Lustrzana Prawda

23 3 3
                                    


Sophi pewnym siebie krokiem podeszła do dwóch chłopaków, którzy dręczyli kunoja.

-Nie znudziło wam się te codzienne dręczenie mniejszych od siebie. Naprawdę? Te duże mięśnie wykorzystywać na takiego chłopaczka. Nie wolicie wykorzystać te swoje wielkie... Choć, macie za małe móżdżki by wiedzieć jak z nich skorzystać.- młodzi mężczyźni popatrzyli na Sophi z zaskoczeniem. Jednak gdy szok minął jeden z nich przyparł dziewczynę do ściany. "Em i co teraz? Sophi zobacz coś zrobiła teraz obie mamy przesrane!" "Nie bój żaby łamago! Gdybyś choć raz w życiu nie byłabyś takim tchórzem! Chcesz pomagać ludziom, chcesz być dobra, przy rodzinie pyskata, szkoda tylko, że kiedy dochodzi co do czego to uciekasz!" Julia nie wiedziała co powiedzieć. W głębi serca wiedziała, że to co mówi jest prawdą. Bała jednak się do tego przyznać, bo wiedziała, że w tedy na pewno stanie się to prawdą. Z zamyśleń wyrwał ją jeden z chłopaków. Krzyczał coś a jego głowa przybliżała się do dziewczyny. "Sophiś ja się boję seri zrób coś! Proszę błagam ja nie chce!" " Wkurzasz mnie przestań!" stwierdziła Sophi.

-A z tymi łapami to gdzie? Z klubu nocnego się wyrwałeś?- słowa te zdenerwowały chłopaka jeszcze bardziej. Chciał wręcz uderzyć dziewczynę. W tedy nagle Sophi uderzyła go nogą w bardzo czułe miejsce i wykręciła mu rękę, po czym położyła go na glebe. Julia była w szoku, nigdy nie spodziewała się, że jej ciało może wykonywać takie ruchy. Nigdy nie wierzyła w siebie i w swoje zdolności a teraz Sophi, która była tak jakby nią pokazała jej, że jest zdolna powalić mięśniaka. Jednak ona to zrobiła. Nie sama, ale jednak.  Wiedziała, że to nie była dokońca ona, ale mimo wszystko czuła tak zwaną dume. W końcu to było jej ciało, jej ręce, jej ruchy, ale nie ona sterowała. Choć tak bardzo by chciała.

Gdy wróciły do domu Sophi i Julcia w końcu się rozdzieliły

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Gdy wróciły do domu Sophi i Julcia w końcu się rozdzieliły.

-I co teraz? Mamy tak poprostu zaakceptować ten stan rzeczy. Słuchaj to, że moich rodziców nie ma nie oznacza, że możemy teraz robić co chcemy. Ja...ja..ja. Em. Dzięki że ocaliłaś tego chłopaka i wgl.

-Zastanawiam się czy w tym momencie mnie opieprzasz, masz fochy czy mnie chwalisz? A myślałam, że to ja mam problemy. Nienawidze jak ktoś się nad kimś znęca i to sobie zapamiętaj!- Sophi spojrzała z ukosem na Julcie. Ta chciała coś powiedzieć, ale zabrakło jej słów. Pierwszy raz w życiu czuła się pusta. Za nim się zorientowała Sophi gdzieś znikła. Jak zawsze zanudzona patrzeniem na panikującą Juliecie. "Ech, jak zawsze. Zjawia się i znika" myślała. Postanowi stanąć przed lustrem. Obejrzała się dokładnie. Oczy, nos, twarz wszystko na miejscu, ale jednak nie tak jak wcześniej. Nic się nie zmieniło, ale jednak wszystko. To była ona, ale czy na pewno. Czy potrafiła egzystować bez swojej drugiej połowy? Przecież Sophi była jej częścią. Należała do niej a jednak była teraz kims obcym, nieznajomym. Czuła jakby musiała ją poznać zupełnie na nowo a przecież niedawno były sobie tak bliskie. Jednak nie do końca. Kim tak właściwie dla siebie były? Sama Julka chciałaby to wiedzieć. Mimo wolnie zaczęła płakać. Miała dość to było dla niej za dużo. Nie potrafiła sobie poradzić z nową sytuacją, czuła jakby cały ciężar świata na nią spadł i wiedziała, że to dopiero początek.

 Nie potrafiła sobie poradzić z nową sytuacją, czuła jakby cały ciężar świata na nią spadł i wiedziała, że to dopiero początek

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

W tym samym czasie Sophi korzystała z okazji, że jest wolna.  W przeciwieństwie do Julki pierwszy raz w życiu czuła się wolna. Mogła robić co chce i nie musiała słuchać tak bardzo wkurzającej małolaty. Nie wiedziała dokąd iść więc szła przed siebie. "Może byłam dla niej troszkę za ostra. W czystej teori to nadal dziecko i dodatkowo tak jakby to ja. To wszystko jest takie skomplikowane. Chciałabym ją zostawić, ale nie potrafię. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę" myślała kiedy skierowała się w stronę baru. Postanowiła skorzystać z życia, w końcu mogła to zrobić!  Picie i śpiewanie. Całą noc mogłaby się tak bawić. W czasie zabawy nawet dołączyła do zepsołu, który śpiewał na scenie. Nim się spostrzegła była już 4 nad ranem. "no cuż było miło, ale trzeba wracać do smarkuli" stwierdziła Sophi wychodząc z klubu. Wiedziała za to jedno na pewno tu wróci bo w końcu ma ciało.

 Wiedziała za to jedno na pewno tu wróci bo w końcu ma ciało

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.


[AUTORKA]

Nie mam słów piszę to jak mi się zechce więc proszę niczego nie oczekiwać. Ta seria i tak była uznana za martwą, ale chciało mi się ją dziś ją napisać. Dodatkowo chciałam wam pokazać 3 obrazki awatary:

Julia

Sophi

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Sophi

Sophi i Julia (Fuzja) jedno oczko miało być niebieskie ale pomyliłam kolorki sorki

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Sophi i Julia (Fuzja) jedno oczko miało być niebieskie ale pomyliłam kolorki sorki

Sophi i Julia (Fuzja) jedno oczko miało być niebieskie ale pomyliłam kolorki sorki

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.
Bạn đã đọc hết các phần đã được đăng tải.

⏰ Cập nhật Lần cuối: May 27, 2020 ⏰

Thêm truyện này vào Thư viện của bạn để nhận thông báo chương mới!

5 minut do miłościNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