"Nic Wam Nie Powiem, Je*ane Psy..."

165 14 5
                                    

* POV Liama *

Dostałem adres od Lucy, szybko udałem się na miejsce. Dostałem smsa od Harry'ego i Nialla, że są w drodze. Po kilkunastu minutach byłem już na miejscu.

Scena jaką zastałem przyprawiła mnie o dreszcze. Louis napieprzał się z Malikiem na pięści. Nie był to za ciekawy widok. Po chwili dotarli Harry i Ni, a za nimi policja.

Policjanci zabrali Malika i Tomlinsona zakuwając ich w kajdanki. Pani Malik płakała strasznie osuwając się o ścianę budynku. Niall tam do niej poszedł aby trochę ją pocieszyć.

- Louis, nie! - krzyknął Harry, a ten spuścił wzrok.

Dopiero po chwili ogarnąłem, że gdzieś tu musi być Lucy. Przeszukałem całą posesję wzrokiem i na murku ujrzałem blondynkę z małym zawiniątkiem.

Podszedłem do nich cicho. Usiadłem obok Lucy i wpatrywałem się z Beara jak w obrazek. Łza mimowolnie spłynęła po moim policzku.

- Zasnął przed chwilą. - szepnęła.

Uśmiechnąłem się tylko i doszedłem do wniosku, że nie ma co tak siedzieć. Trzeba odbić Tomlinsona. Pani Trisha, jak zdążył wydedukować Niall powiedziała nam, że komisariat jest pół godziny stąd spacerkiem.

Wstaliśmy ze swoich miejsc i na piechotę udaliśmy się w stronę budynku.

* POV Zayna *

Siedziałem skuty w jakimś pokoju. Tylko lampka oświetlała to ponure pomieszczenie. Po chwili ktoś do niego wszedł.

- No Malik. Masz sporo za uszami. - powiedział jakiś typ.
- Jasne. - prychnąłem tylko.
- Ciemne! - wydarł się. - Masz na karku zabojstwo, porwanie, wstargnięcie na posesję dwa razy, napaść na czlowieka i narażenie życia i zdrowia 3 osób. - dodał po chwili.
- Skąd wiecie że to ja? - zapytałem z pogardą.
- Nie baw się ze mną Malik! - wydarł się na mnie po raz kolejny.
- Nic wam nie powiem, jebane psy. - splunąłem w jego stronę.
- To sobie tu posiedzisz. - odparł obojętnie gliniarz.

Rozłożył przede mną teczkę z wieloma zdjęciami i jakimiś dokumentami. Przyglądałem się temu niedbale po chwyli spoglądając na policjanta.

- Sesje zdjęciową mi robiliście? - zapytałem kpiąco.
- Nie, to dowody na wszystkie Twoje winy. - odparł.
- A to, że ten skrzat mnie napadł to już to macie w dupie tak? - zapytałem uniesionym tonem.
- Nim zajmuje się ktoś inny. Może Pan złożyć doniesienie na Pana Tomlinsona. Ma Pan do tego pełne i jedyne prawo w tym momencie. - odparł mężczyzna.
- W takim razie chce to zrobić. - powiedziałem z cwanym uśmieszkiem.

* POV Louisa *

Siedziałem przy jakimś stoliku, pewnie chcą ode mnie zeznań. Wszystko im powiem. Jak na spowiedzi. Weszła do mnie jakaś pani, w mundurze, usiadła naprzeciw mnie.

- Pan Louis William Tomlinson. - powiedziała oschle.
- Zgadza się. - odparłem krótko.
- Czemu napadł Pan Zayna Malika? - zapytała od razu.
- Bo ten ciapaty porwał dziecko mojego przyjaciela. - odpowiedziałem lekko uniesionym tonem.
- Spokojnie. - poleciła kobieta.
- Przepraszam. - mruknąłem. - Malik mnie też napadł i wtedy porwał dziecko już drugi raz. Za pierwszym razem udało nam się je znaleźć. Porzucił je w jakimś pudle w brudnej dzielnicy Wolverhampton. - oznajmiłem spokojnie.
- Dobrze. Więc ten napad na Pana Malika był w przypływie złości. - stwierdziła bardziej niż zapytała.

Przytaknąłem tylko spoglądając na sporządzane przez nią notatki. Westchnąłem cicho patrząc na swoje skute nadgarstki.

- Jest Pan świadomy, że Pan Malik może złożyć doniesienie na Pana czyn? - zapytała.
- Jak najbardziej, poniosę wszelkie konsekwencje tylko jeśli on pójdzie siedzieć w piekle, bo w więzieniu będzie mu za dobrze. - odparłem jak najbardziej poważnie.

Kobieta jakby się uśmiechnęła i znowu zaczęła coś zapisywać. Człowiek, który stał za mną rozpiął moje kajdanki. Policjantka podała mi długopis.

- Proszę to podpisać i wyjść na korytarz. - poleciła spokojnie.

Chwyciłem długopis i złożyłem swój podpis. Wstałem z miejsca i wyszedłem na korytarz.

🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺

Żyjecie jeszcze ludziki moje kochane? Lou na komisariacie, kto by się spodziewał?

Jak myślicie co stanie się w następnym rozdziale?

Do następnego :)

Kamila xx

Sweet Creature || 1D ✔Where stories live. Discover now