Rozdział 25

247 14 16
                                    

- Nie gap się tak – z zamyślenia wyrwał mnie głos przyjaciela, ale oczywiście nie skupiłam się na jego słowach.

- Hm? – mruknęłam, odwracając na sekundę wzrok w stronę blondyna.

- Opanuj się – powiedział opierając się o sąsiadującą szafkę i posyłając jedno z tych wrogich spojrzeń.

- Co? – nie przerwanie tkwiłam w jakimś amoku albo bardziej oczarowaniu.

- Mówię, żebyś przestała. Na kilometr kipi od ciebie złością i wpatrujesz te ślepia w tego idiotę.

Nie moja wina, że jest taki...

- Seksowny - wypaliłam na głos, zamiast dokończyć w myślach. Wróciłam na ziemię wiedząc, że moją twarz oblał spory rumieniec. 

- Co?!

- Nie, nic. Nie ważne.

- To przestań się na niego gapić! - Zażądał.

- No, ale czy ty masz oczy? Czy ty widzisz jak on dzisiaj zadziwiająco wygląda?! - przeniosłam wzrok na Leo oraz się skrzywiłam, robiąc grymas.

- Oh wow, no tak. Masz rację - odpowiedział, a uprzednio spoglądnął na Harry'ego.

- No, co nie? Jeszcze ten koczek. Jest uroczy!

- Tak, tak, zdecydowanie. Coś niezwykle nadzwyczajnego oraz uroczego. W dodatku, o boże, ta biała koszulka i czarne jakże niezwyczajne, opinające się spodnie. Totalnie nic zwyczajnego. Wręcz, przeciwnie. Serio, niesamowite. Myślisz, że powinienem się go spytać o poradę modową?

- Stul się - warknęłam przez zaciśnięte zęby, bo zdałam sobie sprawę, że mnie przedrzeźniał, a sarkazm wylewał się litrami z jego ust. 

- Cami, to ty się ogarnij - spoważniał oraz zmarszczył dosadnie brwi.

- Jezus - przewróciłam oczami i z wielkim oporem oderwałam oczy od bruneta, który stał po drugiej stronie tego krótkiego korytarza. - Dalej ci to tak przeszkadza?

- Nie wiem, chyba nie. Ale pewnie Rose by przeszkadzało, gdyby widziała to co ja – spięłam się lekko na jego słowa, no bo miał pieprzoną rację.

- Co ja? – Akurat w tym samym momencie podeszła do nas przyjaciółka, która przytuliła się do swojego chłopaka. On zaś przywitał ją czule, dając soczystego buziaka w czoło.

- Cześć skarbie.

Ten ich związek jest naprawdę uroczy - pomyślałam, bo w powietrzu niemal wyczuwalna stała się to ich zakochanie. 

- O mnie mówicie? Coś ty taka spięta? – Szturchnęła mnie łokciem z bardzo szerokim uśmiechem na buzi.

- Musiałaś się przesłyszeć i wcale nie jestem spięta. Wydaje ci się – odpowiedziałam pewnie, a następnie zanurkowałam głową w szafce, aby wyjąć odpowiednie zeszyty i uniknąć jej spojrzenia.

- Mhm. No dobra mniejsza o to. Muszę ci kogoś przedstawić! - Oświadczając to aż podskoczyła z radości.

- Dobra, dobra. Tylko spokojnie – zaśmiałam się i zamknęłam drzwiczki chowając potrzebne rzeczy do torby.

- Idziemy!

Szybkim ruchem złapała mnie za nadgarstek i mocno pociągnęła w stronę głównego wejścia do szkoły.  Ciągnięta przez korytarz pełen uczniów odwróciłam głowę w kierunku Harry'ego, który mnie bacznie obserwował, ale z obojętną miną. Przynajmniej takie miałam wrażenie. Po chwili dotarłyśmy do celu, czyli przed główne drzwi.

I just wanna FEEL IT | HSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz