1

521 55 40
                                    

Z uśmiechem na ustach szedł prosto ze szkoły do domu swojej ukochanej babci. Zawsze w piątki przychodził do niej by pomóc jej w sprzątaniu mieszkania i kolekcji lalek. Może to mało męskie ale uwielbiał lalki babci, często się nimi też bawił przebierając je. Lalki miały swoją szafę w salonie gdzie były ułożone jak na wystawie. Wszedł do sporego domku jednorodzinnego, w którym mieszkała babcia.

- Cześć babciu! - Krzyknął zdejmując buty. Plecak zostawił w holu.

Babcia siedziała w swoim ulubionym fotelu w salonie. Uśmiechnęła się widząc swojego wnuka.

- Hej Junkiś - zapominała często jego imienia. Niestety babcia jest chora na Alzheimera. Dlatego Kookie przychodził jej pomagać. Spodziewał się, że nie długo będzie musiał przychodzić codziennie gdyż jej choroba postępowała. Chciał spędzać z nią też czas póki ta pamiętała cokolwiek.

- Jungkook babciu - Zaśmiał się cicho i schylił całując jej policzek. - Jak ci minął dzień dzisiaj?

- Co mi minęło? - Była też przygłucha - Nic mi nie minęło, jeszcze telewizji nie włączyłam.

- Dzień babciu - powtórzył głośniej.

- Dobrze - kiwnęła głową - wieczorem posprzątasz mi strych, dobrze?

- Jasne - usiadł na kanapie obok jej fotela i zaczął opowiadać o tym jak było w szkole. Babcia była najbliższą mu osobą. Zawsze wszystko jej mówił i prosił o rady. Nawet jeżeli ona nie pamiętała tego następnego dnia to i tak była szczęśliwa gdy wnuk z nią rozmawiał.

- Dziewczyny są głupie, ale wiesz co ci powiem? Kiedyś znajdziesz taką modrą i ładną jak twoja mama - powiedziała z pewnością w głosie.

- Wiesz babciu... ja chyba jednak nie chcę mieć dziewczyny - przyznał. - Za każdym razem kończy się tak samo... - westchnął ciężko.

- Jak się kończy? - już nie pamiętała.

- No... twierdzą, że jestem za mało męski. Że sam powinienem poszukać sobie faceta, a dla nich jestem bardziej kolegą - przypomniał.

- Hmm... to spróbuj z facetem - jego rodzice byli homofobami ale nie babcia. Ona sądziła, że miłość można znaleźć w każdym, nie ważne jakiej są płci, pochodzenia czy religii.

- Rodzice wyrzucą mnie z domu jak się dowiedzą - westchnął ciężko. - Ale może masz rację... spróbuję - uśmiechnął się lekko - tylko nie mów rodzicom.

- O czym? - Wstała powoli - idź już się może ogarnąć. Trzeba by tu posprzątać wiesz kochanie, że sama nie daje już rady - uśmiechnęła się lekko do niego.

- Dobrze - wstał z kanapy i zaczął sprzątać w całym mieszkaniu. Jako jedyny z czterech wnuków babci pomagał jej i ją odwiedzał. Gdy dochodził wieczór zabrał środki do sprzątania na strych. Zapalił lampkę i zostawił otwartą klapę. Bał się trochę tego miejsca, ale obiecał pomóc, więc wziął się do sprzątania.

Po środku strychu był sporej wielkości domek dla lalek, który oświetlał blask księżyca. Domek był wykonany z najmniejszymi szczegółami. W jadalni tego domku było aż 5 lalek. Tata, ubrany w czarny garnitur, mama w białą sukienkę, na której miała fartuszek, córeczka w różowej sukience z dużą kokardą z tyłu oraz synek w niebieskiej koszuli i granatowych szortach.

- Jakie śliczne... - mruknął klękając przed domkiem. Sięgnął po ścierkę żeby zetrzeć kurz z dachu, następnie  wziął jedną z lalek w dłonie. Była to lalka męska. Widocznie ojciec, którego twarz była naprawdę piękna. Pełne usta, duże oczy i płaski nosek. Czarne włosy miał idealnie ułożone z przedziałkiem po środku. - Chyba najładniejszy domek z kolekcji babci... - szepnął pod wrażeniem sam do siebie. Znalazł grzebyczek w jednym z pokoi i uczesał delikatnie włosy lalce chociaż i tak tego nie wymagały. Chciał go dłożyć, chcąc wziąć teraz mamę, jednak nagle poczuł silne kopnięcie prądem. Upadł na ziemię razem z lalką w ręku. Stracił przytomność.

Dollhouse {jikook} Kde žijí příběhy. Začni objevovat