14

1.4K 62 11
                                    

Sama nie wiem ile siedziałam w tym pokoju ale na pewno długo. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi, dziwne bo oni raczej nie pukają.
- Proszę - powiedziałam cicho ale na tyle blisko aby osoba po drugiej stronie usłyszała. Do pokoju wszedł ojciec, jeszcze jego mi tu brakowało.
- Możemy porozmawiać? - zapytał siadając obok mnie na łóżku.
- Musimy? Bo wolałabym posiedzieć sama - powiedziałam niechętnie bo taka była prawda. Zabierają mnie tutaj, nie pozwalają wyjść i myślą, że będę cały czas z nimi gadać?
- Tak, musimy - powiedział patrząc na mnie.
- To po co się pytasz skoro znasz odpowiedź - zapytałam z udawaną ciekawością.
- Chociaż posłuchaj, nie musisz odpowiadać - powiedział chyba rozczarowany.
- No dobra, więc mów - powiedziałam jednocześnie się poprawiając.
- Ehh.. od czego by zacząć? Wiem, że nie jest ci łatwo tutaj przez Alice ale to jest twoja siostra i musisz ją akceptować. Nie jesteś jeszcze pełnoletnia więc musisz mieszkać z nami chociaż wiem, że nie podoba ci się to wyjście ale tak musi być. Nie wiem jak to zrobisz ale musisz też nawiązać jakąś nić porozumienia ze swoją siostrą, jej jest ciężko i chodzi przybita tym, że się do niej nie odzywasz - powiedział a ja byłam już tak wkurzona jak mało kto ale nie miałam zamiaru mówienia wszystkiego tylko przy nim bo wiedziałam, że reszta też powinna to wiedzieć.
- Posłuchaj, ja nie ma siostry rozumiesz?! Nie mam kurwa!! Oprócz chłopaków nie mam rodzeństwa i nie próbuj tego zmieniać bo jeszcze chwila i ojca mogę nie mieć. Jeszcze kilka miesięcy i będę pełnoletnia więc po moich urodzinach mnie nie zobaczysz tego możesz być pewny - powiedziałam i wstałam. Bez zbędnego gadania wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z pokoju.
- Gdzie ty do cholery idziesz?! - usłyszałam za sobą gdy byłam już na ostatnich schodach, weszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy wraz z tą szmatą. Słysząc krzyki odwrócili się. Leo stanął przy wyjściu co uniemożliwiało mi wyjście. Chwilę po mnie do salonu wbiegł nasz ojciec.
- Nigdzie nie idziesz - powiedział surowym głosem.
- A właśnie, że idę i to jak najdalej od was - powiedziałam a on zaczął do mnie podchodzić. Byłam już tak wkurwiona że z plecaka wyciągłam pistolet i skierowałam go w jego stronę.
- Jeszcze krok kurwa a odejdziesz szybciej niż powiesz moje imię rozumiesz? I posłuchajcie wszyscy. Ty nie jesteś moją siostrą a z was są chujowi bracia dziękuję dowidzenia a teraz się przesuń bo mam zamiar wyjść a jak nie to ci pomogę - powiedziałam do wszystkich a ostatnie słowa skierowałam do Leo. Każdy patrzył się na mnie z szeroko otwartymi oczami nic dziwnego.
- Widzicie? Nie dość, że mieszkaliście z tą szmatą to jeszcze psychopatką! - zaczęła drżeć ryja ta szmata. Wkurwiona podeszłam do niej i strzeliłam jej w nogę. Ona od razu upadła i zaczęła krzyczeć przez co ojciec do niej podbiegł. Uklękłam przy niej i powiedziałam cicho ale tak żeby usłyszała.
- Posłuchaj mnie dziwko, jeszcze raz się wypowiesz na mój temat a strzelę ci prosto w łeb rozumiesz?- powiedziałam z szyderczym uśmiechem na twarzy. Ta nic nie odpowiedziała tylko pokiwała głową na zgodę.
- No i super a teraz papa wszystkim - powiedziałam po czym wyszłam z domu.

☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️☘️

Jest długo wyczekiwany rozdział! Przepraszam, że dopiero teraz.
Do następnego!❤️☘️

Gang czy normalne życieWhere stories live. Discover now