Rozdział sześćdziesiąty drugi

2.6K 223 276
                                    

- Co?

Tyle w pierwszej chwili powiedziały zszokowane trzy nastolatki, kiedy usłyszały treść krążących plotek.

- Kto rozpowszechnia te kłamstwa? - zapytała Sally, chociaż każdej z nich zaczęło się nasuwać na myśl, kto mógł to być. Popatrzyły wyczekująco na Penelopę.

Siódmoroczna nie wiedziała wcześniej czy w to wierzyć czy nie, jednakże teraz już czuła, że one nie wiedzą o co chodzi. Ich okrzyk zdumienia brzmiał naprawdę naturalnie, a po za tym ona nie zamierzała nikogo oceniać na podstawie czegoś, co nie zostało potwierdzone.

- Właśnie o to chodzi, że niewiadomo, kto to zaczął. Mówią o tym ludzie z każdego rocznika - stwierdziła Clearwater.

- Cóż, bardzo chętnie dowiem się kto rozpowszechnia nieprawdziwe wiadomości na nasz temat - stwierdziła chłodno Diggle.

- Trzeba dojść do źródła tych plotek - uznała Sophie. Miała wrażenie, że Fletcher mogła mieć coś z tym wspólnego, ale z drugiej strony nie mogła nikogo oskarżyć bez dowodów.

- Mogłabyś nam powiedzieć, kto konkretnie ci to powiedział? - spytała Naomi Penelopę.

- Właśnie, może dojdziemy do tego, kto to zrobił, gdy będziemy pytać kto komu to powiedział - uznała Sally.

- Nie wiem, czy to coś da, skoro wszyscy o tym mówią i musiałybyście każdego pytać, ale dobrze. Powiedziała mi to Gertruda Roberts, moja współlokatorka, która stoi tam przy wejściu na schody i ma takie długie, rude włosy - rzekła Clearwater, nieznacznie skrzywiając się, gdy o niej wspomniała. Najwyraźniej Krukonki nie pałały do siebie sympatią.

Piątoroczne popatrzyły na dziewczynę, na którą wskazała Penelopa. Krukonka rozmawiała tam z jakimiś dwiema koleżankami i najwyraźniej z czegoś się śmiały. Jednak ten śmiech musiał być złośliwy, gdyż nie wyglądały na tyle zachęcająco, żeby do nich podchodzić.

Gdy piątoroczne wstały z kanapy i podeszły do nich, Gertruda spojrzała na nie jakby z lekceważeniem, podczas gdy jej koleżanki wyglądały na zaciekawione tym, co się zaraz wydarzy.

- Czego chcecie? - prychnęła Roberts, gdy stanęły naprzeciwko nich.

- Dowiedzieć się, kto rozpowszechnia niedorzeczne plotki na nasz temat. Mogłabyś nam powiedzieć, od kogo się od nich dowiedziałaś? - spytała Sally, starając się brzmieć miło, chociaż miała ochotę na kogoś nakrzyczeć.

Gertruda nie odpowiedziała od razu, a zamiast tego zaczęła bawić się kosmykiem swoich długich włosów i uważnie obserwować trójkę młodszych dziewczyn. Jednakże mimo dwuletniej różnicy wiekowej były podobnego wzrostu, więc nie miała tej przewagi, żeby patrzeć na nie z góry.

- Może bym mogła, ale nie muszę wam mówić, skąd wiem takie rzeczy - prychnęła Gertruda. Wydawało się, jakby czuła satysfakcję, że wie coś, o czym one nie wiedzą.

- Chciałybyśmy się dowiedzieć, kto rozsiewa takie rzeczy, więc powiedz nam, zanim... - powiedziała Naomi, jednak Gertruda jej przerwała:

- Zanim co? Zanim powiecie nauczycielom? A może znajdziecie tego zbiegłego więźnia z Azkabanu, żeby się tym zajął? Skoro tak lubi zabijać, to może was posłucha - zadrwiła, a jej koleżanki zarechotały. Sophie wiedziała, że Naomi nie spodobało się wspominanie jej ojca, jednak starała się tego nie pokazywać tak bardzo.

- Uwierz mi, że mamy lepsze sposoby na to - ku zdziwieniu wszystkich odezwała się Sophie, pamiętając ciągle o tym, że nie wykorzystała jeszcze prezentów od bliźniaków oraz że obiecali pomóc w razie czego. Miała też nadzieję, że oni nie uwierzyli w te plotki.

Deception | Fred Weasley ✅Where stories live. Discover now