15

1.5K 88 11
                                    

Levi

W domu nie było mnie od dnia w którym 'obrabowałem' bank razem z Isabel, Flegelem i Kennym. Przetrzymują mnie w jakimś pokoju. Ciemno tu, w nocy zimno. Nawet nie mogę się spokojnie umyć czy wysrać. Cały czas nade mną stoją. Nie wiem o co im chodzi, miałem im tylko pomóc. Policja też gówno robi, jak tak dalej pójdzie zawieszą sprawę z powodu braku dowodów. O mnie zapomni każdy i sobie zdechne. Eren.. Codziennie o nim myślę. Niestety ci idioci zabrali mi komórkę. Nie mogę nawet skontaktować się z dyrekcją. Wytłumaczyłbym jakoś dlaczego mnie nie ma. Szlag by to wszystko wziął. Cholerna Isabel. Ona nigdy głowy na karku nie miała. Nigdy nie myślała o tym co może się stać, cały czas myślała, że wszystko jest dozwolone. W sumie o tą całą sytuację mogę obwiniać tylko siebie. Mogłem od razu iść na policję i teraz albo byłbym w pracy, albo z Erenem. Ciekawe jak jego noga.. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze leczy. Ciekawe czy jeszcze o mnie myśli.. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobił. Ja nawet nie wiem jaki jest dzień tygodnia, a miesiąca huu, nic nie wiem. Mogę tylko sobie kreski na ścianie robić jak w więzieniu i odliczać dni do śmierci. Chociaż patrząc na moje cudowne towarzystwo dużo mi nie zostało. Gdybym tylko miał telefon..

Eren

Ledwo wysiedziałem na lekcji. Mikasa siedziała z Jeanem, co chwilę słyszałem swoje imię w ich rozmowie. Czułem się jak na szpilkach. W sumie nic dziwnego. Dziewczyna, którą uważałem za normalną i miłą teraz mnie obgaduje z moim 'wrogiem'. A Levi.. W sumie nie za bardzo mnie już obchodzi. Gdyby nagle się pojawił pewnie bym miał wywalone. To on mnie zostawił a nie ja jego. Czasami wspominam te kilka dni z nim, ale potem wracam do teraźniejszości i uświadamiam sobie, że już go przy mnie nie ma. Smutno mi się robi, ale cóż poradzić. Skoro go wywalili z pracy pewnie już go nie zobaczę. I dobrze. Przynajmniej trochę odpocznę psychicznie.

Time skip

Zadzwonił dzwonek kończący ostatnią lekcję. Teraz mogę spokojnie, lub nie o ile noga mi pozwoli, wrócić do domu. Pewnie rodziców znowu nie ma w domu. I weź sobie człowieku sam radź z nogą w gipsie. Na szczęście w przyszłym miesiącu zdejmą mi to z nogi. I rehabilitacja.. No, ale skoro chcę jeszcze kiedyś samodzielnie chodzić na tej nodze muszę się tego podjąć.
Szedłem korytarzem. Nagle usłyszałem za sobą, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się, to Mikasa. Czego ona może ode mnie chcieć? Podszedłem bliżej.
-Chciałaś coś? - Rzuciłem na przywitanie.
-Jak się czujesz? Nie widzieliśmy się długo, nic nie pisałeś. Martwiłam si..
-Daruj sobie. Wiem, że jesteś z Jeanem. Szczęścia życzę, siemka. - Wróciłem się i chciałem pójść w przeciwną stronę, ale mnie zatrzymała.
-Poczekaj. Tak jestem z nim, ale to nie znaczy, że nie mogę się o ciebie martwić. A tak poza tym, co u twojej dziewczyny? - Spojrzałem na nią ze zdziwieniem w oczach.
-Jakiej dziewczyny? - Zapytałem.
-No twojej, Jean powiedział..
-To co mówi Jean mnie nie interesuje. Nie mam dziewczyny, ani żadnej, dzięki niemu, nie miałem. Nie wiem co on ci nagadał, ale nie mam ochoty na rozmowę z tobą.
Wyszedłem ze szkoły. Co ona sobie wyobraża? To nie moja sprawa z kim śpi, jak chce z Jeanem to proszę bardzo. Byle później nie płakała po nim. Nie patrzyłem pod nogi i zahaczyłem o co kulą. Przewróciłem się, ciężko mi było wstać do pozycji siedzącej, nie mówiąc już o wstaniu.. Próbowałem się podnieść nie stając na złamanej nodze, ale nie udało się. Poddałem się i postanowiłem posiedzieć tak, może akurat ktoś będzie przechodził więc poproszę o pomoc.
-Eren! - Usłyszałem za sobą. To głos Armina.
-Armin, proszę pomóż mi wstać ja.. nie dam rady sam.
-Oczywiście. - Powiedział blondyn.
Wziął moje kule i podał mi rękę. Ostrożnie wstałem i wziąłem kule od niego.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. Poza tym chciałem z tobą porozmawiać.
-Więc rozmawiajmy. - Wymusiłem uśmiech.
-Nie tutaj.. Chodźmy w spokojniejsze miejsce.

