Mon chéri.

1.3K 121 23
                                    

Taehyung stał przed lustrem już dobre pół godziny. Sam nie wiedział czemu tak się stroi, zdanie Jungkooka przecież i tak ma w nosie, a mimo to stał przed lustrem i poprawiał swoje starannie, ułożone włosy.
Brzoskwiniowy sweterek swobodnie leżał na jego ramionach, jasno niebieskie jeansy z czarnym paskiem dodawały Kimowi tylko uroku.
Użył również swoich ulubionych, słodkich perfumów, które niedawno dostał od ciotki.

Jeongguk przemierzał ulice miasta, układał cały plan w głowie, nie chciał kolejny raz się wygłupić.
Mały bukiet czerwonych tulipanów idealnie pasował do natury Taehyunga, a przynajmniej tak sądził starszy.
Sam nie wyglądał najgorzej, ubrał się jakby szedł na wybieg, ale chciał się postarać i chciał by zostało to docenione.

Taehyung wyszedł dość niepewnie na ulicę, rozglądał się na boki, a gdy zauważył licealistę chowającym coś za plecami poczuł ogromny stres.
Wziął głębszy wdech i ruszył w jego stronę.
— Witaj mon chéri — ( Kochanie ) Wyciągnął przed siebie bukiet kwiatów. Taehyung nie wiedział czy bardziej zamurowało go określenie jakim nazwał go Jungkook, czy może te kwiaty.
Wyciągnął dłoń dość niepewnie łapiąc za łodygi.
— Idziemy na imprezę, więc po co mi kwiaty? — Szepnął, nadal lekko kaleczył język i zapominał wielu słów, ale było o wiele lepiej niż na początku.
— Tak o — Jungkook wzruszył ramionami i machnął dłonią od razu ruszając przed siebie. Teraz nie tylko sweterek Kima był brzoskwiniowy, ale również jego puszyste policzki.
Między nimi była cisza i była dość niezręczna, jednak każdy z nich nie wiedział jak skutecznie ją przerwać.
— Dokąd idziemy, bo chyba tu nie mieszkasz? — Taehyung był coraz bardziej podejrzliwy, miał wrażenie, że cała ta impreza to była zwykła ściema.
— Mam dwa bilety na spektakl do teatru, chyba mi teraz nie odmówisz — Taehyung zamrugał szybko powiekami patrząc na szydl z wielkim napisem, który wyglądał dość zachęcająco.
— Ty i teatr? — Spytał dość niepewnie. Jungkook i teatr to były dwie inne bajki, ale od siostry zdążył dowiedzieć się, że Taehyung lubuje się w tego rodzaju sztuce, a miał się przecież postarać.
— Mało o mnie wiesz, a teraz chodź – Objął go ramieniem prowadząc do środka.

Spektakl był niezwykle nudny. Miał wrażenie, że zaraz zaśnie, dlatego jego wzrok skupiony był na profilu Kima, który z iskierkami w oczach podziwiał aktorów na scenie.
Jego twarz wyrażała każdą emocję, a Jungkook juz nie miał wątpliwości, że młodszy chłopak lubi takie wydarzenia.
Zjechał niżej na kolana Kima, na których swobodnie leżał bukiet, który mu wręczył.
Obok spoczywała jego dłoń, przełknął głośno slinę, wrócił wzrokiem do wielkiej sceny, gdzie rozgrywał się dramat.
Wyciągnął swoją dłoń i ujął tą Kima, udawał wielce zainteresowanego sztuką gdy poczuł na sobie wzrok Taehyunga, który nieznacznie zbliżył się do jego ucha.
– Podoba mi się bardzo — Owiał ciepłym oddechem płatek ucha Jungkooka, co wywołało dreszcze na jego ciele.
Poczuł ruch palcami Taehyunga u dłoni którą trzymał. Jego paliczki muskały delikatnie jego rozpaloną na dłoni skórę.
Odwrócił głowę w jego stronę, ich twarze dzieliły tylko centymetry.
— A mi podobasz się ty — Mruknął pewnie. Chciał pokazać mu swoje zdecydowanie i gdy Taehyung zaczął marszczyć nos i zamykać oczy, był pewny, że stanie się jedno. Marzył o pocałunku z młodszym, więc sam zaczął się przygotowywać do całusa, co jakiś czas przymykając powieki.
Taehyung rozchylił wargi i niemal od razu zasłonił usta i nosek dłonią wydając z siebie głośny dźwięk, który sugerował o jego kichnięciu, młodszy od razu zaczął przepraszać ludzi wokół, a Jungkook zastanawiał się jakim cudem nie zatrząsło teatrem.
Taehyung kichnął tak głośno, że nawet jeden z aktorów na scenie popędził wzrokiem w kierunku głośnego dźwięku jakby ktoś odpalał kosiarkę. Młodszy był zawstydzony, że zniszczył tą istnie dla niego romantyczną chwilę.
— To było urocze mon chéri i na zdrowie — Znów ujął jego dłoń nie przejmując się tym, że chwilę temu Taehyung z impentem na nią kichał. Przecież każdemu się zdarzy, a nie mógł nic poradzić, że młodszy tym gestem totalnie go rozczulił. Prawdę mówiąc liczył na pocałunek, ale nie był zły.
— Dziękuję — Odszeptał zaciskając paliczki na jego dłoni.
Dość nieśmiało ułożył swoją głowę na ramieniu Jungkooka skupiając całą swoją uwagę na spektaklu, a Jeon nie mógł być bardziej szczęśliwy w tym momencie.

Ta Gueule - JJK + KTH. Where stories live. Discover now