8.

419 27 20
                                    

W poniedziałek ponownie jako pierwsza z naszej paczki byłam w szkole, jakimś cudem wyrobiłam się wcześniej i przyjechałam z mamą. Więc klasycznie siedziałam na murku przed budynkiem czekając na znajome twarze.

-Michael!-Krzyknęłam widząc przyjaciela. On skierował od razu swoje kroki w moją stronę.

-Cześć, jak weekend?-Zapytał z uśmiechem siadając obok mnie.

-W sumie go przespałam.

-Z tego co wiem to ja miałem kaca-Zaśmiał się od razu zaczynając grzebać za czymś w plecaku. Po chwili wyjął duże opakowanie czekoladek.-Dziękuje za piątek. Mama kazała mi to tobie dać.

-Kocham ją-Powiedziałam przejmując słodycze i pakując je sobie do torby.

-A ty co robiłeś poza spaniem w sobotę?

-Mieliśmy w niedziele próbę i napisaliśmy świetną piosenkę. Naprawdę jestem z niej taki dumny. Luke miał zarys, ale razem zaczęliśmy kombinować z muzyką i tekstem...

-Jakim tekstem?-Nawet nie zauważyłam kiedy obok pojawił się Calum, tak samo jak Mike który z wrażenia prawie spadł z murku.-Mówisz o nowej piosence? Suz jest świetna, naprawdę tym bardziej, że to nasza pierwsza wspólna piosenka. Co prawda bardziej napisana przez Luka...ale no świetnie wyszło.

-O czym jest?-Zapytałam ciesząc się ich entuzjazmem.-O idzie Luke z Ashtonem.-Zauważyłam brakującą dwójkę zbliżającą się do nas. Przez chwilę zapanowała cisza. Uśmiechnęłam się do obu chłopaków. Ashton podszedł do mnie całując w policzek i mówiąc na ucho, że będziemy musieli porozmawiać. Poczułam jak rumienie się na to wszystko zastanawiając się o co może mu chodzić.

-Ashton oszczędź mi patrzenia jak podrywasz Suzy.-Calum wyśmiał chłopaka ponownie-Mike chodź też ci powiem coś na uszko.-Powiedział parodiując zachowanie chłopaka. Od razu zaczęli się między sobą przekomarzać.

-To o czym ta nowa piosenka?-Spojrzałam z uśmiechem po chłopakach i albo mi się zdawało, albo zobaczyłam lekkie zakłopotanie na twarzy Luka.

-Dowiesz się w piątek na występie, zamierzamy ją zagrać. Chodź porywam cię.-Ashton odezwał się czekając aż nieporadnie zejdę z miejsca na jakim siedzę. -Widzimy się na lunchu!-Krzyknął jeszcze do chłopaków którzy teraz żywo rozmawiali z Lukiem.

-Coś się stało?-Zapytałam po chwili kiedy straciliśmy przyjaciół z pola widzenia, a sami znaleźliśmy się w mało uczęszczanej części terenu szkoły.

-Bardzo dużo.-Poczułam jak chłopak przyparł mnie do ściany magazynku sportowego. Poczułam jego usta na swoich i byłam naprawdę zbita z tropu. -Przepraszam za wczoraj. Próba się przeciągnęła.-Mówiąc to wszystko chłopak patrzył mi w oczy, możliwe, że gdybym nie znała już kawałka prawdy bezapelacyjnie bym mu uwierzyła.-Ale nie chciałaś na to iść do kina, pójdziemy jeszcze na coś innego.-Ponowny pocałunek, trochę delikatniejszy.-Nie gniewasz się?-Czułam na sobie spojrzenie jego oczu, pięknych oczu, może nie tak niebieskich...o czym ja myślę w ogóle.-Suzy? Kochanie naprawdę przepraszam, że cię wystawiłem.-Poczułam dłonie Irwina na moich biodrach.

-Nic się nie stało.-W końcu odzyskałam mowę, z delikatnym uśmiechem dotknęłam dłonią jego policzka, by zaraz przenieść dłoń na jego szyję.

-To mam jeszcze jedną bardzo ważną sprawę.-Uśmiechnął się tak szeroko, że zaraz odwdzięczyłam mu się tym samym. -Miałem zamiar zapytać cię o to wczoraj, ale koncertowo zepsułem sytuację, a bardzo mi na tym zależy.-blondyna ewidentnie dopadł słowotok, ale przed czym, czym on się tak niby stresuje?- Suz czy zgodzisz się zostać oficjalnie moją dziewczyną?-Oh, już wiem czym.


5th Second of Summer [A.I.] ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora