7

9.9K 184 42
                                    

Od tygodnia siedziałam w domu, nie chodząc do szkoły. 

Nie chciałam ryzykować spotkania z Bartkiem, który na pewno przyjeżdżał pod szkołę, by mnie złapać.

- Dziś go nie było.- powiedziała Ruby, wchodząc do pokoju, razem z Tomem, który był chyba bardziej zły ode mnie.

- Pozwól mi mu przyłożyć, Suzy.-usiadł na łóżku i pogłaskał mnie po głowie.- Tylko raz. Nie zabiję go, obiecuję. 

Wysiliłam się na uśmiech. 

- Nie Tom. On pewnie ma ubezpieczenie na swoją twarz, więc nie chcę, byś musiał płacić.

- Och, laska! Pieniądze nie grają tu roli! Ważniejsza jesteś ty.

- Wystarczy mi, że będziecie obok. Jutro już pójdę do szkoły, niezależnie czy będzie tam czekał czy nie. 

- Jutro mamy wolne, słoneczko, chcę ci przypomnieć.- powiedziała Ruby.

- To w poniedziałek.

- W poniedziałek mamy wycieczkę.- dodał Tom.

- Nosz kurwa, wiecie o co mi chodzi!- jęknęłam cicho

- Wiemy, spokojnie.- zaśmiał się przyjaciel.

Spojrzałam na nich i przytuliłam. Gdyby nie oni, pewnie załamałabym się doszczętnie i wróciła do Polski. Jednak ta dwójka sprawiała, że nie chciałam tego. Byli dla mnie oparciem.

Już dawno zapomniałam o zdradzie Toma. W sumie, był naprawdę miły i uroczy jako przyjaciel. Ale Bartek... Nie wiem, czy byłabym w stanie mu wybaczyć do tego stopnia, by się z nim przyjaźnić. W końcu... Myślał o innej, gdy się pieprzyliśmy.

Właśnie. To było pieprzenie, a nie kochanie. Było tak teraz i gdy jeszcze byłam w Polsce. Sex i tyle. Tak to przecież uzgadnialiśmy. Więc czemu znowu zaciągnął mnie do łóżka? Skoro kocha inną nie powinien tego robić. To prawie jak zdrada!

Ah... Racja, zdradził Izę. Ze mną. Ale ja nie wiedziałam, że są razem! Okłamał mnie. 

Zaczęłam się zastanawiać nad postacią rapera. Kłamał, zdradzał, pieprzył się ze swoją fanką. Byłam po prostu kolejnym kawałkiem układanki. 

Zaśmiałam się ponuro, a przyjaciele na mnie spojrzeli.

- Wszystko dobrze, Suzy? Odbiło ci już do końca?- spytał cicho Tom, przez co dostał w tył głowy od Ru. 

- Możliwe, że mi odbiło.- szepnęłam.- Możliwe, że przez jednego kłamcę, stałam się pieprzoną, dosłownie, wariatką.

- Nie mów tak, słoneczko. 

- Ale taka prawda, Ruby. Ale teraz to już nie jest ważne. Zapomnę o nim. Już na zawsze!- położyłam się, wyciągając ręce nad głową.- Będę żyć tak jak ja chcę, a nie jak ktoś dyktuje mi. Od dziś... Dam z siebie wszystko!

To nie tylko sex || PlanBeWhere stories live. Discover now