VI

95 15 7
                                    

San z rosnącym podnieceniem obserwował, jak Seonghwa najpierw przesuwa językiem po członku Wooyounga, a następnie bierze go w całości do ust. Jeszcze kilka godzin temu taka sytuacja byłaby dla niego absurdalna, ale teraz stał w jednej z kabin męskiej toalety i patrzył, jak mężczyzna robi swojemu chłopakowi dobrze. Nie miał pojęcia, jaka jest jego rola w tym związku, ani czy w ogóle może mówić o czymś takim. Patrząc na scenę, która rozgrywała się przed nim, mógł myśleć jedynie o ich gorących i seksownych ciałach, o ich ustach, o tym, że choć w tym momencie był tego częścią. Z satysfakcją obserwował dochodzącego Wooyounga, szepczącego imię Seonghwy. Czarnowłosy podniósł się z kolan i pocałował bruneta. San przysunął się do nich, kładąc dłonie na ich taliach. Po chwili został przeciągnięty do uścisku, a Seonghwa dotknął jego krocza.
– Jesteś znów twardy – uśmiechnął się.
– Odkąd tylko zaczęliście – odpowiedział San, spoglądając na Woo i wymieniając z nim porozumiewawcze spojrzenie.
– Ale teraz kolej na ciebie, kochanie – mruknął Wooyoung, popychając delikatnie Seonghwę na przeciwległą ścianę.
Park patrzył teraz, jak obaj klęczą przed nim, pozbywając się jego spodni i bielizny. Jęknął głośno, gdy poczuł dłoń na swojej już zdecydowanie bolesnej erekcji, która od kilkunastu minut potrzebowała atencji.
Z zachwytem patrzył na Sana i Wooyounga, którzy zaczęli lizać i ssać jego penisa. Odchylił głowę, wydając po raz kolejny głośny jęk. Nie spodziewał się, że to będzie aż tak dobre. Myślał, że San okaże się bardziej nieśmiały i zdystansowany, tymczasem w niesamowicie seksowny sposób klęczał przed nim, robiąc mu dobrze własnymi ustami. Seonghwa zdusił kolejny jęk, czując, że nie potrafi już więcej się powstrzymywać.
Dochodząc, po prostu odchylił głowę do tyłu, przygryzając wargę. Następnie poczuł dwie pary ust, które rozpoczęły wędrówkę po jego brzuchu, wznosząc się na jego obojczyki, szyję, a kończąc na ustach.
San całował żuchwę Seonghwy, gdy Woo składał delikatne pocałunki na jego ustach.
Powoli zaczynali zapinać swoje zamki i guziki koszul, starając doprowadzić się do porządku. San znów poczuł się niepewnie. Nie miał pojęcia, co powinien teraz powiedzieć, jak się zachować, a przede wszystkim, jak teraz traktować ich relację. Nie chciał, żeby zakończyła się na jednorazowym seksie. Tego był pewien. Nie wiedział jednak, jak traktuje to dwójka mężczyzn, która właśnie skończyła poprawiać swoje włosy.
Wszelkie wątpliwości zniknęły jednak, gdy Seonghwa objął Sana z jednej strony, a drugą dłonią chwycił rękę Wooyounga.
– Zjesz z nami kolację, San? – zapytał, uśmiechając się. San spojrzał najpierw na niego, a późnej na uśmiechniętego bruneta. Pokiwał niepewnie głową, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, wpływającego także na jego usta.
Nigdy przedtem nie sadził, że znajdzie się w objęciach dwóch najprzystojniejszych mężczyzn, jakich widział w całym swoim życiu, czując się tak szczęśliwym. Nie wiedział też, że wkrótce ci mężczyźni zmienią jego życie o sto osiemdziesiąt stopni.



miałam to tak zakończyć, nie wiem, czy powinnam pisać dalej?

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Mar 10, 2020 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

gin and tonicOnde histórias criam vida. Descubra agora