Część 2- Faith

17.9K 748 40
                                    

Dominik prowadzi mnie do sofy i siada obok mnie. Spogląda na brata i mówi z lekkim uśmiechem.

-Jakim cudem, ktoś taki jak mój brat znalazł taką kobietę jak ty?

Spoglądam na Tomasa i z uśmiechem mówię.

-Chciałby mnie zdobyć. Ja i twój brat jesteśmy przyjaciółmi.

Dominik wybucha śmiechem, jaki i reszta mężczyzn. Nagle drzwi się otwierają i do środka wchodzą trzy kobiety. Jedna z nich staje na scenie i zaczyna tańczyć. Jej taniec jest zmysłowy i taki seksowny.

-To świetnie! Już myślałem, że będę mieć problemy, wynajmując te cudowne panie na dzisiejszy wieczór.

Spoglądam na Dominika i się uśmiecham.

- Jak dla mnie to nawet możesz się do nich przyłączyć i zatańczyć dla mnie.

Nagle jego twarz poważnieje i czuje się dziwne, iskry przelatujące pomiędzy nami. I mimo tego, iż wiem, że w pokoju są inni ludzie. Nic nie słyszę ani nic nie widzę poza nim.

Dobrze Faith spokój. Wiesz, dlaczego tutaj jesteś. Zarzuć haczyk i niech ryba sama przyjdzie. Ty jesteś tutaj wędką, a nie pokarmem.

Nagle Dominik przybliża się jeszcze bliżej mnie i tuż przy moim uchu szepcze.

-Tylko dla ciebie mogę tak zatańczyć pod warunkiem, że i ty dla mnie zatańczysz- po czym spogląda mi w oczy i mówi poważnie- I tylko dla mnie!

Wstaję, czym zadziwiam wszystkich. Nachylam się do Toma i całuje go w policzek. Po czym mówię tak, aby mnie każdy usłyszał.

-Wracam na parkiet. Do widzenia panowie bawcie się dobrze- odwracam się do Dominika i lekko uśmiecham- Zajmij się naszym solenizantem. Oddaję go już w twoje ręce.

Kiedy tylko znikam za drzwiami i jestem już w bezpiecznej odległości. Biorę dwa głębokie wdechy i wydechy. Uspokajam się, wyjmuję telefon i piszę szybkiego sms.

Przynęta zarzucona. Do zobaczenia w niedziele XOXO F.

Wysyłam sms i od razu go kasuję, po czym kieruję się do baru. Czas na drugie przedstawienie.

Wiem, dobrze jakim mężczyzną jest Dominik. Wiem, również, z jakimi kobietami się zadaje. Łatwe i szybkie związki, to jego specjalność. Jeśli w ogóle można to nazwać związkami. Każda kobieta, z jaką był kojarzony Dominik. Zaliczała się do grona pięknych kobiet. Które, nie pragnęły niczego więcej jak seksu oraz karty kredytowej od niego.

Jeśli mój plan ma się udać, muszę pokazać mu, że mnie nie jest łatwo posiąść. Że nie liczy się dla mnie jego konto w banku.

Wypijam drinka, którego mi podał barman i szukam w tłumie tańczących jakiegoś napalonego przystojniaka. Wiem dobrze, że Dominik mnie obserwuje. Nie pytajcie mnie jak to możliwe. Czuję to.

Zauważam wysokiego dobrze zbudowanego bruneta na parkiecie. Uśmiecham się do niego, na co on od razu reaguje.

Może być.

Idę na parkiet i podchodzę do niego z wielkim uśmiechem. Brunet łapie mnie za biodra i przyciąga do siebie. Czuję od niego alkohol.

Idealnie!

Tańczymy już jakąś chwilę, kiedy nagle czuję jak brunet, zaczyna coraz bardziej mnie dotykać. Powoli odrzucam jego dłonie i odwracam się do niego tyłem. Brunet łapie mnie gwałtownie za ramię i przyciąga do siebie. Przez co o mało nie upadam. Spoglądam na niego groźnie i z lekkim uśmiechem mówię.

-Muszę się napić !

-Pójdę z tobą.

Kiedy kierujemy się do baru, czuję jego dłoń na swoim tyłku. Biorę głęboki wdech i ostatkiem sił powstrzymuję się od uderzenia go. Staję przy barze zamawiam drinka i odwracam się do bruneta. Ten podchodzi bardzo blisko mnie i szepcze mi do ucha.

Zemsta- ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz