2. Pani Koza

655 35 11
                                    

***Narracja trzecioosobowa***
Alek, Zośka i Rudy wracali właśnie do swoich domów. Byli zameldować Orszy, że zadania takie jak zrywanie flag niemieckich i zgazowanie kina, zostały wykonane bez większych problemów.
Tadeusz i Maciej zaczęli rozmowę, natomiast Janek szedł obok nich, myślami będąc całkowicie gdzie indziej, a dokładniej przy tej dziewczynie z kina.
Emilia, Emilia, Emilia... Jej imię mógłby wymawiać chyba godzinami. Skąd Glizda ją znał? Czyżby łączyło ich coś więcej?
Rudy szybko skarcił się w myślach. Przecież Alek miał swoją Baśkę, o której opowiadał cały czas. A co do tej Emilii...musi wypytać o nią Alka.
Rudy stwierdził, że nigdy nie myślał aż tak intensywnie o żadnej dziewczynie...
Czyżby to była miłość od pierwszego wejrzenia? Tego sam jeszcze nie wiedział do końca, ale wiedział jedno: musi ją znaleźć. Ona wogóle nie chciała wyjść z jego głowy, a coś go do niej przyciągało...
-Ejj Rudy- nagle z rozmyślań wyrwało go szturchanie Zośki- Czemu nic nie mówisz?- Zawadzki był zdziwiony, że ich przyjaciel wogóle się nie odzywał, co było rzadkością, bo zawsze był rozgadany i wiecznie miał coś do dodania.
-Aa... Przepraszam chłopaki, zamyśliłem się.
-Hmm, zamyśliłeś się powiadasz...Ale nad czy...-Alek nagle przerwał jakby doznał olśnienia- Ja już wiem nad czym się tak zamyśliłeś!
Bytnar i Zawadzki spojrzeli na niego nie wiedząc o co mu chodzi.
-Emila... Nie przypadkowo wyciągnąłeś ją z kina, mam rację?
-Daj spokój- Janek machnął ręką, lecz po chwili zaczął się głupio uśmiechać.
-Nasz Rudy, podczas akcji, upatrzył sobie w kinie, dziewczynę-zaczął tłumaczyć Zośce, Dawidowski- Wyprowadził ją stamtąd i potem natknąłem się na nich w pewnej alejce jak rozmawiali...
-Tylko się jej przedstawiłem...- Janek nie dokończył, bo Zośka zaraz mu przerwał:
-Mam nadzieję, że nie wyjawiłeś jej naszych wszystkich pseudonimów, bo...
-Daj spokój- tym razem Alek przerwał Tadeuszowi-Ja ją znam, nazywa się Emilia Dąbrowska. W dzieciństwie ja i moja rodzina przyjeżdżaliśmy do niej, bo moi rodzice przyjaźnili się z jej wujkiem i ciotką.
-A jej rodzice?- spytał Rudy.
-Niestety nie żyją. Niedawno zmarł też jej wujek. Mieszka teraz z ciotką i młodszym bratem.
Po chwili chłopcy ucichli, mijając jeden z niemieckich patrolów. Gdy tylko ich minęli, Rudy szybko zapytał Alka:
-Słuchaj, czy jest szansa, że mógłbym ją jeszcze spotkać?
Dawidowski, słysząc to, zamyślił się, a po chwili spojrzał na Tadeusza i uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo. Po chwili Kopernicki, rzekł:
-Słuchajcie, przyjdźcie dziś do mnie wieczorem. Ja zadzwonię po resztę, żeby też przyszli.
Chłopcy po chwili zastanowienia przytaknęli.
-Ale nie odpowiedziałeś na moje wcześniejsze pytanie- powiedział Bytnar patrząc na Macieja.
-Niebawem poznasz na nie odpowiedź- rzekł mu na to uśmiechnięty od ucha do ucha Alek.
-Tak poza tym, mam coś dla ciebie Rudy-  Zośka wyciągnął zza marynarki pałkę, którą odebrał SS- menowi podczas akcji zrywania flag- Zdobyczna. Będziesz miał do swojej kolekcji- uderzył lekko Bytnara pałką w brzuch, po czym pobiegł wąską uliczką, a Rudy puścił się za nim w pogoń. Alek co prędzej ruszył za nimi.

***Z perspektywy Emilii***
Właśnie wracałam do domu wraz z Maćkiem, którego odebrałam od kolegi. Oczywiście mój brat musiał trochę ponarzekać, jak to on, że za szybko wróciłam i że robię to specjalnie, ale nawet nie słuchałam jego paplaniny.
Przez cały czas starałam się przeanalizować zachowanie tego chłopaka z kina, Janka lub Rudego, jak kto woli.
Dlaczego wyprowadził mnie wtedy z tego kina? Co nim kierowało? Gorączkowo się nad tym zastanawiałam, i jednym z pierwszych wniosków było to, że może się we mnie zakochał. Szybko wyrzuciłam tę absuldarną myśl z głowy, będąc pod wrażeniem mojej głupoty.
Po pierwsze, to że on się mną zainteresował było bardzo mało prawdopodobne, a po drugie ja nie miałam czasu na miłość. Nie w tym okresie, gdzie w każdej chwili mogłam stracić życie.
Postanowiłam już dać spokój tym rozmyślaniom, i skierowałam się wraz z Maćkiem w stronę mojego mieszkania.

"Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadzieji.."~ Kamienie na szaniec Where stories live. Discover now