Kłopoty i tajemniczy chłopak

38 2 1
                                    

W trakcie oczekiwań na pogotowie i policje Chloe udało się zakopać broń, aby uniknąć kłopotów.

Leon: Jezus Maria i co my teraz zrobimy?!

Chloe: Jak będziesz tak darł morde to nic nie zrobimy! Mam pomysł! Powiemy policji, że, ktoś nie z nas, tylko po prostu strzelił, ktoś w Max. Genialnie Chloe, genialnie.

Leon: Dobra, trzeba zniszczyć strzelnice, żeby nie było, że wiesz strzelaliśmy. Zajmę się tym.

Leon niszczył strzelnice, a Chloe zrobiła opatrunek na ręce Max. Gdy policja i pogotowie dotarło na miejsce zdarzenia dzieciaki złożyły fałszywe zeznania policjantom, a Max zabrało pogotowie.

Następnego dnia

Wtorek godz. 7:30 

Gdy Leon wstał Chloe jeszcze spała. Gdy ogarnął się i zjadł śniadanie zorientował się, że 5 minut wcześniej napisała do niego Max.

[Messenger] Max Caulfield: Hej Leon.

[Messenger] Leon Price: Hej Max? TY jeszcze w szpitalu?

[Messenger] Max Caulfield: Niestety jeszcze 24 godziny i wypuszcza mnie z tej nory!

[Messenger] Leon Price: Ja muszę zwijać do szkoły napisze potem obiecuje.

[Messenger] Max Caulfield: Dobra pa.

Leon w drodze do Blackwell zastanawiał się, czy dzisiaj też spotka tajemniczego chłopaka. Niestety dzisiaj chłopak tak jakby nie szedł do szkoły. Leon był zawiedziony, że najprawdopodobniej nie spotka tajemniczego chłopaka. Gdy wszedł do klasy, jego nauczyciela od fotografii Marka Jeffersona, zauważył miejsce pod oknem na końcu sali, a więc postanowił tam usiąść. Jakieś 15 minut po dzwonku do klasy wszedł jego tajemniczy chłopak. Nauczyciel wypowiedział jego imię jakby się znali już wcześniej. Jego imię brzmiało Liam. Gdy chłopak zauważył Leona uśmiechnął się do niego w ten sam sposób, co wcześniej.  Jak nauczyciel kazał mu usiąść Leon widział, że Liam zmierza w jego kierunku. Leon poczuł lekkie zakłopotanie i zarumieniły mu się policzki. Liam był średniej budowy i o średnim wzroście mężczyzną. Miał cudowne czekoladowe włosy i oczy o kolorze głębokiej i wciągającej zieleni. Na twarzy miał również piegi. Pod koniec lekcji Liam wyciągnął karteczkę na, której napisał swój numer telefonu z wiadomością [Zadzwoń o 17:30]. Reszta lekcji Leona nie była jakaś szczególna czasem Liam rzucił w jego stronę zalotne spojrzenie. W drodze powrotnej do domu Leon zauważył jak Liam wchodzi do domu, który znajdował się niedaleko domu Leona. Gdy chłopak wrócił do domu była zaledwie 15:30. Chloe przygotowując coś ala obiad zapytała się: 

Chloe: Co tam w szkole młody?

Leon: Młody serio? Jestem młodszy o, może minute ,więc nie rób z siebie takiej starszej.

Chloe: Aaa już widzę, co się dzieje w szkole? Znowu ci dokuczają?

Leon: Nie... ale jest taki chłopak i mam wrażenie, że mu się podobam. 

Chloe: Co? Chłopak? Haha dobra nie żartuj se ze mnie.

Leon: Ale ja nie żartuje serio...

[Pokazuje Chloe kartkę którą dał Leonowi Liam]

Chloe: Aaa rozumiem, tobie też się podoba?

Leon: N–nie wiem... Jest ładny i w ogóle [Na policzkach Leona pojawił się rumieniec]

Chloe: Dobra po tym rumieńcu wnioskuje, że tak haha.  A teraz siadaj zrobiłam obiad.

Leon: Dzięki siostrzyczko haha

Chloe: Nie masz za co braciszku haha   



Za ścianami narkotykuWhere stories live. Discover now