2.8

1.5K 118 102
                                    

🌚

Hongjoong, San, Yeosang i Seonghwa stwierdzili, że świetnym pomysłem będzie pójście przed spotkaniem do kawiarni. Chociaż tak naprawdę nikt nie miał nic do gadania, bo Kim i Choi mieli taką zachciankę, aby napić się jakiejś kawy lub zjeść ciasto.

Brunet bardzo się cieszył i wypytywał Yeosanga o wszystko, co męczyło blondyna i czerwonowłosego. San był chwilami zbyt pobudliwy. Dla Hongjoonga utrapieniem był moment, gdy młodszy chłopak, zaczynał być uroczy, mówił wysokim głosem i tulił się do wszystkich. To nie tak, że Kim nie akceptował takiego zachowania u przyjaciela, bo akceptował, jednak chwilami takie zachowanie było nie do zniesienia.

Yeosang szedł sobie spokojnie z tyłu. W końcu z całej czwórki był najspokojniejszy i nie zamierzał mieszać się w jakieś wygłupy. Chociaż może, gdyby nie był taki sztywny i wycofany, to w tamtym momencie Seonghwa zwróciłby na niego uwagę. Ogólnie może kiedyś dałby mu trochę swojej uwagi.

Weszli do kawiarni. Każdy zamówił to, na co miał ochotę, a po otrzymaniu zamówienia zajęli stolik.

— Chciałbym nową przytulankę — powiedział San.

— Ale przecież masz cały pokój w nich. Co z Shiberem? — zapytał Hongjoong.

— W sumie... Pewnie poczuje się zazdrosny — westchnął - A wiecie, że mam coś dla ciebie, Yeo, Mingiego, Wooyounga i Jongho?

– A co masz dla Mingiego? — spojrzał na niego czerwonowłosy.

— Pluszaka Pikachu!

— Na pewno będzie zadowolony, uwielbia Pokemony — odparł Yeosang, który przyjaźnił się z Songiem.

🌚

Gdy cała ósemka w końcu się spotkała, powstał totalny chaos. Wszyscy, oprócz nieumiejącego się bawić Yeo, zaczęli się witać i oficjalnie poznawać. Bał się trochę, że Mingi i Jongho się nie odnajdą i będą zagubieni, ale jednyną zagubioną osobą był różowowłosy. Nie wiedział z kim najpierw porozmawiać, jednak problem rozwiązał się sam, gdy jego przyjaciel Wooyoung podszedł do niego.

— Widziałem zdjęcie na koncie Seonghwy.

— Wow, gratuluję, że nauczyłeś się tak przydatnej rzeczy, jak widzenie. Może następnym razem nie przywalisz w słup.

— Odpuść trochę, hyung i nie bądź dla niego wredny — powiedział Jongho.

— Nie jestem wredny, okej? To cynizm i chamstwo, a to jest gorsze od zwykłego "wredny".

— On jest mądry i do tego zły — odparł Mingi, który zmaterializował się z Hongjoongiem. Tak naprawdę to cicho przyszli. — Dlaczego ja się z nim zadaję, skoro on jest taki?

— Zadaję sobie to pytanie odkąd się zaprzyjaźniłem z tym niszczycielem marzeń — powiedział Wooyoung, poprawiając swoją koszulę.

— Na pewno nie jest aż tak źle, nie? — odezwał się Hongjoong w swojej bluzie z minionkiem.

— W ogóle to big minion kupiłem ci coś.

—Big minion? Co to za przezwisko? —  zaśmiał się niższy czerwonowłosy. — I San też ma coś dla was.

— Ej, w sumie to możemy iść do Hongjoonga! Ok? Pogramy w jakieś gry i damy sobie to co mamy do dania, oki? — zaproponował San, który rzucił się z przytulasem na Mingiego. Nie obchodziło go, że prawie się nie znają. Miał ochotę się tulić to to robił i tyle.

❝notice me❞ ✓Where stories live. Discover now