Time skip

Siedzieliśmy w parku. Wspomnienia.. No nic. Teraz jest wszystko inne.
-Więc Armin, co czym chciałeś porozmawiać? - Zacząłem rozmowę.
-A więc, rozmawiałem z Sashą. Mówiła, że pedagog zniknął ze szkoły, ale nikt nie wie dlaczego. Mówię ci to, ponieważ o niego pytałeś i byłeś wyraźnie przyjęty na wieść o tym, że go nie ma.
-Jak to zniknął?
-Nikt tego nie wie. Dyrektor ma powiadomić o tym policję. Pedagog zaginął bez słowa. Drzwi w jego domu też nikt nie otwiera, sąsiadka też go nie widziała. To dziwne..
-Armin jestem twoim dłużnikiem! - Wstałem i jak najszybciej zacząłem iść w stronę domu. Chłopak mi nie nie odpowiedział, był wyraźnie zdziwiony. Nawet kiedy miałem zdrową nogę nie biegałem tak szybko. Ten gips dodaje prędkości! Chwilę później byłem pod domem i szukałem klucza. Znalazłem go po dłuższej chwili gdyż bardzo trzęsły mi się ręce. Czy to możliwe, że Levi wiedział o tym wszystkim co go spotka dlatego mnie zostawił? Czy on wiedział, że zniknie?
-Mamo! - Wbiegłem do salonu. Cisza. Najlepsza wiadomość jaką dzisiaj dostałem.
Wdrapałem się na górę i usiadłem przed komputerem. Czytałem najnowsze wiadomości odnośnie banku, który został obrabowany niedawno i innej sprawie, podobnej do tej. Bingo. Było napisane, że przed jednym i drugim zdarzeniem ktoś chciał wybrać dużą sumę pieniędzy po czym się rozmyślał. Czy to możliwe, że Levi brał w tym udział? Sam nie wiem jak na to wpadłem, albo jestem geniuszem albo kretynem. Zadzwoniłem na policję.

Levi

Siedziałem na krześle w tym jebanym pokoju. Nikogo nie było w mieszkaniu, zostawili mnie tu. Oby wrócili.. Jak nie to umrę z głodu. Byłem głodny, cholernie głodny. Nic od wczoraj nie jadłem. Drzwi też nie otworzę.. Zamknęli mnie. Przez okno? Nie, na oko to 5 piętro. Zostaje mi tylko czekać na cud.

Eren

Siedziałem w salonie z dwoma funkcjonariuszami. Nie pytali mnie o wiek ani o rodziców. Słuchali tego co miałem do powiedzenia.
-Mógłbyś jeszcze raz wszystko powtórzyć? - Zapytał jeden z nich.
-Tak. Szkolny pedagog z mojej szkoły zaginął w dzień napadu na bank. Czytałem, że przed każdym z dwóch napadów było dokładnie tak samo: ktoś chciał wybrać dużą sumę pieniędzy a potem się rozmyślał. Najprawdopodobniej były to 2 inne osoby, ale na monitoringu ich nie ma. Dziwne czyż nie? Pamiętam, że dzień wcześniej do mojego pedagoga zadzwonił telefon. Był nim przejęty i to bardzo. Pytałem kto dzwoni.. Odpowiedział, że jego koleżanka z dzieciństwa. Zaraz jak ona miała na imię..
-Pomyśl Eren, to ważne. Na pewno ci się przypomni, chociażby jej imię.
-Isabel. Tak, jestem pewien. To jej musicie szukać.
-Dziękujemy. Odezwiemy się do ciebie, jeżeli uda nam się do czegoś dojść.

Time skip

Funkcjonariusze wyszli. Czułem ulgę i strach jednocześnie. Jeżeli się myliłem i to nie ona za tym stoi mogę mieć problemy.. Ale nieważne, teraz najważniejsze jest to, aby znaleźli Leviego..

Pomogę Ci... |Ereri|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz