośpieszyć.

Dziura w Jednym Sercu | Villian Deku ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz