/12/

82 15 2
                                    

Kolejne dni mijały mi głównie na siedzeniu z Bellą i oglądaniu seriali. Andres kolejnego dnia po kolacji już się czuł dobrze, więc powoli wracał do pracy, ku mojemu niezadowoleniu. Chloe całymi dniami gdzieś znikała, a Arthur pracował z Andresem, Lucasem i Alex'em. Grace ciągle się upijała, a Emily łaziła napalona za Lucasem. Nagle w pewien czwartkowy wieczór, kiedy siedziałam z Andresem w moim pokoju usłyszeliśmy głośny huk na dole. Spojrzałam na bruneta, który natychmiast zadzwonił po jakiś ludzi. Do naszego pokoju wbiegła przerażona Bella z Chloe i Arthurem.

-Gang Exo nas atakuje! - krzyknęła brunetka, na co Andres natychmiast zawołał ochronę, która tajnym wejściem przez garderobę wyprowadziła nas na podziemny parking. Wsiedliśmy do dużego czarnego SUV-a, a po chwili dołączyli do nas Emily z Lucasem i pijana Grace z Alex'em. 

-Co się stało? Dlaczego oni nas napadli? - wybełkotała totalnie zalana w trupa Grace

-To chyba moja wina - pisnęła przerażona Chloe, na co wszyscy wytrzeszczyliśmy oczy.

-Jak to twoja?

-Muszę się wam do czegoś przyznać.

Spojrzałam na Andresa, który wpatrywał się w Chloe z zaciekawieniem. Nawet on nie wiedział o co chodzi. Po chwili samochód ruszył z miejsca i wyjechał z parkingu. Instynktownie złapałam Andresa za rękę. 

-Jak wiecie już od dawna ćwiczę karate bo mam napady złości - powiedziała patrząc na Arthura, który kiwnął głową - Po pewnym czasie przestało mi to wystarczać. Potrzebowałam czegoś więcej. Przyczaiłam się więc do siedziby Exo i zabiłam żonę Carol'a Veronicę i jego karła Micheal'a. Po prostu nie kontrolowałam się wtedy i musiałam to zrobić. On chyba chce zemsty.

-Karzeł i Veronica to były najcenniejsze dla niego rzeczy - wyjaśnił smutno Arthur, na co Andres kiwnął głową

-Dasz radę zabić Carol'a? - zapytał z poważnym wyrazem twarzy brunet, a blondynka wzruszyła ramionami

-Sama nie wiem, mogę spróbować.

Po kilku godzinach żmudnej jazdy samochód zatrzymał się w pobliskim motelu w którym przespaliśmy się i odpoczęliśmy. Wczesnym rankiem znów ruszyliśmy w podróż, która nawet nie wiedziałam jak bardzo odmieni nasze życie.

.

Just A LieWhere stories live. Discover now