Rozdział 3

4 0 0
                                    

    Devan nigdy wcześniej nie był w sali tanecznej, więc trafienie tam nie było najprostsze na świecie. Podczas ostatnich kilku dni już nie raz się przekonał, że poruszanie się po szkole nie było jego mocną stroną, dlatego, na całe szczęście, nie rozstawał się z mapą budynku. Metodą prób i błędów nauczył się również z niej korzystać, co dla nowego ucznia również nie było takie oczywiste.

Avira High było naprawdę wielkim budynkiem, w którym szkoła była połączona z internatem, więc naprawdę łatwo było się w niej zgubić.

Udało mu się odczytać, że szukane przez niego pomieszczenie znajdowało się na trzecim piętrze w skrzydle wschodnim, czyli było po przeciwnej stronie, niż internat, który mieścił się w skrzydle zachodnim.

Dotarł tam po jakichś piętnastu minutach, po drodze trzy razy skręcając w zły korytarz.

Miał szczerą nadzieję, że Trevor będzie w sali tanecznej sam albo będzie już kończył trening , przez co nie będzie mu przeszkadzał aż tak. Z drugiej strony, brunet sam wiele razy mówił, że chce w końcu pokazać Devowi swój taniec, więc nie powinien mieć nic przeciwko niespodziewanemu gościowi.

Nieśmiało otworzył drzwi do podpisanego pomieszczenia i wszedł do środka. Sala była dość duża, a fakt, że jedna ze ścian składała się w całości z luster sprawiał, że wydawała się wręcz ogromna, przez co Devan w pierwszym momencie nie zauważył kolegi. Poza nim, brunet był jedyną osobą, która znajdowała się w środku. Nie tańczył, ale siedział na ławce z boku. Gdy drzwi się otworzyły, niemal od razu spojrzał w ich stronę, wywołując na uśmiech na twarzy Devana.

– Co ty tutaj robisz? –  zapytał, nie ruszając się z miejsca.

–  Cześć –  powiedział blondyn i wywrócił oczami, podchodząc do niego i siadając obok niego na ławce.  –  Jest sobota, więc stwierdziłem, że moglibyśmy w końcu coś razem zrobić. Noah powiedział, że tu jesteś, więc przyszedłem zobaczyć, jak tańczysz.

–  Już skończyłem trening – powiedział Trevor, zerkając na niego.

–  Oh. A nie mógłbyś jeszcze czegoś dla mnie zatańczyć? Nie było tutaj tak łatwo trafić – zaśmiał się cicho, uśmiechając się prosząco.

–  Okay - brunet pokiwał głową, odwzajemniając uśmiech. – Może zatańczyć układ, którego się uczę ostatni raz. Ale uprzedzam, że nie jest dopracowany. Później muszę iść wziąć prysznic, ale jak już to zrobię, to możemy spędzić trochę czasu razem.

Trevor sięgnął po telefon i chwilę później z głośników na ścianach popłynęła muzyka. Wstał i stanął na środku sali, by, gdy nadszedł odpowiedni moment, rozpocząć taniec. Jego ruchy były precyzyjne, jednak jednocześnie wypełnione delikatnością. Widać było, że chłopak nie tańczy teraz dla Devana, ani dla nikogo innego na świecie, tylko dla siebie. Blondyn wiedział, że w każdy kolejny krok, Trevor wkłada całego siebie i nawet, jeśli dało się zauważyć, że choreografia nie jest jeszcze w stu procentach opracowana, nie przeszkadzało to mu w przekazaniu emocji, które miały być wyrażone. Jakby chłopak odkrył właśnie przed Devem część siebie,która do tej pory była skryta gdzieś wewnątrz niego.

Na koniec ukłonił się lekko i spojrzał wyczekująco na kolegę. A Dev,przez moment, nie do końca wiedział, jak powinien zareagować. Owszem, podobało mu się, podobało mu się nawet bardzo, Wiedział też, że gdyby Trevor nie był dobry, nie byłoby go tutaj. A mimo wszystko w jego tańcu było coś takiego, co go onieśmieliło. Wiedział, że wszystkiego w życiu można się nauczyć, jednak po zobaczeniu tego tańca był przekonany, że Trevor ma do tego wrodzoną smykałkę. 

Devan podniósł się z ławki i pokręcił głową.

