Rozdział 37

2.1K 128 43
                                    

                                                                               Rozdział 37

Stałem się śmielszy po gwałtownym zniknięciu Phineasa Nigellusa z naszego pokoju i udaną taktyką dzielenia łóżka. Jeśli chodzi o wypowiedź Phineasa, która doprowadziła do jego eksmisji... nie miałem pojęcia jakbym zachował się będąc na Twoim miejscu. Potem przypomniałem sobie, co powiedziałeś mi o Lucjuszu Malfoyu. Zrobiło mi się niedobrze i wstydzę się rosnącego zainteresowania seksualnego tobą, jakby to było coś brudnego, co mogłoby cię skrzywdzić i zmusić do odepchnięcia mnie.

[] [] []

Po południu w drugi dzień świąt Remus, Tonks i Weasleyowie zamknęli się w sali konferencyjnej - bez wątpienia omawiając wieści o strzasznej świątecznej ciszy Voldemorta. Harry również to wyczuł - każdy mógł: wielki strach panował przed burzą która nadciągała, a Zakon Feniksa pragnął wykorzystać każdą chwilę, aby omówić plany i dotrzeć do potencjalnych sojuszników.

Harry dołączył do swoich przyjaciół na dole, a Severus dopracowywał harmonogram lekcji Sai Harry'ego w komfortowej ciszy w ich pokoju.

Ron uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył Harry'ego, a potem zakaszlał i udał, że bardzo mocno koncentruje się na swojej pracy domowej. Wyraz twarzy Hermiony był połączeniem zadowolenia i rozbawienia.

/ Co słychać? / Zapytał Harry.

- "Praca domowa." - odpowiedział Ron.

/ Coś mi mówi, że chodzi tu o coś więcej niż pracę domową. Dlaczego wyglądacie na tak zadowolonych z siebie? /

Hermiona odchrząknęła, skupiając się na książce.

- "Och,  to nic, naprawdę,wścibski kolego." - powiedziała energicznie.

/Wścibski? Więc coś jest na rzeczy. / - powiedział Harry, a zielone oczy błyszczały.

- "Coś z pewnością było dziś rano na rzeczy." - mruknął Ron, a jego uszy zrobiły się czerwone od stłumionego śmiechu. Hermiona spojrzała na niego gniewnie.

- "Czasami jesteś taki obrzydliwy, Ronald!" - syknęła.

/ Chodzi o seks? / - Zapytał Harry bez ogródek.

„Co? Nie, nie, nie, wcale nie!" - Ron powiedział zdecydowanie za szybko. Harry wiedział, że to okropnie ślizgońskie zachowanie z jego strony, ale miał wrażenie, że Severus był w jakiś sposób zaangażowany w tę dziwną sytuację; popatrzył w niebieskie oczy Rona i użył swoich legilimencyjnych umiejętności, tak jak nauczył go Severus. Pięć sekund później był w posiadaniu potrzebnych mu informacji i mógł spuścić wzrok. Hermiona jednak nie dała się zwieść; otworzyła usta, jakby chcąc zaprotestować, ale ostatecznie zmieniła zdanie i zamiast tego rzuciła Harry'emu oskarżycielskie spojrzenie. Harry poczuł, jak jego twarz się rozgrzewa, gdy zdał sobie sprawę, co Severus robił w łazience i że jego dwaj najlepsi przyjaciele byli przypadkowymi świadkami. Nagle poczuł nagły przypływ pożądania w głębi brzucha; potem przypomniał sobie, co Lucjusz Malfoy zrobił Severusowi w tym krótkim czasie, gdy oboje chodzili razem do Hogwartu, i jego pragnienie zmieniło się w żrący kwas, sprawiając, że przyprawiło go to o mdłości czując obrzydzenie i gniew.

- "Harry, co jest, ?" - zapytał Ron, łapiąc wyraz twarzy przyjaciela. Harry zawahał się. To była tajemnica Severusa, i to bardzo osobista.

- "Coś związanego z profesorem Snapem?" - Hermiona zgadła. Harry uśmiechnął się; jego przyjaciele znali go już zbyt dobrze. Skinął głową, a potem postanowił powierzyć im niepokojące informacje, które Severus mu ujawnił.

Snarry- Kiedy mnie dotykaszWhere stories live. Discover now