Rozdział IX

586 49 111
                                    

- Królewicz wstał - powiedziała Tokio z głupim uśmieszkiem na tej jej nadąsanej gębie - Co robiłeś w nocy, że nie przyszedłeś na czas?

Spojrzałem na Martina, lecz on uciekał ode mnie wzrokiem.

- Spałem. W odróżnieniu do Ciebie nie tańczę samby o piątej rano uderzając przy tym o ścianę co ma miejsce niemal co noc - powiedziałem z uśmiechem

- AAAAAA - zaśmiał się Denver, lecz jego ojciec klępnął go w głowę i na szczęście młody się zamknął

Tokio osłupiała. Rio również spuścił wzrok. Miałem tego pecha, że mieliśmy pokoje obok siebie i słyszałem co robią prawie codziennie.

Przez myśl przeszło mi, czy przypadkiem nikt nie słyszał dźwięków dobiegającyh z pokoju Palermo, ale uznałem, że gdyby coś słyszeli, to już dawno by to komentowali.

- Cóż, dzisiaj skupimy się na tym, co będziecie robić, gdy Policja zażąda dowodu życia zakładników... - powiedział Profesor, lecz Tokio przerwała początek jego wykładu.

- Palermo, nigdy nie próbowałeś z kobietą?

- Co Cię nagle wzięło na takie pytanie? - zapytał Palermo

- Właśnie Tokio - wtrąciła Nairobi - umów się z nim po lekcjach i wtedy będziesz go truć swoimi durnymi pytaniami

- Odpowiedz - powiedziała Tokio a mój brat poprawił okulary i przekręcił oczami, bo nie cierpiał, gdy mu się przerywa.

Siedziałem znudzony, bo liczyłem że Martin nie odpowie i wyobrażałem sobie jak cudownie byłoby zobaczyć Tokio wynoszoną w czarnym worku.

- Droga Tokio, gejowski seks jest najlepszy. Wiecie dlaczego? Bo kobiety nie biorą w nim udziału! - powiedział Palermo a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Cała grupa roześmiała się. Poważny był tylko mój brat, który nie lubił, gdy poruszało się przy nim tematy damsko - męskie. Czasem myślałem, że Sergio jest aseksualny.

- Nie jest gejem tylko mizoginem - wtrąciła Nairobi. Wyszedłeś z probówki a nie z łona matki!

- To nie tak. Nie myl mizoginii z biologią. To są fakty. Bardzo proste. Mężczyźni muszą pozbywać się trucizny i co kilka godzin robić bum bum. Czujemy obrzydzenie do ciała, w której ją zostawiliśmy. Nie ważne co to za ciało. Wstręt pozostaje. Dlatego uciekamy.

Palermo zaczął gestykulować ręką i powtarzać 'bum bum ciao'.
Przysłuchiwałem się jego wypowiedzi i miałem ochotę dać mu w twarz. Martin spojrzał na mnie z zawadiackim uśmiechem i kontynuował swoje przemówienie.

- Seks między kobietami też jest homoseksualny. Bum bum ciao. Dwóch mężczyzn się spotyka i sprawia sobie ulgę. Nawet nie znają swoich imion. To cudowne.

Zaraz mu przypierdolę - pomyślałem zaciskając pięść, w której trzymałem widelec.

- Wiesz co jest cudowne? - zapytała Tokio i nie czekając na odpowiedź mówiła dalej - Seks z kobietą

- Możemy dojść nawet dziesięć razy. Albo więcej. Wielokrotny orgazm. Możemy dochodzić nawet dwie godziny a nie pięć sekund - dodała Nairobi

- Ała - powiedział sztucznie przejęty Palermo i wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ja również udawałem rozbawienie całą tą rozmową, choć tak naprawdę bolały mnie słowa Martina.

Palermo jednak się nie dał i dalej ciągnął tą żenującą rozmowę.

- Nie mówię, że Bóg pozbawił Was tej przyjemności. To byłaby mizogimia. Po prostu jej nie potrzebujecie. To nie jest biologiczna potrzeba jak u mężczyzn. Pomyślcie o tym. Świat jest pełen saun, w których spotykają się mężczyźni i sobie pomagają. Parków i łazienek, w których robimy bum bum. To czysty altruizm. Gdzie są kobiece sauny?

