II.

2.3K 109 34
                                        

Bałem się. Nie wiedziałem gdzie jadę, gdzie jestem i kim jest człowiek który siedzi obok mnie. Obroża zaciśniętą na mojej szyi, ledwo co pozwalała mi oddychać. Ledwo co mogłem się poruszać, ponieważ każdy ruch sprawiał mi ogromny ból, w szczególności moje dolne części ciała.

Mężczyzna który siedział obok mnie wyglądał na osobę z dosyć dużym majątkiem. Nie byłem w stanie określić jakiej marki jest auto, ale było bardzo ekskluzywne. Zawstydziłem się gdy pomyślałem o tym, że ja siedzę w jakiś starych, podartych szmatach, a on w czarnym garniturze. Chciałem już wrócić do swojej brudnej klatki w tamtym miejscu, niż tutaj się ośmieszać.

Dojechaliśmy, tak uważam, pod jego dom. Wysoka, stalowa brama, stanowiła jedyne wejście na tą dużą posesję, która była otoczona wysokim murem. Przepiękny duży ogród otaczał cały dom. Pewnie część wypoczynkowa była za nim, ale już tą robiła na mnie duże wrażenie. Piękne kwiaty i drobne zielone drzewa, gdzie na środku była śliczna fontanna.

Zaparkował pod garażem i wyszedł z czarnego auta. Okrążył je i otworzył mi drzwi. Wziął mnie na ręce, a ja nie wiedziałem co mam zrobić. Przytulić go? Pomyśli że chce się podlizać. Cały czas na niego patrzeć? Pomyśli jeszcze że się zakochałem. Za wszelką cenę nie chciałem okazać swoich uczuć, ani tego, że aktualnie bałem się jak nigdy dotąd.

Weszliśmy do wielkiego domu. Miałem okazję troszeczkę pooglądać wnętrze, ponieważ mężczyzna który trzymał mnie na rękach, właśnie podążał w głąb domu.

Cały wystrój był biało czarny, od czasu do czasu z detalami jakiegoś ciemniejszego drewna. Wszędzie były duże szyby z widokiem na posesję, z czego chyba w pomieszczeniu które było salonem, połączonym z jadalnią, była cała przeszklona ściana, z widokiem na gigantyczny ogród. Na zewnątrz znajdował się wielki basen, obok którego były leżaki. Mały domek na końcu, przy którym były małe drzewka owocowe. Przy samej zaś ścianie był taras, na którym był drewniany stół i krzesła.

Byłem zachwycony tymi wszystkimi luksusami, lecz dalej bylem cholernie przestarszony takowa sytuacja. Serce pracowało mi tak głośno, że już dawno sąsiedzi wiedzieli o nowym przybyszu. Aktualnie szliśmy do dużych, białych schodach, a ja podziwiałem cały salon z góry.

Po chwili jednak, znaleźliśmy się w podajże łazience. Tutaj również znajdowały się duże okna. Białe płytki, meble i dekoracji, sprawiały że odczuwałem lekki chłód tego miejsca. Ale to i tak nie robiło większej różnicy, kiedy aktualnie cały drżałem od zimna.

Postawił mnie na ziemi i przelotnie zmierzył swoim wzrokiem. Moja noga zaczęła mnie znowu bardzo boleć, przez co prawie się przewróciłem. Spoglądałem niepewnie na niego, lecz tylko gdy on połączył nasz kontakt wzrokowy, ja spuścił swoją głowę do dołu i wpatrywałem się w białe jak śnieg płytki.

Jednak moje blade policzki, pokryły się czerwienią, gdy tylko poczułem jak moje jedyne okrycie, zostało ze mnie zdjęte. Zawstydziłem się i starałem się zakryć, by mężczyzna nie widział mnie w takim stanie. By nie widział mojej bladej i wychudzonej postury, pokrytej w większości siniakami.

Zdjął ze mnie moją obroże, na co lekko się zdziwiłem. Nigdy nikt mi jej prawie nie zdejmował. Poczułem wreszcie jak to jest swobodnie oddychać, jednak po chwili zorientowałem się, iż miejsce to na pewno musi wyglądać okropnie. Mężczyzna nie przejmował się moim stanem za bardzo. Chwycił mnie mocno w talii i posadził w wannie, do której zaczął nalewać wody. Ja, dalej zawstydzony, siedziałem milcząc i patrząc jak stopniowo wody przybywa. Gdy woda zajęła połowę wanny, mężczyzna uklęknął przy mnie i wziął do ręki szampon. Wtedy spuścił swoją głowę, wiedząc że ma on zamiar wykąpania mnie, jak i moich włosków. Nie lubiłem tego, ale bałem się mu sprzeciwić więc jedynie patrzyłem na swoje nogi. Jaki wstyd.

Bleeding hand • YoonminМесто, где живут истории. Откройте их для себя