038| ღᴅᴇsᴄʀɪᴘᴛɪᴠᴇ ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀღ

331 23 9
                                    

一 Wszyscy wiedzą jaki jest plan? 一 rudowłosa spacerowała w kółko, obserwując grupkę bohaterów, którzy zgodzili się przyjść i świętować razem Wielkanoc.

一 Z tego co wiem... to Carol miała nimi rządzić 一 Loki oparł się o ścianę.

Natasha ścisnęła ręce w pięści, lecz przywołała na usta uśmiech.

一 Carol teraz się czymś zajmuje, Loki 一 ostatnie słowo praktycznie syknęła w stronę bożka, na co ten uśmiechnął się dumnie.

一 Bracie, choć raz niczego nie zepsuj 一 tym razem głos zabrał Thor, który z nudów podrzucał swój topór.

一 Niczego nie obiecuję 一 prychnął cicho Loki, po czym spojrzał na Petera, który siedział na kanapie i żywo dyskutował z MJ.

Po chwili jednak młody Spider-man podłapał wzrok bożka i szybko do niego podszedł. Wyglądał dość marnie. Loki był jedną z osób, które wiedziały o co chodzi.

一 Martwię się o nich. Pietro dalej nic nie odpisuje, Wanda wyświetla wiadomości, ale nie oddzwania... 一 zaczął niepewnie młodszy.

一 Nie martw się. Przyjdą tutaj.

一 Jesteś pewny? 一 głos Spider-mana delikatnie się załamał.

Loki westchnął cicho i skinął głową. Przez chwilę bił się ze swoimi myślami, lecz ostatecznie przytulił Petera. Ten od razu skorzystał z okazji i wtulił się w boga kłamstw.

一 Ekipa "S" przyjedzie za kilka minut! 一 rzucił Clint, wbiegając do pomieszczenia.

Loki momentalnie odsunął się od Parkera i dopiero teraz odkrył, że wszyscy zebrani im się przyglądają. Odwrócił od nich wzrok i wbił go w podłogę, która nagle wydawała się o wiele ciekawsza.

W pomieszczeniu zapanowała cisza, której nikt nie chciał przerwać. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Loki - bóg kłamstw - przytulał Petera.

一 Ekipa "S"? 一 ciszę przerwała Natasha, która wpatrywała się w cicho dyszącego Clinta. Czy on biegł po schodach do tego mieszkania?

一 Tak. No wiesz... "S" jak Stark 一 wzruszył ramionami, uspokajając oddech.

Natasha skinęła głową. Po chwili jednak otworzyła szerzej oczy.

一 Za kilka minut?! Nie jesteśmy jeszcze gotowi! 一 krzyknęła zdesperowana.

W pomieszczeniu na nowo rozbrzmiał gwar rozmów. Tylko Loki stał w ciszy i przyglądał się zamieszaniu. Midgardczycy i te ich błahostki...

一 Zdążymy 一 odparł pewnie.

Wszyscy skierowali na niego swoje spojrzenia, na co ten uśmiechnął się dumnie. Tylko dziś postanowił im pomóc. Nie chciał zawieść Petera. To jego pierwsze święta Wielkanocne z bohaterami.

一 Zrobiliście już czekoladowe króliki? 一 zapytał po chwili.

一 Skąd tyle wiesz o świętach? 一 zapytała wyraźnie zaciekawiona Brunhilda.

一 A czy to ważne? Zrobiliście czy nie?

一 Tak, ale dekoracjami jest trochę gorzej.

一 Dobra. Podzielimy się na trzy ekipy. Pierwsza będzie chowała czekolady, druga będzie dekorować, a trzecia zajmie się innymi potrawami 一 powiedział pewnie Loki.

Wszyscy przez chwilę zamilkli i analizowali plan bożka. Po chwili jednak skinęli głowami na zgodę.

一 Jednak mamy problem z grupą drugą, nie zdążymy z tym wszystkim 一 z drugiego końca pokoju rozbrzmiał głos Carol, która weszła przez drzwi do pomieszczenia.

BORN FOR THIS || ᴍᴀʀᴠᴇʟ ɪɴsᴛᴀɢʀᴀᴍWhere stories live. Discover now