Siedmiu Krasnoludków i Królewicz Kageyama
Historia nieprawdopodobna, ale prawdziwa...
CZĘŚĆ PIERWSZA – Magiczne zwierciadło
Pamiętacie tę starą - starszą niż Pokemony, Dragonballe, Bogowie Śmierci i ninja przemieniający się w gołe babki - opowieść? Historię złej, zakompleksionej królowej, która po zerknięciu w magiczne zwierciadło usiłowała odebrać życie swojej uroczej i niewinnej pasierbicy, powiązanej później z siedmioma krasnoludkami (zboczeńcami). Cóż, wszystko... prawie wszystko, co do tej pory wiedzieliście, to wyssana z palca bujda. Historia zreformowana i ocenzurowana, by nie krzywdzić umysłów niewinnych dzieci. Zresztą, czemu tu się dziwić? W końcu to, co wydarzyło się naprawdę, niejednemu mogłoby poprzewracać w głowie. Ale, zacznijmy od początku...
Królowa, tak naprawdę była królem i z całą pewnością nie była zakompleksiona. W końcu, czy osoba zwąca się Oikawa Tooru mogłaby mieć jakiekolwiek niedoskonałości? Zdaniem wielu tysięcy fanów (płci męskiej i żeńskiej) – absolutnie nie! Obdarzony urodą greckiego boga i tyłeczkiem, którego pozazdrościłaby mu sama Pamela Anderson, młody król z łatwością znalazłby się na okładce Vogue'a. Gdyby Vogue był wydawany w królestwie, ma się rozumieć. No i gdyby król miał czas na cokolwiek poza siatkówką.
Trzeba bowiem wiedzieć, że w szlachetnej krainie, którą władał Oikawa, nudne sporty, takie jak turnieje rycerskie czy polowania, już dawno wyszły z mody. Ich miejsce zajęło o wiele wspanialsze i niebezpieczniejsze zajęcie – odbijanie piłki przez sześciu wybrańców, spośród których najważniejszy był mózg drużyny, rozgrywający. Chyba nietrudno się domyślić, na jakiej pozycji grał Oikawa?
Król... czy raczej Wielki Król, jak niektórzy go nazywali, doskonale władał zarówno królestwem, jak i boiskiem. Jego zdolności były – zdaniem przeciwników oraz kolegów z drużyny - olśniewające i onieśmielające. Wielu wzdychało, szepcząc, jaki to dar, że królestwu trafił się władca o wybitnej urodzie ORAZ nieskazitelnym usposobieniu. Jedynie królewski drwal, Iwaizumi, miał co nieco do powiedzenia (słowami ewidentnie nieodpowiednimi dla dzieci) na temat „uroczego" charakteru swojego przywódcy. Jednak, jako że król był na tyle inteligentny, by trzymać owego mężczyznę przy sobie, z dala od wścibskich uszu, prawdziwa natura władcy pozostawała sekretem. Oikawa żył sobie spokojnie, podziwiany i rozpieszczany przez (prawie) wszystkich. Co nie znaczy, że nie miał zmartwień.
W tym momencie do akcji wkracza magiczne zwierciadło. Otóż, Oikawa miał jeden, bardzo poważny problem – nieustannie potrzebował zapewnień, że świetnie grał w siatkówkę. Dlatego też, dzień w dzień stawał przed lusterkiem i odbywał z widniejącą w złotej ramie twarzą rozmowę. Konwersacje te, na ogół, wyglądały bardzo podobnie:
- Lustereczko, powiedz przecie, któż jest najlepszym siatkarzem na świecie?
- Ty, Oikawa-san!
CZYTASZ
Siedmiu Krasnoludków i Królewicz Kageyama (Haikyuu)
FanfictionKrólewicz Kageyama ma totalnie przechlapane - jego zły ojczym zerka w magiczne zwierciadło zdecydowanie ZBYT często, drwal ostrzy siekierę, a jedynym wyjściem wydaje się ucieczka do mrocznego i niezbadanego lasu Karasuno. Królewna Śnieżka w wersji H...