12

37 3 4
                                    

ParkJimin dodał nowe zdjęcie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

ParkJimin dodał nowe zdjęcie.

ParkJimin: już nie mogę doczekać się marca! W lutym Hobi hyung ma urodziny, a ja już planuję zrobić mu imprezę, ale csii!

************************************
Był zimowy ciemny wieczór który pogrążał Seul w ciemnościach. Każdy pewnie spędzał wieczór w swoim domu, jednak nie dwójka  którzy szli spokojnym chodem w stronę cmentarza zamieszczonego na przeciwnej dzielnicy gdzie spoczywali ich bliscy.
Miętowowłosy, ponieważ zmienił kolor włosów szedł chodnikiem przed sobą i wpatrywał się w migające znicze na grobach.  Min tak naprawdę nie wiedział dlaczego akurat dzisiaj chciał iść.   Jimin, Jimin szedł patrząc ukradkiem na chlopaka. Uwielbiał patrzeć na niego.  o każdej porze dnia i nocy, a szczególnie wtedy kiedy chłopak miał na sobie przetarte spodnie, czarną kurtkę, i czarną bluzkę. Jego blada cera idealnie pasowała do ciemnych ubrań, i cholera, Park skrycie uwielbiał kiedy Yoongi był taki.... Dla niego. Uwielbiał kiedy w nocy siedział na jego kolanach i kiedy starszy poprzez pocałunek wpuszczał w jego usta dym z papierosa.

Min Yoongi to najbardziej zmienny człowiek jakiego park znał.

Odkąd go poznał, był nieśmiały, ale z każdym dniem poprostu wepchał się mu w życie i każdego wieczoru zasypiał w jego ramionach w sypialni. I wszystko zaczęło się od tego że spotkali się w sali muzycznej, a naprawdę, wszystko zaczęła pierwsza wiadomość.

- Wiesz że ja dalej widzę jak na mnie patrzysz prawda?  - Starszy zapytał cicho. 

- Zamknij się bo chcę w ciszy iść obok ciebie. - Jimin prychnął pod nosem po chwili spoglądając przed siebie.  Pokręcił tylko głową by po chwili kucnąć przy grobie swojej babci i przejechać palcem po grobowej płycie. Był.... Był w cholernej tęsknocie za tą kobietą i nie ukrywał tego. Bał się że sobie nie poradzi jako koreański wokalista, ale mając przy swoim boku siódemkę cudownych ludzi, nie wiedział co miał począć. Był. Szczęśliwy. Tak. Chyba tak to mógł nazwać, zdecydowanie.

L

oving can hurt, loving can hurt sometimes
But it's the only thing that I know
When it gets hard, you know it can get hard sometimes
It is the only thing that makes us feel alive

We keep this love in a photograph
We made these memories for ourselves
Where our eyes are never closing
Hearts are never broken
And time's forever frozen still

So you can keep me inside the pocket of your ripped jeans
Holding me closer 'til our eyes meet
You won't ever be alone, wait for me to come home

And if you hurt me
That's okay baby, only words bleed
Inside these pages you just hold me
And I won't ever let you go
Wait for me to come home..


Yoongi widząc jak po policzkach młodszego chłopaka ciekną łzy, podniósł go do siebie i otulił ramionami w pasie. Pragnął żeby na ustach parka gościł uśmiech. A tylko zmarli w tym momencie mogli być świadkiem tego czynu od strony starszego. I nawet Babcia Jimina, s pewnością patrzyła z nieba z uśmiechem na swojego wnuczka z pięknymi policzkami.

— Tak bardzo za nią tęsknię Hyung. Nawet nie masz pojęcia jak.

— Wiem. Ja też tęsknię za swoim tatą, Jimin.

FLASHBACK

— Babciu babciu! — mały blondwłosy pulchniutki bobas biegł przez pole do staruszki spoczywającej na huśtawce z koszem pysznych owoców. Roześmiał się kiedy owa kobieta wzięła go na kolana.

— Co jest Jimi?

— Widziałem kotka!

