Rozdział 2

21 7 3
                                    

Ciężko było powiedzieć, co takiego jest w aktorstwie. Po prostu występy na scenie sprawiały, że Devan czuł się, jak ryba w wodzie. Zapominał o wszystkich problemach, było tylko „tu i teraz". On, scena i publiczność. To było jak połączenie, którego nie dało się wytłumaczyć słowami. Świat się zatrzymywał dla takich chwil i nawet jeśli musiałby wyjechać na księżyc dla tej pasji, zrobiłby to.

Nawet nie pamiętał, kiedy zaczął występować. Pewnie w przedszkolu na jakichś dziecięcych przedstawieniach. Uwielbiał uczyć się roli i powoli wchodzić w nią, tak jakby stawał się, na krótki moment kimś innym.

Devan nie miał jeszcze skończonych osiemnastu lat, więc jego życie było raczej krótkie, a on już nie potrafił zliczyć ról, jakie odegrał. Jedne były duże, większość małych, pozwalających mu zdobyć doświadczenie. Nie musiał grać głównej postaci, by uznać sztukę za swój sukces. Przez lata uczył się od lepszych od siebie i z całego serca wierzył, że w końcu mu się uda. Że zagra na Broadwayu, będzie doceniany przez krytyków...
Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, jednak był pewien, że się nie podda. Znal swoją wartość i wiedział, że przy wystarczająco dużej pracy jest w stanie osiągnąć wszystko.

To właśnie powiedział chłopakowi kilka dni wcześniej, pijąc różaną herbatę. Rozmawiali długo i mimo że brunet był raczej typem słuchacza, Devanowi również udało się trochę o nim dowiedzieć. Nazywał się Trevor James i pochodził z Ohio. Miał młodszą siostrę, Cammie, jednak nie mówił zbyt wiele o niej i o reszcie rodziny. Skupił się na tańcu, bo kiedy zaczęli o tym rozmawiać, młodszy z nich nie mógł przestać, a Devan, widząc iskierki w jego oczach,nie był w stanie mu przerwać.

Zaczął tańczyć, gdy miał pięć lat. Rodzice zapisali go wtedy na pierwsze zajęcia z baletu, gdzie był jedynym chłopcem. Jednak nie przeszkadzało mu to ani trochę, bo pokochał taniec od pierwszych stawianych w nim kroków. Każde kolejne zajęcia były dla niego wyzwaniem, jednak nigdy się nie poddał. Od kiedy pamiętał, był znany jako chłopiec, który tańczy. Kiedy miał osiem lat, zaczął wygrywać swoje pierwsze konkursy dla juniorów, co zmobilizowało go jeszcze bardziej.

Mimo że swoje pierwsze kroki stawiał w tańcu klasycznym, nie ograniczał się do niego, próbując coraz to nowych stylów. Najbardziej lubił taniec współczesny, w którym wykorzystując bazę, jaką dostał na lekcjach baletu, mógł przekazać swoje emocje i uczucia i zdecydowanie wychodziło mu to lepiej, niż rozmowy.

Tak przynajmniej twierdził, bo Devan nadal przecież nie miał okazji zobaczyć jego występu. Umówili się, by w ciągu najbliższych dni spotkać się i pochwalić się nawzajem swoimi umiejętnościami, jednak nie było to takie łatwe. Nauczyciele przestawali powoli traktować och ulgowo, tylko dlatego, że dopiero zaczęli naukę w Avira High i mieli coraz więcej zajęć dodatkowych, przez co naprawdę nie było łatwo znaleźć chwili na spotkanie i wciąż mieć siłę na to, by tańczyć, bądź przedstawiać fragment jakiejś sztuki.

Zazwyczaj spotykali się na stołówce podczas posiłków. Nie spędzali dużo czasu, ale podczas tych kilku chwil naprawdę polubili swoje towarzystwo, a Devan cieszył się, że tego pierwszego dnia się nie poddał i wyciągnął Treva na tą herbatę.

***

Zapukał do drzwi pokoju Trevora. Była sobota i blondyn miał nadzieję, że w końcu uda im się znaleźć chwilę czasu, by zrobić coś poza nauką. Nie umawiali się wcześniej, przez co nawet nie miał pewności, że zastanie kolegę w pokoju, jednak potrzebował przerwy od wkuwania na pamięć scenariusza i postanowił zaryzykować.

Usłyszał ciche "proszę", więc otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Ku swojemu zdziwieniu nie zobaczył w środku Trevora, a jedynie siedzącą na jednym z łóżek dziewczynę. Patrzyła na niego z uśmiechem, który sprawiał, że na jej policzkach pojawiły się delikatne dołeczki.

TrevorWhere stories live. Discover now