Rozdział 31

7.9K 390 243
                                    


-Zasnął. -oświadczył Hoseok, gdy zszedł do pozostałych siedzących w salonie. Ci z najmniejszą ilością obrażeń od razu zaczęli opatrywać tych ciężej rannych.

-W takim razie ty też usiądź i daj się opatrzyć. Wyglądasz, jak śmierć... -skomentowała Dawon, która miała opatrzone już wszystkie rany. W rękach trzymała apteczkę.

Hoseok westchnął i usiadł na kanapie, pozwalając swojej siostrze wykonywać robotę. Każdy z nich był wykończony i mieli dość stresu oraz ruchu na dziś.

-A co z nim? -spytał Daesung, kiwając szybko głową w stronę Taehyunga, który stał z boku, przyglądając się im niepewnie. Jego postawa wyrażała wycofanie. Nie wypowiedział jeszcze ani słowa, odkąd wysiedli z vana.

Usłyszawszy to, Taehyung spojrzał na brata z lekką obawą w oczach. Namjoon odwzajemnił jego spojrzenie, zastanawiając się przez chwilę. Z jego twarzy nie dało się odczytać żadnych emocji.

-Zwiążcie mu nogi i ręce, a następnie wsadźcie do piwnicy. -powiedział tylko to. Nie chciał mówić, dlaczego, co zrobi z nim później. Chciał, aby brat żył w niepewności.

Taehyung spuścił głowę, nie protestując, gdy T.O.P i Daesung złapali go z dwóch stron i brutalnie zaczęli prowadzić do piwnicy.

Nikt nie wiedział, jakie Namjoon ma zamiary, ale wręcz bali się pytać. To musiała być tylko i wyłącznie jego decyzja, a oni chcieli ją po prostu uszanować.

Dawon zbyt długo podążała wzrokiem za Taehyungiem z nieodgadnionym wyrazem twarzy, że nawet nie zauważyła, jak nieuważnie przemywa ranę bratu.

-Ał... -syknął, podskakując lekko w miejscu. To od razu przywróciło jej uwagę.

-Przepraszam... -mruknęła, udając, że nic podobnego przed chwilą nie miało miejsca.

-Jin Hyung, jesteś mocno poturbowany. Zostaw to gotowanie!!! -wszyscy spojrzeli w stronę Jeongguka i Jina.

-Ale wszyscy potrzebują zjeść coś odżywczego po tak dużym wysiłku dzisiaj. -naciskał Jin. Jego rana została opatrzona, ale to nie zmieniało faktu, że koniecznie potrzebował odpoczynku do pełnej regeneracji. Jednak ciągle myślał o innych bardziej niż o sobie.

-Kochanie, zostaw to. Jeongguk sobie poradzi w kuchni, a ty idź do nas i się połóż. -powiedział stanowczo Namjoona do Jina, a ten tylko westchnął, zgadzając się od niechcenia. Teraz przywódca zwrócił się do wszystkich. -Niech wszyscy idą do swoich pokoi odpocząć, a ja z Jeonggukiem poroznosimy wam posiłki.

Wszyscy posłuchali się go, nie marząc o niczym innym niż chwila odpoczynku we własnym łóżku.

-Mogę wam pomóc. -odezwał się Jimin, ledwo stojąc na nogach. Jeongguk tylko pokręcił głową, podszedł do niego i wziął na ręce.

-Masz połamane żebro, wiele stłuczeń oraz naruszoną kostkę... Jedyny sposób, w jaki możesz pomóc to nie marudzić tylko pozwolić się położyć do łóżka i tam zostać. -skarcił go, niosąc do ich wspólnego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy wszyscy dostali należyty posiłek, każdy siedział u siebie w pokoju, odpoczywając. Prócz Taehyunga, który siedział na zimnej podłodze ze skrępowanymi nogami oraz rękoma. Sznury nieprzyjemnie wbijały mu się w skórę, a próba ruchu powodowała bolesne tarcie. Oparty o ścianę wpatrywał się w przestrzeń, nie będąc pewnym swoich uczuć.

W tym samym czasie Namjoon wgapiający się w sufit nie potrafił zasnąć. Myślał o siedzącym w piwnicy bracie, o tym, co zrobił, co się stało oraz jak potoczyłoby się wszystko, gdyby nie zdrada jego stada? Dopiero jutro będą mogli go przesłuchać, ale nie mógł wytrzymać.

Pyskata Omega| SopeWhere stories live. Discover now