- Nie potrzebujemy ich - odpowiedziała Nairobi

- Nie?

- Nie

- Nie ma ich! Gdzie publiczne łazienki, w których czochracie sobie nawzajem bobry? Nie istnieją. Powiem Wam dlaczego tak jest. Kobiecy seks opiera się na prokreacji.

Mój brat spojrzał na Martina złowrogim wzrokiem. Wiedziałem, że najchętniej by stamtąd uciekał. Palermo jednak nic sobie nie robił z nerwów Sergia i mówił dalej jak najęty.

- Zawsze szukacie mężczyzny, z którymi chcecie wymienić geny, stworzyć rodzinę - Palermo pokręcił głową i w geście obrzydzenia włożył sobie palec do ust, jakby chciał zwymiotować - To obrzydliwe! Macie za dużo na głowie. My mamy tylko jedno. Ejakulować. Dlatego robimy bum bum ciao.

Martin znów zaczął w kółko powtarzać bum bum ciao...

- Twoja teoria jest do dupy ale ma fajny rytm! - stwierdził Denver i zaczął uderzać łyżką w stół i powtarzać rytmicznie Bum Bum Ciao, Bum Bum Ciao...

Nairobi i Tokio wstały i odeszły od stołu. Zostali tylko sami mężczyźni i mój brat przyglądający się temu cyrkowi.

Martin wstał od stołu i zaczął biegać jak łania na łące klepiąc się w pośladki i powtarzając 'Bum bum ciao'. Denver robił to samo.

'Co za idioci' - pomyślałem ale udawałem rozbawionego.

- Dalej Profesorze! Więcej luzu! - krzyczał Martin

- Wycisz się i chodź na zajęcia. Jak mówiłem, będziemy omawiać...

- Wiem, dowód życia

Sergio pokiwał twierdząco głową i udaliśmy się do sali lekcyjnej.

Na dzisiejszych zajęciach dowiedziałem się, że w Mennicy prawdopodobnie będziemy mieć gościa z Policji. Już wcześniej to wiedziałem, ale przynajmniej utrwaliłem sobie kilka informacji. Byłem skupiony na tym, co mówił Sergio. Dzięki temu przez chwilę nie myślałem o Martinie i jego barwnym przemówieniu.

***

Po kolacji wyszedłem na zewnątrz. Chciałem zaczerpnąć świeżego powietrza i przejść się trochę przed zachodem słońca.

- Zaczekaj! - krzyknął Palermo

Nawet się nie zatrzymałem, nie miałem ochoty z nim rozmawiać, ale po chwili Martin znalazł się obok mnie.

- Jesteś na mnie zły? - zapytał

- Na co mam być zły?

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - powiedział patrząc na mnie marszcąc przy tym czoło co symbolizowało, że to on jest zły

- Nie nie jestem zły. A teraz mnie zostaw.

- Widzę, że coś jest nie tak

- Nie tak? Daj spokój - zaśmiałem się opryskliwie - pozbyłeś się trucizny, zrobiliśmy bum bum, więc teraz ciao - pomachałem mu dłonią, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy, choć tak naprawdę czułem się tak, jakbym uderzył się w łokieć.

- Więc tu Cię boli - przymrużył oczy a ja spoważniałem - Wyobrażasz sobie napad na Narodową Mennicę Hiszpanii z bagażem emocjonalnym?

- Jestem profesjonalistą. Taki bagaż emocjonalny to dla mnie nic, umiem nad sobą panować kiedy trzeba i nie łączę pracy i miłości nawet jeśli mam pracować z kimś z kim coś mnie łączy.

Kurwa, powiedziałem miłości

- Miłości?

Kurwa, kurwa, kurwa

- Nie, nie wypuściłem z Tobą trucizny. Bo to co się stało było wspaniałe i wyjątkowe, ale nie chcę żebyś przez to miał jakieś problemy i nie chcę, abyśmy się za bardzo do siebie przywiązali, bo przecież i tak po napadzie zakończymy naszą znajomość i...

Nie pozwoliłem mu dokończyć. Zamknąłem jego rozgadane usta namiętnym pocałunkiem.

- Liczy się to, co jest teraz mój Adonisie - powiedziałem, po czym Palermo przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

W imię miłości / Berlin & PalermoWhere stories live. Discover now