( 🥺🥺🥺 )

57 8 4
                                    

dzień dobry.

prawdopodobnie pojawi się tu niewiele osób, biorąc pod uwagę, że ostatni raz wpis pojawił się we wrześniu, a mamy koniec marca, ale nieszczególnie mi to przeszkadza. po prawdzie, to nawet nie żadna "reaktywacja", bo raczej nie zamierzam wracać do systematycznego update'owania tej pracy.

szczerze? czuję się nieszczególnie dobrze. właściwie, na tyle miernie, że aż uciekłam z twittera na przerwę i nie mam siły wejść na żaden komunikator pokroju messengera czy whatsappa, ALE. ale postanowiłam tu zajrzeć. do tej mojej głupiutkiej, uroczej pracy, którą z takim zapałem tworzyłam miesiące temu. i wiecie co? mimo że patrzę na to teraz zupełnie inaczej, mimo że nie ze wszystkim czuję się tak komfortowo, jak w momentach, gdy o tym pisałam, jednak mimo wszystko poczułam się lepiej.

tak, dokładnie, te wpisy mnie z przeszłości poprawiły mi humor, autentycznie wywołały uśmiech na twarzy. ten nastrój, skądinąd rzeczywiście nieco przesłodzony, przypomniał mi moje uczucia, moją chęć do polubienia siebie, swoim pozytywnym wydźwiękiem obudził moją obumierającą od kilku dni pozytywność i chęci do dzielenia się dobrą energią, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.

chyba jestem sobie za to wdzięczna.

przez te pół roku wydarzyło się naprawdę, naprawdę, napraaawdę sporo. miałam wiele wzlotów i upadków, zaczęłam wiele znajomości, wiele skończyłam, wiele osiągnęłam i wiele przegrałam. nie jestem tą samą osobą, jaką byłam zaczynając to wyzwanie, ani nawet tym kimś, kim byłam pisząc poprzedni wpis, a mimo to, jestem w stanie odnaleźć w tych wszystkich minionych słowach siebie. to naprawdę budujące.

a meritum całego tego wpisu? nie wiem, ja tylko chciałam dać upust tym pozytywnym rzeczom, jakie poczułam.

może rzeczywiście nie jest ze mną aż tak źle.

love yourself! ( CHALLENGE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz