Rozdział 3

713 19 3
                                    

-Melanie chodź Archie odwiezie nas do domu- krzyczy Reggie.

-Dzięki ale ja się przejdę.- mówię i uśmiecham się do kuzyna.

Nie o to w tym wszystkim chodziło. Chciałam w końcu porozmawiać z tym chłopakiem. Idę za nim już dobre 20 minut. Albo wie że za nim idę i chce mnie gdzieś wprowadzić skąd nie będę umiała wrócić do domu albo mieszka bardzo daleko. Postanawiam krzyknąć do niego aby się zatrzymał.

-Ej ty- wiem bardzo kreatywnie.

-Oo moja ulubiona NorthSaiderka.

-O co Ci chodzi? Mieszkam w NorthSaid więc jestem gorsza? Macie tu jakieś chore podziały?

-Niech Ci twój braciszek opowie, a co do tego czy jesteś gorsza? To niech się zastanowię.TAK.

-Co ty powiedziałeś?

-To co słyszałaś, jesteś gorsza ode mnie.

Wiem że to co robię jest nieodpowiedzialne bo chłopak jest ode mnie wyższy o nawet nie wiem ile ale strasznie mnie zdenerwowało to co powiedział. Podchodzę do chłopaka i kopie go w kostkę z całej siły w tym momencie chłopak się schyla i mogę mu przypieprzyć w twarz. Chłopakowi zaczyna krwawić warga. No pięknie już dawno nikogo tak nie uderzyłam.

-O kurde to nie miało tak wyjść, przepraszam...-no właśnie nawet nie znam jego imienia.

-Sweet pea- mówi chłopak.

-No nie oszukujmy się, słodki jesteś- mówię i uśmiecham się do chłopaka.

-Ja też powinienem Cię przeprosić za to co powiedziałem, nie jesteś gorsza.

-No tyle chciałam usłyszeć, pa.- odwracam się i odchodzę.

Po chwili chłopak łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. Nie wiem co się dzieje, nasze twarze zbliżają się do siebie aż naglę dochodzi do pocałunku. Chłopak całuje delikatnie jak by się bał że zaraz ucieknę. Gdy zaczęło brakować nam powietrza odsunęliśmy się od siebie.

-Będzie lepiej jak ja już pójdę.- odwracam się i w tym momencie biegnę do domu.

Tego się nie spodziewałam. Po dłuższej chwili jestem w domu. Wchodzę do domu, w salonie zauważam Reggie'ego, Archie'ego i Jughed'a. Siedzą i o czymś rozmawiają więc nie chcę im przeszkadzać i nie chce być zauważona. Niestety zapominam o pierwszym schodku który skrzypi jak stare zamczysko. W tym momencie wzrok chłopaków kieruje się w moją stronę.

-Czemu się skradasz?- pyta mój kuzyn.

-Tak jakoś wyszło- mówię i się uśmiecham.

-Mel z kim się biłaś tym razem?

-A skąd ty wiesz, znaczy ja się nie biłam.

-Melanie po pierwsze Reggie'ego nie oszukasz, a po drugie masz krew na ustach-mówi Archie a ja zaczęłam łączyć fakty. Przywaliłam Sweet pea'mu  jemu krwawiła warga potem się całowaliśmy i musiałam się ubrudzić jego krwią.

-To nie tak jak myślisz. Po prostu przywaliłam pewnej osobie a ona zaczęła krwawić i tak jakoś wyszło.

-To wytłumacz nam proszę jakim sposobem krew znalazła się na twoich ustach?

-Tego już nie wiem.- fajnie Melanie się bawisz robiąc z siebie debilkę?

-Dobra widzę że się od ciebie za wiele nie dowiemy-powiedział Jug a ja ruszyłam w stronę mojego pokoju.

Gdy jestem u siebie torbę rzucam w kąt pokoju i wskakuje na łóżko. Postanawiam sobie wszystko przemyśleć. Kurde tu nie ma o czym myśleć. On chłopak z gangu. Ja wyglądam na miłą dziewczynkę na którą on nigdy nie spojrzy inaczej niż dziewczyna z northsaid. Ja się w nim nie zakochałam jak coś. Chyba nie. Dobra na pewno nie. Dzwoni dzwonek do drzwi i słyszę jak ktoś się kłuci, zbiegam więc na dół dość szybko aby zobaczyć co się dzieje. W drzwiach zauważam....To chyba jakiś żart.

THEY THINK THEY KNOW US-RIVERDALEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz