6.III Rzesza

286 19 33
                                    

Pov.III Rzesza(ale zaskoczenie)

Minął już chyba z tydzień od dnia w którym KW znalazł sobie nowe towarzystwo. Chociaż w sumie to nie wiem czy w końcu się bliżej poznali czy nie bo ten debil w ogóle się do mnie nie odzywa! Nie odpisuje na smsy a jak już ewentualnie postanowię do niego zadzwonić to nie odbiera!

Więc są dwie opcje. Albo jednak ten nowy zorientował się jakim idiotą jest KW i po prostu go spławił a teraz Włochowi jest smutno i użala się nad sobą, że nie umie sobie znaleźć przyjaciela, albo... jednak się zaprzyjaźnili.. I zastąpił sobie mnie nim! No co za koleś! My już się znamy tyle lat a on mnie zastąpił jakimś przypadkowo poznanym typem.. Chociaż w sumie to mam to w dupie.. Niech się wali! Nie potrzebuje go. A on w końcu i tak zrozumie, że beze mnie jest nikim i przyjdzie do mnie...

Rozmyślałem tak nad tym przez jakiś czas aż w końcu uznałem, że KW nie jest wart tego, żeby tyle o nim myśleć więc przestałem. I wpadłem na pomysł, żeby może się przejść.. W sumie to co mi szkodzi

Ubrałem więc moje glany i płaszcz i wyszedłem z domu. Dzisiaj było w sumie dosyć zimno.

Szedłem tak przed siebie bez celu przez jakiś czas gdy w oddali zobaczyłem Litwę i ...Polskę..

( od razu mówię, że tutaj Polska no i ogólnie wszyscy będą w wieku właśnie Rzeszy, KW no i tam innych a nie na przykład w wieku Niemiec (którego swoją drogą jeszcze nie ma). No bo to by było trochę dziwne jakby Rzesza miał 22 lata a Polska jakieś 10 czy coś. Więc mam nadzieje, że to wam nie przeszkadza)

Jak ja go nienawidzę.. ogólnie to nasze rodziny bardzo się nie lubią.. Mój dziadek i ojciec toczyli kiedyś nawet wojnę z ojcem tego pijaka.. a przez to, że jednak w końcu z nami wygrali honor i duma naszej rodziny zostały splamione..

Zastanawiałem się nad tym czy może by do nich podejść. Powkurzam ich trochę. Ale najpierw chciałem zobaczyć co oni w ogóle tam robią. Podszedłem trochę bliżej. Nie zauważyli mnie. Zacząłem słuchać o czym rozmawiają.

Litwa(Li) – Polska...błagam cię.. nie rób mi tego... nie wytrzymam kolejnego dnia.. – powiedział załamany Litwin. O kurde tego się nie spodziewałem. Czyżby szykowało się coś większego? Może usłyszę tu coś czym będę mógł szantażować Polena.

Polska(P) – cicho tam.. nie wiem o co ci chodzi. Powinieneś się cieszyć – powiedział stanowczo Polak. A ja jestem coraz bardziej ciekawy o co chodzi

Li – jak mogę się cieszyć?! Od kilku miesięcy jemy tylko te jebane pierogi, schabowego i rosół! Człowieku ile można! Nie wytrzymam kolejnego dnia z tym samym żarciem! Mieszkamy pod jednym dachem więc musimy się zgadzać w wielu sprawach. A ja się nie zgadzam żebyś znowu kupił dziś pierogi! –

P – ale dzisiaj miałem zamiar kupić te na słodko...wiem, że je lubisz, nie daj się prosić..-

Li – morda w kubeł! Idź do sklepu i kup coś normalnego. A jak tego nie zrobisz to nie ręczę za siebie –

Aha. No to fajnie.. A ja już myślałem, że w moim życiu zacznie dziać się coś ciekawego..

Odechciało mi się do nich podchodzić.. Zepsuli mi humor swoją głupotą.. i w dodatku zbiera się na deszcz.. zajebiście..

Zacząłem iść w stronę mojego domu. Miałem nadzieje, że zdążę tam dojść zanim zacznie padać ale chyba się przeliczyłem. Nie byłem jeszcze nawet w połowie drogi a już zaczęło lać.. chciałem pojechać autobusem więc poszedłem na najbliższy przystanek ale zobaczyłem tam tylko tabliczkę z napisem, że dziś autobusy nie jeżdżą...ehh... czy może być jeszcze gorzej?.. jak się za chwile okazało...może...

Stałem na tym przystanku i mokłem. Już mi się nie chciało nigdzie iść..chciałem teraz tylko tam stać i przemoknąć do suchej nitki...ale jednak tak się nie stało..ponieważ nagle deszcz przestał na mnie padać co było dziwne bo padał wszędzie dookoła. Szybko obejrzałem się do tyłu a tam zobaczyłem...

ZSRR...

No kurwa nie! Czy ten dzień może być gorszy?!

ZSRR – cześć Rzesza, chyba mokniesz. Potrzebujesz pomocy w postaci parasolki? – powiedział i uśmiechnął się pod nosem. Nie był to do końca szczery uśmiech...

Od razu gdy tylko go zobaczyłem to się wkurzyłem, ale chociaż nie nazwał mnie kurduplem jak to on ma w zwyczaju..chociaż tyle dobrego...

Rz – nie dziękuje, poradzę sobie – powiedziałem oschle i wyszedłem spod parasola. Od razu spadła na mnie góra wody. W sekundę znów byłem cały przemoczony..

ZSRR – jesteś pewny? - powiedział z wrednym uśmieszkiem. Hure(kurwa)...nie cierpię gdy tak się uśmiecha

Nie mając za bardzo innego wyjścia znów wszedłem pod parasol na co rusek uśmiechnął się pod nosem

Rz – zamknij się – powiedziałem choć on nic nie mówił. Ale jego wzrok mówił wszystko.

Komunista zaproponował mi, że odprowadzi mnie pod mój dom. Oczywiście zgodziłem się bo miał parasol... szliśmy tak i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. I w sumie to...nie było tak źle.. Oczywiście powkurzałem się na niego parę razy ale tak ogólnie to..nie wierze że to mówię... było całkiem miło..

Timeskip

Gdy byliśmy już pod moim domem powoli przestawało padać.

Rz – no także ten..dzięki, że mi pomogłeś..czy coś – powiedziałem niepewnie odwracając wzrok. On tylko uśmiechnął się

ZSRR – nie ma sprawy... to do zobaczenia – powiedział, puścił mi oczko i poszedł...chwileczkę... co on zrobił?! Puścił do mnie oczko? Co się właśnie stało..

Stałem zaskoczony tak jeszcze przez zakiś czas rozmyślając nad tym czy puszcza się do siebie oczko na przykład tak po przyjacielsku... tylko problem w tym, że my raczej nawet przyjaciółmi nie jesteśmy..

W końcu skończyłem moje rozmyślenia i wszedłem do mojego domu. Teraz zacząłem się zastanawiać jakie właściwie relacje łączą mnie i ZSRR..



 - - - - - - - - - - - - -


Dzisiaj cały rozdział był poświęcony Rzeszy. Czasami będę robić takie rozdziały poświęcone innym osobą. Możecie pisać na przykład jakie to mają być osoby. 

Zdradliwa miłość - Królestwo Włoskie x Imperium Japońskie ( countryhumans )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz