𝙻𝚒𝚝𝚝𝚕𝚎 𝚋𝚒𝚝 𝚘𝚏 𝚊𝚕𝚌𝚘𝚑𝚘𝚕

771 43 13
                                    

☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽☽
Jᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ's ᴘᴏᴠ.

Po skończonej pracy udałem się do mieszkania.
Nie zastałem tam nikogo. Mama się wyprowadziła. Zostałem sam, w prawdzie nie dosłownie, ale jednak to moja rodzicielka, którą kochałem nad życie.
Nie wiem jak to będzie, jak się ułoży,
ale wszystko w swoim czasie.

Wszedłem do wanny.
Dałem upust swoim emocjom.
Zanurzyłem się.

Czy to tylko sen?

Nagle poczułem, że coś w środku mnie wzrasta.
Wraz z upływem czasu stawałem się lżejszy
i z taką lekkością odpływałem, dryfując po nieznanych mi przestrzeniach.
Jak ryba, niczym wolnym ptak.

Wynurzyłem się i głęboko zaczerpnąłem powietrza.

Jak długo byłem zanurzony?

Nikt i tak by się nie przejął,
przecież zostałem sam.

Wyszedłem z wody.
Sięgnąłem po ręcznik, który wylądował wokół moich bioder i z mokrymi włosami udałem się do pokoju.

Jeszcze chwila, a pogrążyłem się w głębokim śnie.

.
.
.

Do momentu, gdy usłyszałem dźwięk przychodzących wiadomości.
Były one od Yoongiego.
Streszczając jego słowa: szykuj się na niezłą imprezę, twój brat kończy 20 lat.
( tak zwykle siebie nazywaliśmy)

Z Minem znaliśmy od piaskownicy, byliśmy przyjaciółmi już od pierwszego zjazdu na zjeżdżalni.
Nie mieliśmy żadnych sprzeczek.
Zawsze jakoś spływało po nas, docinki i ostre słówka to normalką.
Teraz każdy poszedł w innym kierunku. Mieszkamy po różnych stronach Seulu.
Ale poza tym nigdy nie straciliśmy kontaktu.

Dlatego właśnie tego potrzebowałem.
Spotkania, a jeszcze bardziej odprężenia po całym tygodniu.

Odpisałem krótko, że to oczywiste, że będę.

Była godzina 20:30, więc na spokojnie zacząłem się ogarniać.
Wysuszyłem włosy. Ubrałem się w czarne spodnie, do tego zwykła biała koszulka, a na szyje srebrny chain.
Byłem gotowy.

Pojechałem autem do wyznaczonego celu. Zaparkowałem kawałek dalej od mieszkania mojego przyjaciela.
Wszedłem przez ganek witając się z przechodzącymi gośćmi.
Część już wcześniej przeze mnie poznana, cześć nowa.
Przecież to domówka, czego się spodziewać.
Im głębiej szedłem tym bardziej czułem zapach tytoniu połączonego z potem osób, które tam tańczyły. Niespełna kilka minut zeszło mi na odnalezieniu solenizanta.

— No witam bracie! — przekrzykiwałem tłumy ludu, aby złożyć życzenia wciąż trwającej przy mnie dupie. Ale jedyne co zdołałam zrobić to stuknąć się z nim kieliszkiem tequili.

Impreza coraz bardziej się rozkręcała.
Trudno uwierzyć, ale jeszcze więcej ludzi się gromadziło. Pojawili się też dobrze każdemu znany Kim Taehyung.

Kurczaki sto lat się nie widzieliśmy.
Już miałem się przywitać, gdy za nim ujrzałem bardzo dobrze znaną mi osobę.

Nie wypiłem za dużo.
Nie mogłem mieć omamów.
Do cholery jasnej skąd on się tu wziął.

"PARK JIMIN"

Z daleka wyglądał na o wiele młodszego niż w rzeczywistości miał lat.
Był ubrany na czarno, tak inaczej, bardziej seksowniej niż w garniturze.
Jego włosy zaczesane były do tyłu, a na nosie spoczywały okulary marki Ray-Ban.
Wyglądał bardzo przystojnie.
Ten ubiór bardzo mu pasował, a nutką pikanterii były dziury na kolanach.
Były boski.

Wʜᴇɴ ɪ sᴀᴡ ᴜ ʏᴏᴜ sʜɪɴᴇ ʟɪᴋᴇ ᴀ ᴅɪᴀᴍᴏɴᴅ | jjk x pjmWhere stories live. Discover now