6

59 3 1
                                    

Minął już ponad tydzień odkąd blondyn zaklimatyzował się wśród chłopaków.

Przez ten czas kontaktował się tylko parę razy z Minem, bojąc się że wyjdzie na jaw iż on to Jimin.

Mijała już druga godzina odkąd Yoongi siedział w swoim studiu i próbował wskrzesić jakikolwiek tekst piosenki, aby dopełnić brakujący fragment, jednak nie mógł się skupić. Coś nie dawało mu spokoju.

A mianowicie Jimin.

Westchnął cicho i oparł się o oparcie krzesła obrotowego, nawet nie słysząc jak ktoś wszedł do jego świątyni i wzdrygnął się czując dłoń na ramieniu, a jego wzrok spotkał się z ciemnymi tęczówkami i delikatnym uśmiechem.

- Yoongi hyung, Hosiu prosił żebyś przyszedł na obiad. - Jimin uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na starszego chłopaka.

Hoseok miał rację. Jego wzrok jest przeszywający.

- Prosić to on może ale Jina o Ramen. - mruknął starszy i wstał układając odpowiednie kartki do odpowiednich tytułów. - nie mam ochoty na jedzenie i aish raczej nie będę miał. - dodał cicho, chowając pod biurko trzy energetyki.

- Yoongi, ale powinieneś coś jeść. - mruknął i przeczesał swoje rude włosy. Z nudów przefarbował się trzy dni temu.

- Jiminnie, zjem kiedy będę głodny. - 

- Hyung ale....- młodszy spojrzał na niego i lekko się uśmiechnął słysząc zdrobnienie. -  chodź nie gadaj. -  chwycił go za rękę, i nie słuchając jego protestów ruszył z nim do kuchni.

Po chwili posadził go przy stole i wbił w niego wzrok.

- a teraz hyung wszystko ładnie zje i bez gadania bo będę hyungowi przynosił codziennie do pokoju i pilnował. - zagroził mu i uśmiechnął się zwycięsko, a spojrzenia każdego spoczęły na nim.

- Jin coś ty zrobił Jiminowi? - wydusił Yoongi i spojrzał na nich.

- Młody się uczy jak z Tobą postępować. Nabiera wprawy. - Hoseok zaczął się śmiać i pisnął gdy Tae zdzielił go po głowie.

- no ej! - zmroził go wzrokiem.

- Jak ze mną postępować... Jin ale ja nie mam pięciu lat do cholery. - starszy upił łyka soku i spojrzał na rudzielca.

- Yoongi hyung, no proszę zjedz chociaż połowę. - mruknął młodszy wbijając w niego spojrzenie pełne troski.

- Jimin nie patrz się tym wzrokiem.

- Jak zjesz to nie będę.

- upierdliwy dzieciak. - mruknął i zaczął jeść ryż z kurczakiem.

- i to się nazywa współpraca. - Jimin był wyraźnie zadowolony że może teraz dbać osobiście a nie przez Internet o to czy jego Yoongi zje wszystko.

On nie jest jego Boże Jimin, o czym ty myślisz.

Piętnaście minut potem, na stole był pusty talerz, a Yoongi wytarł usta w ręcznik i spojrzał na rudzielca wstając.

- proszę bardzo, zjedzone wszystko. - powiedział cicho i ruszył do pokoju.

- przyszedł sobie słodki rudzielec i se zadecydował. No psia mać. Co za dzieciak. - Jimin zachichotał słysząc słowa chłopaka pod nosem. Pobiegł jeszcze do niego i zatrzymał go.

- Wiesz hyung jak się kogoś lubi, to się martwi, a jak się martwi, to się działa. - powiedział cicho patrząc mu w oczy i uśmiechnął się aby po chwili zniknąć za drzwiami swojego pokoju.

Give it to me | Messages | M.yg + P.jmWhere stories live. Discover now