– Jestem pod wrażeniem – powiedział, podchodząc do chłopaka. Kąciki ust Treva uniosły się lekko. – Naprawdę, byłeś niesamowity. – Dopiero teraz, kiedy stanął obok niego, Dev zauważył, że oddech kolegi jest przyspieszony, a po jego twarzy spływają krople potu. Mimo że na pierwszy rzut oka można było zauważyć ile przyjemności sprawiał mu taniec, był to dla niego również spory wysiłek fizyczny.

– Dziękuję – mruknął nieśmiało. – Wiem, że nie jest jeszcze dopracowany. Muszę się bardziej skupić na szczegółach. Mój nauczyciel mówi, że nie kończę poszczególnych figur, przez co cały układ wydaje się niekompletny. – Zaczął wymieniać, co wywołało cichy śmiech blondyna.

– Pewnie twój nauczyciel ma rację – stwierdził, kiedy kolega obrzucił go pytającym spojrzeniem. – ale dla mnie, człowieka, który nieszczególnie zna się na tańcu, to było więcej niż piękne.

Mógł przysiądz, że na policzkach Trevora pojawiły się rumieńce, jednak mogły to być również wypieki po wysiłku fizycznym. Nie zmieniło to jednak faktu, że chłopak czuł się nieco nieswojo, kiedy był chwalony.

– Uhm, dziękuję – powiedział, spuszczając wzrok. – Chodźmy już. Myślałeś, co możemy robić?

Devan wzruszył ramionami.

– Może pójdziemy na plażę? Jeszcze tam nie byłem. Możemy też zaprosić Maddie i Noah, wydają się fajni – odparł, spoglądając na Trevora z uśmiechem, kiedy wychodzili z sali.

– Poznałeś Maddie i Noah?

– Tak. Przed chwilą mówiłem ci, że to on mi powiedział, gdzie jesteś.

– Oh, racja – przypomniał sobie Trev. – Możemy ich zapytać, ale nie sądzę, że się zgodzą.

– Dlaczego? – zdziwił się Devan. Może i współlokator jego kolegi nie wydał się za bardzo towarzyski, ale w końcu rozmawiali tylko jakąś minutę, a Maddie zdecydowanie wyglądała na kogoś, kto chętnie wybierze się na plażę.

Tym razem to Trevor wzruszył ramionami.

– Oni nie mają chyba zbyt wielu znajomych. Chyba nie lubią towarzystwa innych ludzi.

– Oh, faktycznie, całkowite przeciwieństwo nas – zaśmiał się Devan. – Szczególnie ty masz masę znajomych.

Brunet spojrzał na niego zaskoczony.

– Nikt nie każe ci się ze mną trzymać – mruknął, a Parry wyczuł w tych słowach chłód, który kojarzył już z ich pierwszej konwersacji.

– No przecież żartuję – powiedział, mając nadzieję, że kilkoma słowami nie zepsuje humoru Trevora. Nadal nie do końca potrafił zrozumieć chłopaka. Czasami rozmawiali swobodnie, a potem brunet źle zrozumiał jakieś słowo i znów zamykał się w sobie i zachowywał, jakby w ogóle się nie znali. – Okay, jeśli nie chcesz, to nie musimy ich zapraszać. Plaża może być?

Pokiwał głową i zerknął na Deva.

– Nie powiedziałem, że nie chcę ich zapraszać. Przepraszam, czasami bywam aspołeczny. Masz rację, Maddie i Noah mogą być fajni. Jeśli będą chcieli, to mogą iść z nami.

– Jeśli o mnie chodzi, możesz być aspołeczny ile ci się podoba.- Uśmiechnął się Devan.

    Trevor był introwertykiem w całkowitym tego słowa znaczeniu. To nie tak, że nie lubił ludzi, ale po całym dniu spędzonym w ich towarzystwie czuł się zmęczony i potrzebował chwili dla siebie. Tak też było po dniu spędzonym z przyjaciółmi na plaży. Maddie i Noah zgodzili się pójść, co więcej, dziewczyna była niezwykle podekscytowana propozycją. Devam naprawdę cieszył się, że mógł spędzić z dziewczyną więcej czasu. Wydawała się naprawdę fajna i miał nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Nadal nie był przekonany do Noah, jednak myślał,że z biegiem czasu mogą się polubić.

  

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 22 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

TrevorWhere stories live. Discover now