- właśnie co to te miesiące ? I co one znaczą ?- spojrzał na Keitha .
- miesiąc ? Nie wiesz co to miesiąc? To jak wy tam liczycie..- zdziwił się Koreańczyk.
- noo wieki, tak jak mówiłem mam tysiąc siedemset wieków. Każda syrena i tryton rodzą się kiedy następuję zaćmienie księżyca. Aktualnie mamy sześć tysięcy lat świetlnych. -powiedział ze spokojem.
- lata świetlne !? Boże przecież u,nas tak się mówi w kosmosie !- krzyknął zdziwiony.
-kasmo-co ?Co to takiego ? I czemu,krzyczysz ...- powiedział zdziwiony I podekscytowany.
- kosmos ? To przestrzeń poza obszarem ciał niebieskich czyli planet w tym ziemi, czyli na tej na której jesteśmy.- wyjaśnił bardzo logicznie ( wow on umie wyjaśniać coś logicznie ! Xd~ dop aut)
- Co co co? Jakie planety, jakie ciała niebieskie. Po jakiemu ty do mnie gadasz ?- spojrzał na niego zdziwiony.
- No jak kurwa możesz tego nie znać! To podstawa w czwartej klasie !-warknął zły, tracąc cierpliwość.
- Co to klasa ? Hej! Nie krzycz, nie moja wina że żyjemy w innym świecie i nie znam waszego!- burknął.-a dwa mamy na to całe życie, jeśli mnie nie przyłapią-dodał że śmiechem.
- i zanim ja Cię nie przerobie na konserwy- prychnął zły
- też taka opcja istnieje... too wyjaśnisz jakoś normalnie A nie z ciałami niebieskimi - wywrócił oczami i,zaczął chlapać wodą.
- Jak przestaniesz chlapać tą pieprzoną wod..- i tu niestety Keith nie dokończył, ponieważ zbulwersowany syren zmoczył go.
- nie obrażaj mojego żywiołu - powiedział lekko zły
- czy ty,mnie właśnie zmoczyłeś? - zapytał na skraju cierpliwości i możliwości wybuchnięcia złością.
- domyśl się- powiedział, zaczynając się śmiać z miny bruneta.
- ty... - chciał,coś powiedzieć, ale patrząc na Lance'a nie umiał się wściekać. Coś w tym waleniu było, że sam jego głos uspokajał Keitha.
Nie wiedział czemu tak się dzieje,nigdy tego nie doświadczył. Może to,jakaś jego moc ? W końcu nie zna się na trytonach.
Jednakże nie będzie dawał my fory! Musi się odegrać. Dlatego też jednym ruchem powalił to na molo i usiadł na nim okrakiem.
- i co teraz hm ? - spojrzał na niego z wyższością.
- przerobisz mnie na konserwy? - spojrzał na niego z nutką ciekawości i niepewności.
- dokładnie, czytasz mi w myślach - uśmiechnął się.
- czasami żałuję że nie mam kolców w płetwach jak Pidge, ciekawe co byś wtedy zrobił - skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- umarłbym- wzruszył ramionami.- w sumie co za różnica i tak byś mi nic nie zrobił syrenko- uśmiechnął się wrednie, powstrzymując swoją osobę od "wgapiania " się w wyrzeźbiony tors trytona, który był naprawdę kuszący dla niego.
- nie byłbym tego tak- ej ! Nie jestem syreną?! - prychnął oburzony - mullet- dodał zły.
- co ty chcesz od moich włosów!- odpowiedział wkurzony.
- takie fryzury nosiło się dwa lata świetlne temu- odpowiedział.
- chyba muszę się nauczyć naszego czasu i tak dalej, bo brzmisz jak kosmita.- westchnął, zapominając że na nim siedzi.
![](https://img.wattpad.com/cover/168477558-288-k949594.jpg)
YOU ARE READING
Daleko Za Granicami¦ Klance
FanfictionLance jest księciem podwodnego świata, zawsze był ciekawski przez co zazwyczaj pakował się w różne tarapaty. Jednakże jego ciekawość wygrała chyba wszystko. Chciał zobaczyć ląd. Poznać ludzi, którzy podobno są tacy okrutni... Chciał poznać wszystko...