Rozdział trzeci

3.1K 78 62
                                    

Nie minęło 10 minut, a samochód mojego brata podjechał pod dom Natalii. Ja i Ada wysiadłyśmy z samochodu żegnając się z Michałem i jego dziewczyną. Oboje życzyli nam udanej imprezy, a my im udanego wieczoru. Zapukałyśmy do drzwi małego domku, w którym mieszkała Natalia. Drzwi otworzyła nam Marcelina, która była ubrana w obcisłą czarną sukienkę i czarne szpilki.

- Jesteśmy! - krzyknęłam przekraczając drzwi domu i witając się z obiema dziewczynami.

- I mamy alkohol! - dodała blondynka, która także witała się z przyjaciółkami.

- Połóżcie to na blacie i chodźcie pompować balony. Karola, ty możesz wiązać je tam, gdzie tylko się da. - zaśmiała się Marcysia.

Jak powiedziała, tak zrobiłyśmy. Ja i Ada pompowałyśmy balony, Karola wiązała, a Marcelina szykowała przekąski oraz kieliszki na alkohol plus przepitę. Dziewczyny puściły w tle muzykę, żeby mam się lepiej pracowało. Nim się obejrzałam, było już po 18. Natalia z mamą mają przyjść na 19, a goście zbierać się ok. 18.30. Marcelina zadzwoniła do pani Arlety, żeby powiedzieć jej aby solenizantka ubrała się od razu w galerii w coś imprezowego.

***

- Siema, wchodźcie szybko. Nati może być lada moment. - powiedziałam wpuszczając gości.
Była 19, prawie każdy przyszedł i trzymał w ręce szampana. Czekaliśmy tylko na znak od mamy Natalii. Stałam i rozmawiałam z moim przyjacielem z podstawówki - Frankiem. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, dopóki nie poszliśmy do innych liceów. On poszedł do Batorego, a ja do Kopernika. Spotykaliśmy się na imprezach i wspominaliśmy czasy z podstawówki.

- Ej, a pamiętasz jak Bartek rozkręcił fotel babie od angielskiego? - powiedział Franek, a ja tylko kiwnelam głową i zasmialam się na to wspomnienie.
W tym momencie usłyszeliśmy znajomy nam głos:

- Ludzie, kurwa. Będą za 3 minuty. Gasimy światła. Hela, zamknij drzwi, każdy szampan w górę! - zaczęła krzyczeć Karolina, na co wszyscy się uciszyli i zrobili to co blondynka kazała. Nagle usłyszeliśmy dźwięk podjeżdżającego samochodu. Zapanowała grobowa cisza, podczas której usłyszeliśmy dźwięk przekręcania zamka.

- Niespodzianka!!! - krzyknęli wszyscy zgromadzeni przyjaciele i znajomi Natalii. Wszyscy goście zaczęli śpiewać sto lat, a brązowowłosa stała jak zamurowana. Z oczu popłynęły jej pojedyncze łzy. W tym momencie wstałam i podbiegłam ze swoim i dla Natalii kieliszkiem szampana.

- Wszystkiego co najlepsze kochana! - powiedziałam i pocałowałam przyjaciółkę w policzek. Dziewczyna uśmiechnęła się z łzami w oczach, które wytarła chusteczką z torebki.
Gdy skończyło się wspólne śpiewanie, każdy ustawił się w kolejce do składania życzeń solenizantce.

- To dlatego mama kazała mi ubrać się w sukienkę. - zaśmiała się dziewczyna, na co każdy także zareagował śmiechem.
Stwierdziłam, że nie będę się pchać do życzeń tylko poczekam aż każdy złoży.

****

W tle ciągle leciała głośna muzyka, ludzie pili wódkę lub wino, zakochańce się całowali, reszta gadała albo się śmiała. Ja stałam sama opierając się o blat i pijąc kolejnego shota z rzędu. Straciłam rachubę, który to już z kolei. Nagle podeszły do mnie dziewczyny i wyciągnęły mnie na parkiet, żeby tańczyć. Tańczyłyśmy i śmiałyśmy się tak głośno, że miałam wrażenie ze każdy nas słyszał. Alkohol już każdemu wszedł w krew, więc większość nie panowała nad sobą. Pamietam jak stałam przy shotach z Adą i ona nagle zniknęła wiec stałam sama. Natalii tez nie widzę nigdzie, pewnie tańczy z kimś albo pije w ogrodzie. Stwierdziłam, że muszę uwiecznić ten moment i wykonałam zdjęcie dziewczynom dodając je na instastory.

Nie masz nic do stracenia || Szczepan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz