O n e

44 9 3
                                    



-Do jasnej cholery!-Potknąłem się o kamień tuż po tym, jak wysiadłem z samochodu. Dzisiaj rozpoczęcie roku szkolnego. Już druga klasa.

-Jughead!-Usłyszałem znajomy głos. Veronica.

-Co jest Ronnie?-Odwróciłem się za siebie.

-Co jest Ronnie?! Tylko tyle powiesz? Nie widzieliśmy się przez miesiąc kretynie!

-No tak, sory. Zapomniałem. Nie licze dni.-Uśmiechnąłem się sztucznie.

-Zauważyłam. W ogóle, wiesz o tym że do naszej klasy dołącza jakaś nowa laska?-Kruczowłosa opletła swoją ręke, wokół mojej.

-Do drugiej MT? To chyba jakiś żart. Kolejna zdzira w naszej klasie.-Zmarszczyłem czoło.

-Też chciałabym żeby to okazało się jednym, chorym żartem.-Veronica nie lubi nowych ludzi.

-Dobra babsztylu, ruszaj tą wielką dupą trochę szybciej bo się spóźnimy.-Zaśmiałem się na co ona uderzyła mnie w ramię.

****

Jesteśmy już po tym całym apelu. Cała moja klasa wraz z wychowawcą, pokierowała się do naszej sali. Sali od fizyki. Zajeliśmy swoje miejsca, po czym Mr. Rems wprowadził nową do klasy.

-Kochani. Poznajcie Betty Cooper!-Facet wprowadził do sali prześliczną blondynkę. Miała zielone oczy, czarny sweterek i białe jeansy. Na stopach miała czarne vansy, a włosy związane w kucyk. Tak się składało że mam wolne miejsce obok siebie. Właśnie, mam wolne miejsce! Do chuja, nie chce z nią siadać.-Zajmij miejsce. Możesz usiąść obok Jugheada w ostatniej ławce.-I zjebałem po całości. Blondyna usiadła obok mnie. Spoglądała na mnie kontem oka. Widze że boi sie nowych ludzi.

-Siema blondi.-Zagadałem.

-Nie szukam nowych znajomości, słoneczko.-Zadziorna. Nie podoba mi się to.

-Nie bądź taka, skarbie.-Postanowiłem się trochę zabawić.

-Powiedz mi cukiereczku, dlaczego ja zawsze natrafiam na takich debili jak ty?-Uśmiechnęła się sztucznie.

-Takie życie, kochanie.

-No dobrze kotku. Macie tu gazetkę? Kto ją prowadzi?-Nie, nie, nie! Tylko nie to. Ja pierdole, co jak ona będzie chciała zacząć pisać ze mną?

-Mamy gołąbeczku. Prowadze ją ja, tylko i wyłącznie ja.-Spojrzałem się na blondi.

-Oj króliczku. Jutro ci przyniosę kilka moich opowiadań. Ocenisz je.-Zielonooka oddała mi spojrzenie. Japieprze, jakie ona ma piękne oczy.

-Tak bardzo nie chce tego robić, ale niech będzie gwiazdko.-Znów zacząłem wpatrywać się w ławke.

-Dobra, wygrałeś. Mój bachometr słodkości, ewidentnie wyjebał poza skale.-Zaśmiała się krótko.

****

Po lekcjach kierowałem się do wyjścia. Rozpętała się straszna burza. Przed wejściem głównym, zobaczyłem naszą cudowną blondynke. Stała pod małym daszkiem, w tych swoich trampeczkach i cieniutkiej kurteczce.

-Ej, blondi.-Betty spojrzała się w moją strone.-Podwieźć cię gdzieś?-Wskazałem na mój samochód.

-Nnnie lece na hhhhajs.-Jej głos drżał z zimna.

-Po pierwsze, to auto nie jest jednym z najnowszych BMW. Po drugie, widze że marźniesz. Jakbyś pojechała ze mną, za pięć minut byłabyś w domu.-Próbowałem ją przekonać.

-Nie wwwsiąde z tobą do samochodu.

-Daj spokój. Nie jestem jakimś pedofilem.-Zaśmiałem się krótko.

-Skąd mmoge to wiedzieć?-Miałem chęć odejść i zostawić ją na pastwe losu.

-Słońce. Nie raz odwoziłem moją przyjaciółke do domu, i Ronnie jeszcze jakoś żyje.

-Jezusss, widze że nie odpuszczasz. Maple Street 303.-Otworzyłem drzwi od samochodu i pozwoliłem blondynce wsiąść do środka.

-303? Śmieszne. Mieszkam dwa domy dalej.-Włożyłem kluczyki i odpaliłem samochód.

-Ja pierdoleeeeeeeeee! Jeszcze tego brakowało. Mieszkanie dwa domy dalej od Dzbanheada.-Miałem ogromną chęć wyrzucić ją przez to jebane okno.

-Lepiej się stul, bo zaraz się wypierdole przez to okno.-Wskazałem na szybe.

-Grozisz mi?-Blondynka spojrzała się na mnie i uniosła prawą brew do góry.

-Ostrzegam.-Poprawiłem Betty.

****

Burza ustała. Zaparkowałem przy moim domu, bo w końcu Betty mieszka dwa domy dalej, da rade sobie dojść.

W domu odgrzałem w mikrofali, lazanie ze wczoraj. Mój ojciec wyjechał w bardzo ważne delegacje. Nie będzie go jeszcze przez conajmniej trzy miesiące. Odpaliłem film na Netflixie i zacząłem się zajadać.

Po pięciu minutach, talerz był już pusty. Gdy myłem naczynia, usłyszałem dzwonek do drzwi.

-Hej Dzbanhead. Przyniosłam moje opowiadania.

------

Witaj przybyszu! Oto pierwszy rozdział mojej pierwszej książki! Myśle, że dobrze mnie przyjmiecie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 28, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

I want only you ~ Riverdale Bughead StoryWhere stories live. Discover now