Rozdział 1

8 0 0
                                    

Piątek... Naszczęście. Już myślałam, że ten tydzień nigdy się nie skończy. Lubię moją pracę, ale ostatnie dni były porażką. Nareszcie odpocznę.
-Pani Kim?
-Tak?
-Pan Ito Gorõ prosi o przyjście do jego gabinetu.
-Dobrze, prosze mu przekazać, że za chwilę tam będę.
Tylko nie to. Padam z nóg, no ale cóż taka praca Sakuro. Dobrze wiedziałaś na co się piszesz. Mus to mus.
Chwilę później zeszłam na dół do gabinetu szefa, przy okazji mijając mojego współpracownika, a może lepiej byłoby go nazwać przyjacielem. W końcu znamy się już pięć lat. Widząc dokąd się udaje, opatrzył mnie tylko litościwym spojrzeniem jakbym miała zaraz wejść do smoczej jamy.
-Dzieńdobry panie Ito.
-Dzieńdobry. Poprosiłem panią tutaj, ponieważ została wznowiona sprawa, którą się pani kiedyś zajmowała. Ta, która została wstrzymana przez brak dalszych poszlak. Chodzi mi tu konkretnie o sprawę Satõ Hiroshieg'o. Wiem też, że ze względów prywatnych próbowała pani oddać tę sprawę w ręce prokuratora Go.
Zdaje sobie też sprawę z tego, że skoro pani na tym zależało, to musiała mieć pani dobry powód, ale proszę jednak o poprowadzenie tego śledztwa. W końcu jest pani naszą najlepszą prokuratorką. Wierzymy, że da pani sobie z tym radę. Będzie z panią pracował nad tą sprawą jeszcze jeden prokurator.

Jeszcze tego brakowało! Mam dość. Jestem już po uszy zawalona robotą i jeszcze taka niespodzianka? No poprostu cudownie. Nie bez powodu chciałam zrezygnować z tej sprawy. Nikomu nie mówiłam, dlaczego chciałam oddać sprawę i niech tak pozostanie. Uspokuj się wszystko będzie dobrze. Jesteś najlepsza. Tym razem dasz rade. Nie pozwól by twoje osobiste sprawy przeszkodziły ci w wykonaniu tego zadania.

-Cóż. Dobrze.
-W takim razie moja sekretarka dostarczy pani dokumenty ze szczegółami.
-Dobrze.
-Dziękuję. To wszystko. Może pani już odejść. W razie problemów proszę zwrócić się do mojej sekretarki.
-Oczywiście.

Znowu to samo. Marzę tylko o tym, aby być już w domu i jak małe dziecko wypłakać się w poduszkę. Niestety jako prokurator, w dodatku ze statusem najlepszego w najbardziej znanej prokuraturze w Daegu, nie mogę sobie pozwolić na słabości. Muszę być silna inaczej w tej pracy wiele nie wskuram. Huh? To znowu Subaru. Śledzi mnie czy co? Przecierz w budynku już prawie niekogo nie ma.

-Cześć.
-Cześć. Już po rozmowie z szefem? Jak było?
-Nawet mi nie mów. Ten tydzień to istne piekło na ziemi. Jestem wykończona.
- Co się takiego stało? W ogóle słyszałaś o tym, że wznowiono sprawę  Satõ Hiroshieg'o? Szef poprosił mnie dziś bym zajął się tą sprawą. Wspomniał też o jakimś współpracowniku. Nie wiesz może o kogo chodzi?
-Naprawdę?  To chyba mówił o mnie. Tyle co przyjęłam propozycje o poprowadzeniu śledztwa. To zapewne ty jesteś tym innym prokuratorem, o którym wspominał.

No co za dziad. Nawet nie wiedział czy przyjmę sprawę, a już wmawia innemu prokuratorowi, że będzie miał współpracownika. Z drugiej strony trochę cieszę się, że będziemy pracować razem. Przynajmniej będzie łatwiej. Nie będę się musiała urzerać z tym sama.

-Na to by wychodziło, liczę na owocną współpracę.
-Tak jest! Hahaha. Dobra muszę lecieć zdzwonimy się.
-Pewnie. Pa.

PuzzleDonde viven las historias. Descúbrelo ahora