Rozdział pięćdziesiąty szósty

3.3K 251 638
                                    

Impreza u Gryfonów bardzo się udała, chociaż najważniejsze było to, w jakim towarzystwie była spędzona. Podczas zabawy z przyjaciółmi Sophie nie myślała już tak bardzo o tym, co wydarzyło się rano.

Zdawała sobie sprawę, że trzeba będzie niedługo znowu zmierzyć się z przeszłością, która nie chciała się zamknąć.

Następnego dnia Sophie i Sally wstały dosyć późno i na szczęście Fletcher nie było już w dormitorium.

- Wesoło było, co nie? Zwłaszcza, jak później zaczęliśmy tańczyć w kółeczku, po czym wrzuciliśmy was z Fredem do środka - powiedziała Sally, wspominając to, co działo się później.

- Tego się z pewnością nie spodziewałam - odparła Sophie.

Rzeczywiście, tuż po grze w Eksplodującego Durnia nastolatkowie postanowili dalej potańczyć i zrobili wielkie kółko, składające się z Freda, George'a, Lee, Sophie, Sally, Naomi, Angeliny, Cloyda, Alicii Spinnet i Katie Bell z ich partnerami, Michael, Cedrik, Andrew, Adrianem i jakąś Gryfonką, która znalazła się obok niego. Nie mogło zabraknąć również Taylora, Alice, Tilly i Natalie, więc zrobiło się z tego naprawdę ogromne koło, do którego czasami dołączali też inni. George i Lee wrzucili Freda do środka, zresztą bez większego oporu. Natomiast Sally i Naomi udało się wysunąć Sophie bliżej Freda i po chwili tańczyli razem w środku koła. Po chwili dołączali do nich także inni i z pewnością było wesoło. Chłopcy cały wieczór nosili swoje czapki, a dziewczyna nie sądziła, że aż tak im się spodobają.

- Zobaczysz, jeszcze będziemy tak tańczyć na waszym weselu - stwierdziła Diggle, po czym uchyliła się przed poduszką lecącą w jej stronę.

- No wiesz co? Tak we mnie rzucać poduszkami? W twoją najwierniejszą swatkę? - spytała Sally, udając oburzenie.

- Jak ty tak chcesz być moją swatką, to ja będę twoją. Kto ci się podoba? - zapytała Sophie przyjaciółkę.

- Nikt. Natomiast ja wiem, kto się tobie podoba, nawet jeśli ty tego nie wiesz - rzekła szatynka, po czym uciekła do łazienki.

- Kiedyś będziesz musiała wyjść z tej łazienki, a wtedy dostaniesz poduszką - powiedziała blondynka, mając już przygotowany przedmiot.

- Nigdy z niej nie wyjdę. Zamieszkam w tej łazience, a jak umrę z głodu to stanę się duchem i będę straszyć Fletcher - stwierdziła Sally z łazienki.

- Tylko jak zaczniesz jej jęczeć i straszyć jak Jęcząca Marta, to daj mi znać, żebym rzuciła zaklęcie wyciszające na siebie - rzekła Mason, nawiązując do ducha, mieszkającego w damskiej łazience. Chociaż toaleta była wyłączona z użytku i Sophie nie była tam nigdy, to słyszała o niej.

- Pewnie, będę pamiętać. Zaproponowałabym ci, żebyś również tu zamieszkała, ale przecież ty musisz być z Fredem, a to mogłoby znacznie temu przeszkodzić - powiedziała Diggle.

- Twój chłopak też z pewnością na ciebie czeka, kimkolwiek jest. Dlatego wyskakuj z tej łazienki - odparła Mason.

- Wyjdę z tej łazienki tylko dlatego, że tacie byłoby smutno, gdybym umarła. Ale z drugiej strony, dołączyłabym do mamy - stwierdziła Sally, otwierając w końcu drzwi.

- Nawet o tym nie myśl, jesteś wspaniałą przyjaciółką i nie chciałabym cię stracić - rzekła już poważniejszym głosem blondynka.

- Kto by cię bronił przed tą wredną żmiją? Poza twoim chłopakiem oczywiście i braciszkiem, ale oni nie mieszkają w tym dormitorium -  stwierdziła szatynka.

- Nie obrażajmy żmij, co ci zrobiły? - zapytała Sophie, tym razem ignorując aluzję co do chłopaka, którego przecież nie miała.

- I zapomniałabym. Masz tą poduszkę! - Sophie wykorzystała element zaskoczenia i tym razem trafiła.

Deception | Fred Weasley ✅Where stories live. Discover now