Rozdział 44

1.4K 38 7
                                    

Luke

Jestem na siebie wkurzony. Nie przemyślałem tej akcji. Ich było dużo więcej. A teraz siedzę w domu poobijany, tak jak reszta chłopaków. Ale chociaż widziałem Alice... Nic jej nie jest. Serce mnie ściska kiedy patrzy na mnie taka przerażona. Nie wiedziała co się dzieje...

Marzę tylko żeby ją przytulić, żeby poczuła się bezpiecznie. Jeśli w naszym środowisku w ogóle można mówić o czymś takim jak bezpieczeństwo to ma je tylko ze mną i rodziną. Nie z nim. Teraz pewnie gwałci ją albo robi inne straszne rzeczy... Nie rozumiem czemu ona jest dla niego taka ważna. Czemu nie może nam jej poprostu oddać. I tak jemu na niej nie zależy, a mi tak.

Wstaje i chodzę po pokoju nerwowo myśląc co mogę zrobić. Ale dochodze do wniosku że aktualnie nie mogę zrobić nic.... Nie ma rzeczy którą mógłbym zrobić żeby uratować moje słoneczko. Muszę poczekać aż sytuacja się uspokoi. Zaatakować kiedy nikt nie będzie się tego spodziewał...

Alice

Harry wraca do pokoju z talerzem naleśników z owocami. Patrze na niego podejrzliwie.

- To dla mnie? - pytam choć odpowiedź jest przecież oczywista.

- Nie, przyniosłem dla siebie a ty będziesz patrzeć jak jem. - Loczek śmieje się cicho na co przewracam oczami. - tak, to dla ciebie. - podaje mi talerz. - smacznego.

- Dzięki.. - mówię niepewnie i jem trochę, są bardzo dobre więc szybko zjadam w ciszy wszystko co mi przyniósł.

- Widzę że smakowało. - mówi zadowolony.

- Były okej.

- Tylko okej? No weź starałem się.

- Były bardzo dobre... Lepiej? - przewracam oczami.

- Tak. Teraz czuję się spełniony. - mówi i bierze odemnie talerz a potem kładzie go ja biurku. - Chcesz potem iść co ogrodu? - pyta patrząc na mnie.

- Czemu nie. - wzruszam ramionami - dawno nie byłam na dworze więc chętnie wyjdę.

- No to świetnie, a teraz chodź, wykąpiesz się. - nie... Znów wspólna kąpiel. Patrzę na niego wystraszona. - Spokojnie, nie pójdę z tobą. - mówi widząc moją minę. - poradzisz sobie sama. - uśmiecha się i podaje mi rękę żebym wstała. Biorę ją niepewnie i idziemy do łazienki a tam zamykam się już bez niego. Zadaje sobie tylko jedno pytanie. Co się z nim stało?

< Chciałabym podziękować mojemu przyjacielowi... Patryk to dzięki tobie mam wenę ❤️>

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz