Rozdział 13

3.7K 353 21
                                    

Zoey piątek minął bardzo szybko. Na samym początku lekcji Zayn zapytał ją czy poszłaby z nim w sobotę na koncert jego zespołu. Gordon była zdziwiona. W końcu jest gruba a on właśnie zaprosił ją na randkę. Chyba. W końcu tym razem nie tłumaczył jej, że to tylko wypad z nią jako ze znajomą. Wszystkie te myśli krążyły w głowie dziewczyny nie dając jej się normalnie skupić na lekcjach. Dodatkowo zajęcia z panem od angielskiego zostały odwołane, bo on prawdopodobnie zachorował.

Kiedy nastała sobota Gordon tak na prawdę pół dnia spędziła w piżamie oglądając bajki. Jej rodzice, Bogu dzięki, pojechali do pracy i zostawili córkę samą. Oczywiście wcześniej dając jej niemały wykład o tym co powinna zrobić w tym dniu. Zoey nie zrobiła nic. Czuła się z tym źle, bo zapewne spowoduje to kolejną kłótnie, ale nie potrafiła wykrzesać z siebie odrobiny energii. Dopiero godzinę przed wyjściem z Zaynem pognała do toalety. Przyszykowała się, ale musiała znaleźć coś czym mogłaby przykryć ramiona i nadgarstki. Jak na złość nie mogła znaleźć żadnej bluzy. Oczywiście była tam jedna. Dokładniej ta sama, w której miała iść z Malikiem do kina. Nie chciała jej ubrać, ale gdy usłyszała trąbienie, porwała ubranie i założyła na siebie.

Zayn siedział w samochodzie i czekał aż jego Zoey przyjdzie. Oczywiście ona nie była jego. Mulat jednak bardzo chciał to zmienić. Miał nadzieje, że Gordon dopuści go tak blisko do siebie. Kiedy dziewczyna wyszła z domu, zauważył na jej ramionach bardzo znaną mu rzecz. Uśmiechnął się pod nosem.

-Cześć księżniczko- przywitał się, kiedy dziewczyna weszła do samochodu.

-Cześć?- odparła Zoey, przez chwilę uważnie przyglądała się chłopakowi, zastanawiając się czy to czasami nie był żart.

-Jak się czujesz?- zapytał mulat i na chwilę odwrócił twarz w stronę Gordon. Zauważył dziwny błysk w jej oku. Zawsze tak było gdy kłamała.

-Okay- wymamrotała, po czym zaczęła przyglądać się różnorakim domom na ulicy. Do końca podróży panowała cisza. I to była jedna z tych niezręcznych.

Koncert Zoey minął na śmianiu się i śpiewaniu piosenek. Był to dla niej wspaniały czas. Zayn ciągle zaszczycał ją spojrzeniem przy tym ignorując te wszystkie laski przy scenie i Gordon naprawdę czuła się świetnie. Poznała nawet kolegów Malika. Zdecydowanie zauroczył ją  fioletowo włosy Niall*, z którym znalazła wiele tematów do rozmowy. Wszystko było idealne do czasu gdy obok grupki znajomych nie zjawiła się pewna osoba. Samanta znana jako wredna blondyna. Poprosiła czarnowłosego o podpis - na biuście. Gorsze było to, że on wykonał jej prośbę. Zoey nagle poczuła, że zwróci niezjedzony posiłek więc przeprosiła wszystkich i wyszła. Przez chwilę stała na polu opierając się o ścianę.

-Hej, co tu robisz?- zapytał zayn, który właśnie wyłonił się zaa drzwi

-Niedobrze mi się zrobiło- odpowiedziała brunetka i posłała słaby uśmiech w stronę chłopaka

-Zawieźć cie do domu?- zmartwione oczy malika były bardzo urocze, a ton jego głosu sprawił, że Gordon po raz kolejny poczuła się bezpiecznie.

-Okay- zgodziła się. Oboje zaczęli iść ramię w ramię w kierunku samochodu. Gdy nagle coś ciepłego owinęło się wokół ręki Zoey. Coś, a raczej dłoń Zayna.

* w 'Can u smile' niall został przedstawiony jako fioletowłosy chłopak!

_

a/n: piszę szybko, bo muszę iść się pakować, przepraszam za błędy, ale wszystko poprawię jutro! SZALONEGO SYLWESTRA TYLKO ROZWAŻNIE Z ALKOHOLEM :*

(no) more you ✖ Malik (sequel) ✔Where stories live. Discover now