Odrazu po powrocie z wakacji razem z New stwierdzilismy że pojedziemy do rodziców odwieź Neen oraz spędzić z nimi chwilę czasu. Oboje kupilismy im prezent oraz kilka pamiątek które chcieliśmy im dać. W tym czasie Krist stwierdził że pójdzie razem z Tay'em z nimi na co oczywiście przystaliśmy. Dlatego mniej więcej po dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu. Tay pomógł Neen z walizka i piątka weszliśmy do środka. Pierwsze co zauważyłem to brak ciepłego powitania że strony mamy.
-Może poszła do sklepu-odparł New
-Możliwe ale skoro drzwi są otwarte to tata jest-dodała Neen
-Pójdę go zawołać-odparłem a każdy kiwnął głową
Wszedłem po schodach i za trzymałem się dopiero pod drzwiami gabinetu ojca. Słyszałem głosy lecz postanowiłem delikatnie zapukać i dopiero po głośnym proszę otworzyłem drzwi. Zatrzymałem się jednak w miejscu widząc dobrze znaną mi parę.
-Przepraszam nie wiedzielismy że masz dziś gości-odparłem
-Po to na Ciebie wpadłem kilka dni temu-odparł mężczyzna a ja poczułem cholerny ból w okolicy klatki piersiowej
-Cholera Kong brawo za nie rozpoznanie własnego syna-zaśmiał się wujek
-Nie będziemy wam przeszkadzać chciałem tylko dać wam prezenty a i odstawiamy Neen do domu-mówię i już mam zamiar się wycofać gdy słyszę głos kobiety do której kilka lat temu mówiłem jeszcze mamo
-Singto kochanie
-Przepraszam ale kim Pani jest?-mowie i kątem oka wiedzę że wujek wstaje w krzesła
-Jak to nie poznajesz mnie?
-Przepraszam ale musi mnie pani z kimś mylić-odpowiadam-Tato mam prośbę zadzwoń do nas jak będziecie mieli chwilę z mamą dobrze? P'Krist stęsknił się za szachami a wiesz ze ja nie mam cierpliwości do grania z nim. Jak go kocham tak w takich chwilach nienawidzę-uśmiecham się a ten podchodzi do mnie
-Tato?-zapytał mężczyzna patrząc na wujka
-AA nie miałeś okazji poznać no tka przepraszam-odparł-Poznajcie o to mój syn Singto Techaapaikhun
-Dzień dobry-wita się czując jak uderza go fala strachu
-Co to za chore przedstawienie?-spytał mój były ojciec
-Hej przyszedłem zobaczyć... O-slysze głos New na co odwracam się do niego z minął '' pomóż mi''
-Może zejdziemy na dół tam wszystko wam Wytłumaczę-mówi wujek a ja po prostu schodzę na dół odrazu podchodząc do swojego chłopaka
-Co się dzieje?
-Moi rodzice tu są-mówi
-Biologiczni-pyta mnie Tay na co kiwam głową-Cholera-mówi wstając odrazu i podchodząc bliżej nas
-Niech mi ktoś w końcu wytłumaczy dlaczego mój syn mówi do Ciebie tato i udaje że mnie nie zna-odzywa się kobieta tym swoim głosem który kiedyś śpiewał mi kołysanki na noc i koil każdy mój ból a teraz? Sam go stwarza.
-Neen kochanie idź do pokoju-mówi wujek
-Nie zostań-mówię wychodząc naprzód-To sprawa rodzinna a więc zostań siostrzyczko
-To nie jest twoja siostra-krzyczy mój biologiczny ojciec
-Ciekawe bo wydaj mi że od jakiś już 9 lat tak-mówię-W końcu to właśnie tyle minęło odkat widzieliśmy się ostatni raz prawda?
-O a więc skończyłes z udawaniem że nas nie znasz-zaśmiał się
-Stwierdziłem że czas zakończyć to raz na zawsze prawda? A więc co tam u was? Macie kolejne dziecko, które postanowicie wyrzucić za jakiś czas?-pytam
-Miej szacunek jesteśmy twoimi rodzicami
-Śmieszne że to mówisz skoro sam wysłałeś mi papiery które pozwoliły mi zakończyć bycie waszym synem a więc nie jesteście już nimi
-Zrobiłeś to?-pyta mnie kobieta na co kiwam głową
-Zbyt długo czekałem na wasz powrót który nie miał sensu także czemu nie. Skończyłem z byciem członkiem dwojki ludzi bez honoru którzy wyrzucili mnei na próg jak jesteś zwierzę ale spokojnie nie mam wam tego za złe. Ludźmi że skurwysyńskim sercem trzeba się urodzić nie?-mowie i odrazu czuje ból na policzku oraz w kącie ust na co smieje się cicho-To twoja odpowiedź?-pytam mężczyznę kiedy obok znajduje się Krist
-Pokaż-mówi podnosząc mi głowę tak żeby mógł popatrzeć na twarz-Tawan
-Tak jest-mówi i po chwili slysze dźwięk uderzenia na co odwracam wzrok w jego stronę a ten stoi nad mężczyzną któremu leje się krew z nosa-Źle wymierzyłem, no co?
-Kong skarbie-mówi kobieta podchodząc do niego
-Chodzilo mi żebys przyniósł mi lód a nie mu oddał-odparł Krist
-A to na przyszłość mów wyraźniej-odparł odchodząc w stronę kuchni a ja wybucham śmiechem
-Jak widzisz nic was tu nie trzyma a Singto nie chce mieć z wami nic wspólnego a więc odejdzie puki nie ubrudziles ulubionego dywanu mojej żony-mówi wujek
-To jeszcze nie koniec-mówi wychodzą
-Tak tak wiemy-odpowiada New-A Pani na co czeka? Oklaski?-zwraca się do mojej biologicznej matki
-Wyrosłes Singto-mówi i wychodzi
-A ona co? Fakty ogarnia?-pyta Tay podając mi mrożonki z lodówki
-Za milcz idioto-warczy Krist przykładając mi opakowanie na co sycze cicho-Wiem wiem, będzie ślad
-EJ Sing co ty na to przywalę jeszcze temu idiocie i zrobimy wam super sesje zdjęciowa
-Odrazu w strojach bokserskich
-Ty to jest myśl, dzwonię do Off-mówi wychodząc a załamany New za nim
-Bardzo boli?-pyta wujek
-O co pytasz?
-Dobrze wiesz
-Trochę ale przejdzie-mówię
-Masz nas Singto
-Wiem tato-uśmiecham się do niego co ten oddaje odrazu przytulając mnie do siebie
-Wciąż leje mi się krew z wargi, pobrudzę Ci koszule
-Oj dziecko nie pierwszy raz jak wycieram Ci krew własnymi ciuchami i pewnie nie ostatni ale faktycznie doprowadźmy się do porządku bo jak wróci twoja matka to mi się oberwie-mówi a ja śmiejąc się przyznaje mu rację
Właśnie to jest teraz moja rodzina. Mój tata. Moja mama. Siostra. Brat. Przyjaciele oraz mój chłopak. Cudowna rodzina
-Tawan kretynie jestem teraz mokry!
Cudowna rodzina z paroma ubytkami zdrowotnymi na umyśle ale jak ich nie kochać prawda?