ROZDZIAŁ 4. "SPACERY I AWANTURY"

691 41 8
                                    

„Zamknęłam powieki, przytulając chłopaka do siebie. Moje serce tak szybko biło, a świadomość, że w końcu miałam go na wyłączność, była dosłownie tak ciepłym uczuciem jak moja miłość do niego. Czułam się bezpieczna, gdy trzymał mnie w ramionach i nie dotykał nigdzie niżej czy też wyżej. Był delikatny, gdy składał pocałunki na moim ciele, a jego dotyk powodował dreszcz na moim ciele. Oczywiście przyjemne uczucie, sprawiło, że miałam ochotę unosić się do nieba i krzyczeć z rozkoszy, mimo że był to tylko dotyk.

- Dlaczego mnie wtedy zostawiłaś wtedy? – zapytał i dopiero wtedy dotarło do mnie, że to nie ja byłam postacią, którą chłopak tulił. Jednak byłam Gabrielą, co pozwalało mi zobaczyć jego podświadomość lub jej. – Dlaczego wybrałaś jego zamiast mnie? - pocałował delikatnie jej usta, a następnie spojrzał na nią, znaczy na mnie.

- Bo nie zasługujesz na mnie, ale nie martw się kochanie – uśmiechnęłam się, patrząc mu prosto w jego prześliczne tęczówki. – Niedługo wszystko się wyjaśni. – pocałowałam go w szyję, na co jęknął. – To jeszcze nie koniec, Marcel. "

I nagle się obudziłam. Wokół wciąż było ciemno i cicho, co wskazywało na to, że był wciąż wieczór lub wczesny ranek. Chwyciłam telefon do ręki i sprawdziłam godzinę. Była 4.56. Mój tata zaraz miał się zbierać do roboty więc postanowiłam, że i ja wcześniej się wybiorę do szkoły. Spakowałam najważniejsze książki, gdyż wczoraj wzięłam szybki prysznic i od razu poszłam spać. Następnie po cichu udałam się do łazienki, zakluczając drzwi. Zaświeciłam światła przy lustrze i spojrzałam na siebie w lustrzanym odbiciu. Blada cera, przesuszona i z lekkim niedoskonałościami. Małe piwne oczka oraz ustka. Moje włosy rozmierzwione na każdą stronę. Tak właśnie wyglądałam. Skorzystałam jeszcze z toalety, nim przystąpiłam do mycia twarzyczki.

Szybkim ruchem zapięłam włosy w kucyk i zaczęłam moją poranną rutynę. Umyłam twarz, a następnie nałożyłam piankę do mycia twarzy, którą również zmyłam. Osuszyłam twarz, nałożyłam krem i zaczęłam się malować. Zaczęłam od bazy nawilżającej, potem podkładu i konturowania twarzy. Następnie zaczęłam malować górne powieki odcieniami różu i złota, a potem dodałam maskary. Nim zakończyłam się malować, poprawiłam jeszcze brwi kredką i pomalowałam usta naturalnym kolorem.

Ostatni raz spojrzałam w lustro, a następnie wyszłam z pomieszczenia, gasząc światło. Ponownie weszłam do mojego pokoju, oświetlając go. Miętowo – białe ściany od razu rzuciły się po oczach, po lewej stronie znajdowała się ściana ze zdjęciami, naprzeciwko mnie okna, drzwi balkonowe i łóżko, a po prawej biurko. Na środku stał stolik, a na tej samej ścianie, co drzwi, stały białe meble z lustrem. Rozsunęłam je i wyjęłam białe spodnie z dziurami oraz czarny top z adidasa, a szuflad wyjęłam skarpetki. Zrzuciłam z siebie piżamę, po czym założyłam na siebie wcześniej wybrane ubrania. Ponownie sprawdziłam godzinę na telefonie, ukazującą 5.38. Wzięłam plecak, słuchawki oraz zeszyt spod poduszki i wyszłam z pomieszczenia.

Cicho zeszłam po schodach, założyłam różową kurtkę i ubrałam czarne botki. Wyszłam z domu, biorąc swój zapasowy klucz. Wyszłam, zakluczając drzwi budynku i udałam się w stronę parku. Chwile szłam, aż doszłam do parku.Usiadłam na ławce i odblokowałam telefon. Rzuciłam spojrzenie na moją tapetę z przyjaciółką, na co się mocno uśmiechnęłam. Może nie zawsze między nami było dobrze, ale przynajmniej mogłam jej ufać. Kliknęłam na wiadomości, pisząc SMS do mamy „Wyszłam wcześniej do szkoły, buźka i kocham mocno.". Następnie sięgnęłam po słuchawki, włączając Obiego i tak poszukiwałam czegoś sensownego na social mediach, ale nic takiego nie znalazłam.  . Postanowiłam podejść do kawiarni coś zjeść, gdyż mój brzuszek zaczął burczeć. Szłam powoli, gdyż kawiarnie otwierają dopiero koło 6.00, więc miałam sporo czasu przed otwarciem.

Byłaś Moja ✰𝔻𝕆𝕃𝕀 Where stories live. Discover now