2

11.5K 184 72
                                    

Tak jak umówiłam się z Bartkiem, czekałam na niego pod szkołą.

Musiałam długo przekonywać Toma, że już nie łączy mnie z raperem żaden kontrakt i że nie zrobimy niczego, co mogłoby podchodzić pod zdradę. W końcu chłopak się zgodził, ale miałam być u Ruby o dziewiętnastej i do niego zadzwonić. 

- Dobrze, zazdrośniku.- zaśmiałam się, cmokając go szybko. 

Więc stałam i czekałam, aż w końcu podjechał autem pod szkołę.

- Sorki za spóźnienie. Musiałem coś załatwić.- przeprosił.

- Nic się nie stało.- wsiadłam i zapięłam pasy.- Co chcesz porobić?

-Może pojedziemy coś zjeść? Ja stawiam. 

- Jak chcesz.

- Więc... Masz chłopaka?

- Tom? Tak, to mój chłopak od dwóch miesięcy.- przytaknęłam sama sobie.

- Jesteś z nim szczęśliwa?

- Powiedzmy...- szepnęłam.

Bartek zatrzymał się na światłach, po czym spojrzał na mnie, nieodgadnionym wzrokiem.

- To znaczy?

- Nie interesuj się.- zaśmiałam się sztucznie.- Powiedz lepiej co u ciebie? Wróciliście do siebie z Izą?

- Nie.- powiedział krótko, ruszając.- Powiedzmy, że mam kogoś na oku, ale ona nie zwraca na mnie uwagi. 

'Teraz wiesz jak ja się czułam?'- pomyślałam, naprawdę cicho. O ile to możliwe w myślach. 

- Och... Rozumiem. Musi być ci smutno z tego powodu.- szepnęłam.- Myślę... Że jeżeli dasz jej czas i będziesz przy niej, zwróci na ciebie uwagę.- czemu, do jasnej cholery, dawałam mu porady miłosne? Przecież nawet ja byłam w kropce, w swojej miłości...

- Tak sądzisz? 

- Tak.- uśmiechnęłam się do niego trochę smutno. 

- Tak było z Tomem?

pokręciłam głową. 

- Z nim było inaczej. To Ruby, moja przyjaciółka nas umówiła. I tak jakoś wyszło, że jesteśmy razem. 

- Nie kochasz go, co?- zaśmiał się. 

- Ale kiedyś się w nim zakocham... A przynajmniej mam taką nadzieję.

- Nadzieja jest matką głupich.- dodał, parkując przed restauracją.- Chodźmy.

Przez całe popołudnie rozmawialiśmy co u nas. Chłopak nie próbował się do mnie zbliżyć, z czego z jednej strony byłam szczęśliwa, bo w końcu nie będę musiała okłamywać Toma, ale z drugiej byłam smutna, bo myślałam, że choć trochę się za mną stęsknił. 

Wieczorem, po powrocie, zadzwoniłam do Toma, jednak on nie odbierał. 

- Dziwne...- mruknęłam do siebie, po czym postanowiłam zobaczyć co u Kai, za którą strasznie tęskniłam.

Rozmawiałam z nią na temat dzisiejszego dnia. 

-I nic ci nie powiedział?- spytała, trochę zdziwiona.

- A co miał mi powiedzieć? Więcej na temat tej dziewczyny w której się zakochał? Wiesz, że nie chcę tego słuchać.- bawiłam się jakąś karteczką.- Poza tym... To jego życie! Zrobi jak będzie chciał.

- Racja..- odpowiedziała powoli, jakby coś ukrywała.

Spojrzałam na nią zaciekawiona, jednak uznałam, że tylko mi się przesłyszało. 

- Wiem, że jest u was teraz ranek. Przepraszam, że do ciebie zadzwoniłam.

- Nic nie szkodzi, Zuzia. Wiesz, że Igor mnie podwozi do szkoły, więc mogę wyjść  z domu trochę później. 

Jeszcze chwilę z nią rozmawiałam, po czym poszłam na kolację, bo rodzina Ruby, zawołała mnie. 

Tom dalej się nie odzywał. 


___

Publikuję kolejny rozdział, bo zaraz się okaże, że mam całe opko już gotowe. 

Miłego czytania 💖💖😅😅

To nie tylko sex || PlanBeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz