Overhaul 💊 Preferencje

💉Pierwsze spotkanie💉

Spacerowałaś po Yakuzie wczesnym rankiem. Kierowałaś się do gabinetu szefa Yakuzy. Parę lat temu pomógł ci i od tamtej pory mieszkałaś tutaj. Idąc dalej zamyślona potrąciłaś kogoś ramieniem. Kątem oka ujrzałaś tylko fioletowe pióra poruszające się w przeciwną stronę. Odwróciłaś głowę, aby sprawdzić kim jest ten cham, który nie umie chodzić. Niestety zobaczyłaś już tylko jego plecy, na których była zielona bluza z pierzem. Wzruszyłaś tylko ramionami i poszłaś dalej. Do gabinetu szefa zostało tylko parę kroków. Zapukałaś i po chwili weszłaś. Przywitałaś szefa pięknym uśmiechem i usiadłaś przed jego biurkiem na wygodnym fotelu.

-Witaj [T.I] wybacz, że zerwałem cię z łóżka tak wcześnie, ale mam dla ciebie małą niespodziankę.

-To żaden problem, a co to za niespodzianka? -zapytałaś zaciekawiona

Szef tylko uśmiechnął się, a do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna w czarnej masce . Od razu rozpoznałaś go po bluzie. On tylko przeleciał cię wzrokiem, a następnie usiadł na fotelu przed tobą.

-[T.I] poznaj to jest Kai Chisaki- powiedział przywódca- Kai poznaj to jest [T.I] córka mojego zmarłego przyjaciela, jesteście w podobnym wieku więc mam nadzieję, że się dogadacie. 

Spojrzałaś na Chisaki'ego z niechęcią, podałaś mu rękę. Odwzajemnił uścisk, lecz szybko zabrał swą rękę mamrocząc coś po nosem. Chciałaś coś mu powiedzieć, ale szef musiał was wyprosić ze względu na pracę. Po wyjściu Kai od razu ruszył w swoją stronę, a ty pobiegłaś za nim chcą się dowiedzieć czegoś więcej o nim.

-Hej czekaj!-krzyknęłaś podbiegając i kładąc mu rękę na ramieniu. Ten ją zrzucił patrząc na ciebie morderczym wzrokiem. 

-Nie dotykaj mnie, nie wiem kim jesteś i gdzie chodzi. Pewnie masz na sobie mnóstwo zarazków[...]- i tu zaczął wymieniać wszystkie rodzaje bakterii jakie "posiadałaś". Spojrzałaś na niego jak na wariata, który uciekł przed chwilą z psychiatryka.

-Dobra zamknij się wariacie, zrozumiałam.

-To dobrze, a teraz nie wchodź  mi w drogę bakterio- powiedział i jak najszybciej się oddalił.

Cóż, zapowiada się ciekawe życie z nim pod jednym dachem.