5. Słodko wyglądasz, kiedy się złościsz

4.3K 334 327
                                    

Madeleine

– Reg Hailwood jest nam wszystkim dobrze znany, jako kierowca Formuły 1, reprezentujący team Mercedesa. A dla niejednej z nas zapewne też, jako wzór idealnego faceta.

Po klasie rozlega się szum grupowego jęku chłopaków zażenowanych usłyszanymi słowami, a także odgłosów wzdychania dziewczyn, które przytakują stojącej na środku Jessice.

Ja dołączam się oczywiście do pierwszej grupy, ale nie robię tego aż tak ostentacyjnie, a jedynie wykrzywiam się jeszcze bardziej. Jak tak dalej pójdzie, do końca lekcji będę siedzieć bez przerwy z miną srającego kota na pustyni.

Bo kto normalny podaje kierowcę rajdowego jako przykład motywu marzeń i dążenia do celu?

I to już trzecia osoba pod rząd?

Jezu.

Babeczka uspokaja nas donośnym sykiem, a kiedy w klasie znowu panuje cisza, daje znak Jessice by kontynuowała.

Rudowłosa dziewczyna bierze głębszy wdech, zanim z jej ust padają kolejne krzywdzące mój słuch słowa.

– Uważam, że jego postępowanie nawiązuje do omawianego motywu, ponieważ poświęcił on nawet swoją edukację, by móc rozwijać swój talent i...

– ... i teraz być debilem, który nawet nie ukończył szkoły – wyrywa mi się, nim zdążę się powstrzymać.

Kilka osób śmieje się w odpowiedzi, głównie chłopaki, bo dziewczyny momentalnie posyłają mi laserowe spojrzenia. Ale ja nie skończyłam i dalej obrażam ich idola, równocześnie gryzmoląc po marginesach swojego zeszytu.

– A w wieku dwunastu lat zlał się w gacie na widok pająka. I nie, nie ma arachnofobii. Po prostu jest tchórzliwym cykorem i beksą.

Pomijając, że tego pająka podłożyłam mu ja. Na poduszkę, centralnie tuż obok jego głowy. W odwecie za to, że zniszczył moje ulubione zdalnie sterowane autko, które dostałam na piąte urodziny od taty.

– Dziękuję panno Hailwood za udzielenie nam tej jakże drogocennej informacji – oznajmia nauczycielka, posyłając mi kąśliwy uśmiech. – Ale może pozwolisz dokończyć esej swojej koleżance, skoro sama nic na dzisiaj nie przygotowałaś?

Uśmiecham się do niej cierpko, ale już nic na to nie odpowiadam. Pani Johnson jest naprawdę w porządku, a ja rzeczywiście nie napisałam zadanego na dzisiaj eseju. Ale jak miałam go napisać, skoro musiałam pilnować swojej babci, której zachciało się wczoraj sprosić do nas połowę osiedla na małą partyjkę pokera. Cud, że wszyscy wyszli zaraz po północy, a nie jak zwykle dopiero nad ranem.

A jeszcze większe zaskoczenie, że nie wyrządzili większych szkód i jedynie ucierpiał jeden z wazonów, gdy pan Evans z domu naprzeciwka machnął na oślep swoją laską po przegranej partii.

Po rudowłosej swój esej zaczyna wygłaszać jej koleżanka z ławki, która o zgrozo też jako jeden ze swoich przykładów podaje rajdowca. Tym razem Neisona.

Wydaję z siebie cierpiętniczy skowyt, rozkładając się na ławce. Nie wierzę z debilizmu tych lasek.

Gryzmolę w zeszycie szkic jakiegoś niezidentyfikowanego zwierzęcia, słuchając jednym uchem bezsensownych powodów, które podaje jako przykład ta niska dziewczyna o mysich włosach, a której imienia nie mogę sobie teraz przypomnieć.

Ten przynajmniej ukończył szkołę. Nie to co poprzedni bezmózg. Ale Reg zawsze był ostatni do nauki i jakichkolwiek innych form edukacji. Dla niego liczyły się tylko wyścigi. No i osiągnął swój cel.

Dziewczyna rajdowca. Bez ograniczeń. Tom 1 - premiera 03.11Where stories live. Discover now