— kotki są tutaj skarbie. Sąsiad Minów je ma.

Jimin zmarszczył nos. Minowie....

— A mógłbym potem iść pobawić się z Geumjae? Dawno u nich nie byłem!

— Skarbie, nie wiem jak ich drugi synek będzie. Wiesz że jest odsunięty od świata. Szkoda mi go.

Jimin pokiwał główką.

— rozmawiałem z nim. Przy płocie. Skaleczył się czymś ostrym na szczęce. Pewnie ma bliznę. Uciekł i miał łzy w oczach.... Babciu...

Yoongi?

KONIEC FLASHBACKU

(A/n od autorki: pozwolę sobie zapożyczyć drobne sentencje...)

Na odejście bliskich nie można się przygotować. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę – za szybko, za rano, za nagle. Dopada po pracy, przed kąpielą, po obiedzie. Przychodzi w czwartek, a przecież mogłaby w sobotę.  Nie pyta, nie uprzedza, nie dyskutuje. Przychodzi i zostawia ból. Ból, który ukoić mogą tylko wspomnienia.

Ulotne chwile

Spieszmy się kochać ludzi. Nie odkładajmy spotkań, bo za daleko, za późno, za często. Nie szczędźmy ciepłych słów przyjaciołom, braciom, ciociom. Nie zapominajmy mówić dziękuję, przepraszam, kocham. Nie bójmy się tulić, całować, uśmiechać.  Nie kryjmy  czułości, tęsknoty, troski. Nie wstydźmy się uczuć i bliskich relacji. Bądźmy dla siebie lepsi i celebrujmy wspólnie spędzane chwile. Żyjmy tak, żeby było kogo wspominać. Bo na końcu liczy się człowiek.

Myśli wciąż

Nie chodzi o to, żeby się smucić.  Wspomnienia to dar – łączą nas tu na dole z tymi tam na górze. Koją ból, przywołują uśmiech, potrafią czynić cuda. Pielęgnujmy je przywołując w myślach bliskich naszym sercom, szczególnie w takie dni jak dziś. Tulmy mocno w myślach tych już nieobecnych – rodziców, dziadków

Mniejszy chłopak spojrzał na szczękę starszego przyjaciela i rozchylił wargi.

— Jimin—ah? Coś się stało?

— To ty.... To ty jesteś tym chłopakiem z sąsiedztwa. To ty wtedy się skaleczyłeś ostrym czymś kiedy chciałem z tobą porozmawiać.....

Yoongi słysząc te słowa spojrzał na młodszego.

— Chimmie?

Jimin pokiwał głową i znowu się rozpłakał wtulając w starszego.

Yoongi nie wierzył. Najpierw ta wiadomość, Przyjście Jimina do zespołu, i teraz nagle to że okazuje się że w dzieciństwie był obok tego dzieciaka i bał się że go znienawidzi.... Bał się tego że nie będzie to lubił, a w tym momencie stoją w swoich ramionach.

Kto by myślał?

Delikatnie ujął jego dłoń w swoją kiedy zaczęli iść w drogę powrotną.

Każdy był szczęśliwy że odnaleźli siebie ale... To było jak grom z nieba. Nie wiedzieli, dlaczego wcześniej się nie zorientowali? Dlaczego Jimin wcześniej nie zauważył tego że Yoongi ma bliznę na szczęce?

Wkońcu, bezpiecznie docierając do domu, ściągnęli płaszcze w przedpokoju, i wybyli do pokoju, gdzie Yoongi w ciszy usiadł obok swoich przyjaciół, i objął opiekuńczo swojego przyjaciela ramieniem.

Byli teraz w miejscu gdzie powinni być.
Jin
Namjoon
Hoseok
Taehyung
Jungkook
Yoongi... Jimin.

— Wiecie co? — Tae zabrał głos. — Nie żałuję.

Nikt nie żałował.

Bo mieli siebie. I to było najważniejsze, kiedy siedząc obok siebie obdarzyli się szczerymi uśmiechami.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 11, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Give it to me | Messages | M.yg + P.jmWhere stories live. Discover now