☆*:.。. breath in the silence .。.:*☆

317 22 7
                                    

Pov. Jimin

-Mamo, tato, jestem już! - zasygnalizowałem domownikom, że dotarłem do domu.

Odpowiedziała mi jedynie cisza, z cichym stukaniem w tle.
Nagle zza kuchennych drzwi wyszła moja mama.

-Witaj, kochanie - przytuliła mnie i trzymała tak przez parę sekund; po chwili odsunęła się lekko, lecz dalej trzymała za ramiona - Powiedz mi, jak ci idzie w szkole?

-Um.. dobrze - skłamałem. Nie chciałem, by dowiedziała się o moich pogorszających się wynikach.

Na twarz mojej mamy wpełznął lekko dziwny uśmiech, a oczy rozszerzyły się.

-Czy aby na pewno..? Wiesz ostatnio jakoś tak się martwię - na te słowa jej dłonie znajdujące się na moich ramionach minimalnie zaczęły mocniej je ściskać - Powiedz mi prawdę, Jimin. Przecież nic się nie stanie.

Jej palce jak szczęka węża zaciskały się na moich barkach teraz już z trzykrotnie większą siłą, niż na początku.

-Mamo, to boli! - wrzasnąłem, lecz ona nie puściła. Za to ujrzałem jej narastającą furię.

-Powiedz mi, czy kłamałeś, Jimin! Dlaczego mój własny syn obsypuje mnie kłamstwami?! A może ty mnie już nie kochasz, co?! - moja rodzicielka zaczęła mną potrząsać, a w jej oczach widać było żar gniewu i rozpaczy - Czemu tak ze mną pogrywasz?! Robię dla ciebie wszystko, a ty co?! Nie mówisz prawdy swojej własnej matce?!

Odepchnęła mnie lekko na ścianę, w tym czasie zasiadając do stołu. Uczyniłem to samo rozmasowując bolące ramiona oraz barki.
Przynajmniej jej szał już minął.

-Przepraszam, faktycznie kłamałem - przyznałem jej rację.

-Wiedziałam. Nauczyciel dzwonił do mnie pod twoją nieobecność, że z fizyki, czyli z przedmiotu, z którego najlepiej ci idzie, zaznaczyłeś na teście prawie wszystkie błędne odpowiedzi. Dlaczego nie spełniasz oczekiwań? Chcesz sprawić ból swojej matce? Tego właśnie chcesz?!

-Co? Nie, nie mów tak, mamo. Staram się jak mogę, ja.. - nie pozwolono mi dokończyć, gdyż zrzuciła leżący niepodal na stole talerz.

-Powiedz, że mnie kochasz! - łzy na jej policzkach i wstrząsające jej ciałem dreszcze to nie był za przyjemny widok - Powiedz, że mnie kochasz i będziesz mnie zadowalał, jak każdy przyzwoity syn!

Przestraszony skuliłem się w sobie.

-J-ja... Kocham cię... - powiedziałem ledwo słyszalnym głosem.

-Głośniej!

-Kocham cię i robię wszystko, aby cię zadowolić! - tym razem to mi łzy popłynęły po twarzy.

Znowu cisza, a dało się słyszeć jedynie jej urywany, już uspokajający się oddech.
Wstała i objęła mnie ramionami, lecz ja tylko siedziałem w bezruchu patrząc na ścianę za jej plecami.

...

Pov. Yoongi

Eh, Jimin to idiota. Myśli, że może wychodzić, kiedy tylko mu się podoba.
Wróciłem do salonu, by dokończyć poziom w grze. Rozmyślałem nad zuchwałością mojego przyjaciela (albo i nie) i jego irytującą osobowością.
Jest w nim jednak coś, czego gorliwie szukam w ludziach.
Zrozumienie.
Ale cóż, przynajmniej przez te parę godzin grania odciągał moją uwagę od głodu.
To nie tak, że ja się odchudzam, po prostu nieświadomie dążę do poprawienia swojej sylwetki.
Tak, dokładnie.
Jem mało, lecz wystarczająco. Może w końcu zadowolę siebie i innych. Lub sprawię, by właśnie inni patrzyli na mnie z zazdrością.

Osiągnę to. Na pewno.

Czy jemu to pasuje, czy nie.

||

Pov. ???

Teraz, jak tak leżę w łóżku, przypomniało mi się, iż kiedyś budziłem się obok ciebie w świetle porannego słońca. Twoja mlecznobiała  skóra harmonizowała się z pościelą o tym samym kolorze, a długie rzęsy opadały na lekko zaróżowione policzki, które były jedyną cechą psującą twój porcelanowy wygląd. Oplatałem cię wtedy ramionami i przyciągałem do siebie. Ty wtulałeś się w moją klatkę piersiową, czasami skomląc jak szczenię, któremu śni się jakiś koszmar. Gdy działo się coś takiego, zaczynałem bawić się twoimi włosami; to cię uspokajało, a na twarz witał promienny uśmiech, którego nie łatwo było zaobserwować na co dzień. Próbowałem się na ciebie napatrzeć, lecz obojętnie, ile by to nie trwało, nigdy nie miałem dość.

Mógłbym cię obserwować obok mego boku  już przez cały żywot.

Naprawdę szkoda, że ten twój już się skończył.

||

//Hejejej, idk, czy ktoś to czyta, ale here i am

~ słowa: 634 ☆彡

 ❝𝐇𝐀𝐍𝐃 𝐓𝐎 𝐇𝐀𝐍𝐃❞ || ʏᴏᴏɴᴍɪɴ Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα