r. 7

53 7 29
                                    


Felix wszedł do klasy na pięć minut przed dzwonkiem, w o wiele lepszym humorze niż rano. Chciał sprawdzić, co u biednego rapera. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zauważył Hana siedzącego na swoim miejscu, chowającego w swoich ramionach głowę, opartą o blat ławki. Młody Lee podszedł do niego, pogłaskał delikatnie po łebku i spytał:

-Jak tam, harcerzyku?

-Sklej wary, koczkodanie. Mam ochotę zapaść się pod ziemię... - powiedziała wiewiórka w głębokiej, niczym studnia bez dna, depresji. Yong Bok zajął swoje miejsce, które było ulokowane naprzeciw Sung'a. Gdy już się usadowił, stwierdził:

-Shipujemy was razem z Hyun - mówiąc to na jego twarzy rósł banan, a zszokowany J.One uniósł swój wzrok na roześmianego przyjaciela. Ten kontynuował - Wiesz, że Ada lubi wasze trio, dlaczego więc jej nie zaśpiewasz "jogiyo noona hogsi namjachingoo issoyo"? Chociaż nie, ona nie jest twoją nooną, to może zmieńcie noona w tekście na yeo-dongsaeng? AŁAAA, PAJACU, CO ROBISZ?! - dramatycznie złapał się za ramię, które "okładał" jego przyjaciel.

-JAK SIĘ ZWRACASZ DO SWOJEGO HYUNG'A?! JESTEM OD CIEBIE STARSZY! - wiewiór bił Felix'a pięściami w mało szkodliwy sposób.

-Starszy o dzień, idioto - beznamiętnie stwierdził Yong Bok.

-Ooooo, racja, zapomniałem. Dzięki za poprawę humoru, jednak stwierdzam, że powinniśmy z hyung'ami usunąć tę piosenkę. Jest ona niczym rysa na płycie naszej twórczości - Han teatralnie podniósł głos w 'rozpaczy', a ręce wyrzucił w powietrze z 'bezsilności'.

-Wow, to było głębokie. A tak w ogóle, to co Ada ci szeptała tam, na stołówce? - zapytał zaciekawiony Felix. I to wcale nie tak, że to była jego ultra tajna misja przydzielona przez Na Hyun. W OGÓLE.

-Eeee, spytała, czy pójdziemy na kawę po szkole - mówiąc to, chłopak znów przybrał kolory soczystego pomidorka. Yong Bok spojrzał na niego zszokowany, lecz po chwili wyraz jego twarzy się zmienił na rozczulonu i go przytulił.

-Stary, tylko nie spierdol tego, bo cię uduszę, rozumiesz? To jest naprawdę wartościowa dziewczyna, która skopie ci dupę jak ją skrzywdzisz. Już raz od niej dostałem po twarzy - Ji Sung z przerażeniem w oczach się od niego odsunął.

-Jak to dostałeś po twarzy?! Co żeś odwalił?

-Długa historia, kiedyś Ci opowiem, ale moja znajomość z nią nie zaczęła się najlepiej. Próbowałem to naprawić, ale wyszło jeszcze gorzej, szkoda gadać. W piątek przyjdziesz do mnie na nockę, to Ci wszystko wytłumaczę - gdy chłopak skończył mówić, weszła do klasy nauczycielka i rozpoczęła się jakże interesująca lekcja chemii.

~~~

Ada cała czerwona na twarzy zmierzała w stronę klasy. Za nią szła, a raczej czołgała się, rozbawiona Na Hyun.

-Laska, widziałaś jego minę?! I w ogóle jak uciekł! Ty to potrafisz doprowadzić faceta do obłędu samym szeptem. Co by było, gdybyś przed nim stanęła w samej bieliźnie?! - darła się na cały korytarz.

Ada była zażenowana swoim zachowaniem. Nie spodziewała się tego po sobie, ale zawładnęła nią głupia żądza wygranej w tej podświadomej rywalizacji jej i Felix'a.

-Głośniej, bo w Polsce cię nie słyszeli! - zeźliła się nastolatka.

-Zluzuj majty, nikt nie wie o co chodzi - powiedziała zdecydowanie ciszej, doganiając Halicką. Ona natomiast, widząc skruchę na twarzy nowo poznanej koleżanki, rozczuliła się, ale chciała jeszcze trochę poudawać zdenerwowaną.

-Tak, ale zaraz się dowiedzą, tak głośno gadasz.

-Dobra, dziubek, przepraszam, nie gniewaj się - przystanęły i się przytuliły. Ada poczuła, że w tej dziewczynie znajdzie w przyszłości prawdziwe oparcie, szczerą przyjaciółkę.

Lepsze jutro || Stray KidsWhere stories live. Discover now